Światowy Dzień Wody obchodzimy od 1993 roku. Jego celem jest zwrócenie uwagi na to, jak ważna jest woda. W Polsce od wielu lat tym problemem zajmuje się Polska Akcja Humanitarna, która kopie studnie w Afryce, przewozi wodę cysternami do obozów na Bliskim Wschodzie. Szefowa PAH Janina Ochojska cały czas przypomina, że woda to podstawowy motor napędowy naszej cywilizacji: Widziałam wioski, które rozwinęły się właśnie dzięki wodzie. Woda dla kobiet oznacza więcej czasu dla rodziny, dla domu, na uważne przygotowanie posiłków. Dzieci mogą chodzić do szkoły zamiast po wodę. Woda zmienia życie ludzi.

Ale o wodę walczy się także w Krakowie. W zeszłym roku deweloper przy swojej inwestycji, która powstawała w Płaszowie, wykopał nielegalnie studnię. To doprowadziło do niemal całkowitego wysuszenia Stawu Płaszowskiego. Akcje ratunkową rozpoczęli mieszkańcy, urzędnicy i radni. Po roku mamy już pierwsze dobre wiadomości: poziom wody podniósł się. Teraz czas na kolejne kroki - zapowiada radna Anna Szybist – po pierwsze bardzo zanieczyszczony staw Płaszowski będzie posprzątany, po drugie w budżecie Krakowa udało się wydzielić środki na jego pogłębienie, żeby taka sytuacje już się nie powtórzyła. A po trzecie powstał pomysł, żeby wokół stawu powstał park.

W Krakowie walczy się też o to, żeby woda nie tylko była, ale też była czysta. Np. Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody w zeszły weekend wyciągnęło z Białuchy tony śmieci. Podobną akcję w najbliższą niedziele planuje także Marcin Pawlik z Fundacji Eko Travel, który zapowiada posprzątanie stawu przy ul. Kaczeńcowej.

To, że mieszkańcy coraz bardziej dbają o krakowską wodę, cieszy Cecylię Malik - artystkę, która zasłynęła z projektu "6 rzek", w ramach którego przepłynęła na ręcznie robionej łódce wszystkie rzeki w mieście. Jest także inicjatorką Wodnej Masy Krytycznej, czyli pływania po Wiśle na czym się tylko da. Bo jak podkreśla: czasy się zmieniają i nasze podejście do rzek także. W przypadku Wisły - to podejście zatacza koło: Wisła jeszcze w latach pięćdziesiątych zeszłego wieku była rzeką, nad którą krakowianie spędzali wolny czas, przesiadywali na piaszczystej plaży i kąpali się w rzece. Za Gierka Wisła zamieniła się w ściek, na szczęście dzięki oczyszczalniom sytuacja się poprawia.

Bardzo ważną rolę w naszym życiu gra także woda, której nie widzimy. Mowa o miejskich wodociągach. Te są w stanie dostarczyć do naszych kranów ponad 330 tys. m3 wody na dobę. Krakowianie - jak to zwykle bywa - są jednak oszczędni i zużywają tylko połowę. Woda do naszych kranów trafia z czterech rzek: Raby, Rudawy, Dłubni i Sanki, która płynie przez Bielany. Z badań zlecanych przez władze Krakowa wynika, że jest ona tak czysta, że można bez obaw pić ją nawet bez przegotowania. Jednak wodę nie tylko czerpiemy, ale także - spuszczamy do ścieków. Jak zaznacza Robert Żurek z MPWiK - często robimy to w nieprzemyślany sposób: wrzucając do toalety patyczki do uszu oraz chusteczki kosmetyczne, które nie rozpuszczają się w wodzie.

W związku z Dniem Wody warto pamiętać, żeby jej nie zanieczysczać i o nią dbać. Pamiętajmy też o oszczędzaniu, bo dostępność do wody pitnej w Polsce wbrew pozorom nie jest wcale wysoka i pod tym względem bliżej nam do Egiptu, niż do Holandii. Choć nie wszystko w naszych rękach, bo w Polsce aż 70% wody, wykorzystuje się do... schładzania elektrowni węglowych.

 

Grzegorz Krzywak/wm