Zatrzymań dokonano na polecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach, Prokuratury Okręgowej w Krakowie i Prokuratury Rejonowej Częstochowa–Północ. W sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Regionalną śląscy policjanci zatrzymali siedem osób.

"Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zdecydował o aresztowaniu czterech spośród podejrzanych w tej sprawie. Trzy kolejne osoby będą przesłuchiwane dzisiaj. Dzisiaj zapadnie też decyzja w sprawie stosowania wobec nich środków zapobiegawczych" - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Waldemar Łubniewski.

Wnioski o aresztowanie prokuratorzy motywowali obawą matactwa i grożącą podejrzanym surową karą. Osobie kierującej grupą grozi do 10 lat więzienia, pozostałym podejrzanym - do 8 lat.

Stawiane im zarzuty dotyczą - poza kierowaniem i udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej i nielegalnym składowaniem odpadów - sprowadzenie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób oraz pranie brudnych pieniędzy.

Jak zaznaczył prok. Łubniewski, podejrzani nielegalnie składowali i porzucali ogromne ilości toksycznych odpadów – w taki sposób, że powodowało realne zagrożenie dla życia i zdrowia oraz środowiska naturalnego.

Według ustaleń śledztwa, nielegalny proceder prowadzony był na terenie województw śląskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego, wielkopolskiego oraz pomorskiego - na obszarach zabudowanych, ale też terenach otwartych, w tym obszarach położonych w nieodległej bliskości obszarów wodnych. Chemikalia porzucane były na terenach hal magazynowych, niejednokrotnie w pobliżu dużych skupisk ludzkich, na terenach atrakcyjnych turystycznie oraz w wykopach ziemnych.

Jak podają policjanci z komendy wojewódzkiej w Katowicach, podejrzani zawierali umowy na spółki zarejestrowane na siebie, członków rodziny lub tzw. słupy.

Odpady - były to głównie odpady przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego i motoryzacyjnego - przechowywano zwykle w 1000-litrowych zbiornikach - tzw. mauzerach oraz w 200-litrowych beczkach. Na każdym z wynajętych terenów przestępcy zostawiali zwykle nawet kilka tysięcy zbiorników wypełnionych niebezpiecznymi cieczami i znikali, pozostawiając właścicieli gruntów lub magazynów z olbrzymim kłopotem.

Jak podała PK, w toku czynności realizowanych przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach na dotychczas zlokalizowanych nielegalnych składowiskach ujawniono prawie 2,5 tys. ton odpadów. Koszt ich utylizacji, który obciąży organy samorządu terytorialnego lub właścicieli nieruchomości wynajmujących te powierzchnie, może wynosić łącznie blisko 8 mln zł.

Czynności realizowane w śledztwie Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ doprowadziły do ujawnienia około 5 tys. pojemników i beczek z niebezpiecznymi odpadami, które znajdowały się w hali byłej fabryki w Częstochowie przy ul. Filomatów. Jak wynika z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Krakowie docelowo do wynajmowanych obiektów trafiło kilkadziesiąt tysięcy ton odpadów.

To kolejne w ostatnich aresztowania w sprawie odpadów w woj. śląskim. Kilka dni temu na wniosek gliwickiej prokuratury sąd aresztował dwóch mężczyzn odpowiedzialnych za składowanie setek tysięcy litrów odpadów chemicznych na prywatnej posesji w Żorach.

 

 

 

 

(PAP/ko)