- Damy im ten system informatyczny, żeby na terenie swoich gmin dokonali przeglądu źródeł ciepła - tłumaczył. Piotr Woźny zapowiedział, że internetowa baza danych dotycząca lokalizacji źródeł ciepła w całym kraju miałaby zacząć działać pod koniec 2020 roku. "Chodzi o to, żebyśmy mieli w bazie każdy budynek w Polsce z informacją, jaki jest tam piec. Czy jest tam na przykład kocioł, który zgodnie z uchwałą antysmogową obowiązującą w danym województwie, musi być wymieniony" - mówił pełnomocnik rządu.

Do specjalnej bazy będą miały dostęp: samorządy gminne, powiatowe i wojewódzkie, instytucje centralne i straż miejska.

Piotr Woźny mówił, że dzięki bazie danych przedsiębiorstwa ciepłownicze i gazownicze dowiedzą się, gdzie planować swoje inwestycje, by były one opłacalne. Strażnicy miejscy będą wpisywać tam adresy, pod którymi przeprowadzane są częste interwencje z powodu dużej emisji zanieczyszczeń.

Urzędnicy gminni będą mogli na podstawie rejestru lokalizacji rozliczać się z marszałkami województw z realizacji projektów związanych z ochroną powietrza. 

Kominiarze przy okazji corocznych przeglądów instalacji kominowych i wentylacyjnych otrzymaliby prawo do sprawdzania, jakie źródła ciepła są w poszczególnych domach. "Aby kominiarz mógł dokonać takiej kontroli, trzeba zmienić zapisy prawne i nad tym także pracujemy" - poinformował Piotr Woźny.

Wstępna wycena kosztów bazy danych z lokalizacjami trujących pieców to kilkanaście milionów złotych. Przedsięwzięcie ma być wsparte środkami unijnymi.
 

 

 

 

(IAR/ko)