Lekarze i aptekarze zwracają uwagę na to, że w Polsce mamy małą kontrolę nad sprzedażą lekarstw w sklepach. Ludzie leczą się sami i nie wiedzą, jak działa większość substancji. "Część preparatów z omeprazolem jest jeszcze na receptę lekarską. W tej chwili są dostępne także w sklepach. Oczywiście, jak ktoś zastosuje preparat np. na zgagę, to uzyskamy chwilową ulgę. Nie będzie to jednak ukierunkowane leczenie, jakie powinno być kontrolowane" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Barbara Jękot z  Okręgowej Izby Aptekarskiej w Krakowie.

To tzw. działanie doraźne lekarstwa. "Ból mija na chwilę, a to nie jest to samo, co leczenie pacjenta" - dodaje Barbara Jękot. Dlatego Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć sprzedaż leków w sklepach, marketach i na stacjach bezynowych. 

"Nasze społeczeństwo ma tendencję do samoleczenia. Bardzo wiele ludzi leczy się według wskazówek telewizora. A potem przychodzi z chorobami, które, gdyby były wcześniej stwierdzone, miałyby większe szanse na wyleczenie" - mówi Jerzy Friediger, dyrektor szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

Mieszkańcy widzą ten problem, choć uważają, że lekarstwa powinny być w sklepach, bo czasem łatwiej znaleźć sklep... niż aptekę. "W sklepach leki bywają też tańsze. Są różne promocje" - zauważa jedna z mieszkanek Krakowa.

Nie chodzi jednak o wycofanie lekarstw ze sklepów, a zmniejszenie ilości lekarstwa w opakowaniu. "Gdy kogoś nagle rozboli głowa, będzie mógł kupić tabletki na stacji benzynowej, ale będzie to mniejsze opakowanie lekarstwa, np. 2-4 tabletki" - wyjaśnia Barbara Jękot. 

Musimy pamiętać, że sprzedawca w sklepie nie ma obowiązku informować nas o składzie i działaniu leków - w przeciwieństwie do farmaceuty. "Weźmy jako przykład paracetamol. Występuje on w kilkudziesięciu preapratach. Pacjenci zwykle nie czytają ulotek i opakowań leków" - dodaje Jerzy Friediger. 

Trwają konsultacje w tej sprawie. Jeżeli minister zaakceptuje ten projekt, zmiany wejdą w życie jeszcze w tym roku. 

Od Nowego Roku Ministerstwo już wprowadziło zmiany ograniczające sprzedaż lekarstw. W tym przypadku pacjenci w aptece jednorazowo będą mogli kupić bez recepty lek, który będzie zawierał określoną ilość pseudoefedryny lub kodeiny. Ograniczymy w ten sposób pozamedyczne wykorzystanie tych leków - dodaje Ministerstwo. 

 

 

(Dominika Baraniec/ew)

Obserwuj autorkę na Twitterze: