- Zmiana jest wyraźna. Jeżeli do tej pory miesięcznie wpływało kilka, kilkanaście takich doniesień, to teraz w ciągu dwóch tygodni października było ich 250 - przyznaje prokurator rejonowy w Tarnowie, Marcin Stępień.

Jak dodaje Małgorzata Mularczyk, tarnowski MOPS wysłał do tej pory do prokuratury ponad 350 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie uchylania się od płacenia alimentów. W kolejce do wysłania czeka 250 kolejnych. 

Wyraźny wzrost wniosków o ściganie alimenciarzy widać też w Prokuraturze Rejonowej w Nowym Sączu, gdzie do końca roku może wpłynąć około 400 takich wniosków. Podobnie w Prokuraturze Rejonowej w Wieliczce. Od 1 stycznia do 30 maja 2017 roku zarejestrowano tam 42 takie sprawy. Natomiast po zmianie przepisów, od 31 maja do 24 października zarejestrowano 245 spraw. 11 z nich zostało już zakończonych. 

Prokurator rejonowy w Tarnowie przyznaje, że po zmianie przepisów prokuratura oraz policja mają pełne ręce roboty. "Te sprawy zasypały organy ścigania. Każda z tych spraw wiąże się z koniecznością wdrożenia postępowania sprawdzającego, później przygotowawczego, przesłuchiwania świadków. Odpowiedzialność za niealimentację uległa znacznemu rozszerzeniu. O ile do tej pory należało wykazać, że niepłacenie alimentów naraża osobę uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, aktualnie w paragrafie 1. już tego obowiązku nie ma. Można powiedzieć, że każdy kto nie płaci alimentów, będzie się musiał liczyć z odpowiedzialnością karną - zapowiada Marcin Stępień.

Jak przyznaje Małgorzata Mularczyk z tarnowskiego MOPSu, przed zmianą przepisów wystarczyło, że osoba wpłaciła niewielką sumę pieniędzy i już był problem z tym, żeby zakwalifikować to jako uporczywe niepłacenie alimentów. W maju z paragrafu 1 artykułu 209 kodeksu karnego usunięto jednak słowo "uporczywie".

Z drugiej strony, jeśli osoba podejrzana o uchylanie się od płacenia alimentów, ureguluje zaległość nie później niż w ciągu 30 dni od daty pierwszego przesłuchania, uniknie kary. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Przy czym założenie jest takie, żeby zamiast wsadzać takie osoby do więzienia, stosować wobec nich dozór elektroniczny, co ma umożliwić im pracę i spłacanie należności. 

Na razie jednak jest za wcześnie, żeby stwierdzić czy zmiana przepisów spowoduje spadek przypadków unikania płacenia alimentów i zwiększa ich ściągalność. 

Zgodnie z ustawą osoby, które nie otrzymują zasądzonych alimentów mogą się starać o pieniądze z funduszu alimentacyjnego. Jest on wypłacany w przypadku niemożności wyegzekwowania przez komornika sądowego, w okresie ostatnich dwóch miesięcy, pełnej należności i bieżących zobowiązań. Fundusz alimentacyjny w wysokości nie wyższej niż 500 złotych miesięcznie przysługuje, jeżeli dochód rodziny w przeliczeniu na osobę w rodzinie nie przekracza kwoty 725 złotych. 

 

 

 

(Bartłomiej Maziarz/ko)