Od 200 do 300 złotych brutto - o tyle miałyby być podwyższone płace pracowników pięciu krakowskich instytucji kultury w 2018 roku według Bolesława Kosiora, wiceprzewodniczącego komisji kultury i radnego Prawa i Sprawiedliwości. Taki projekt miał być dyskutowany na jednym z posiedzeń komisji, jako propozycja dla Biblioteki Kraków, Muzeum Historii Fotografii, Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, Nowohuckiego Centrum Kultury i Ośrodka Kultury im. Norwida. 

"Oczywiście to wszystko znajdzie się w budżecie na rok 2018, a ten lada moment będzie przedmiotem debaty na Radzie Miasta Krakowa. Tam zapadną decyzje. W każdym razie osoby zasiadające w komisji kultury podpisują się pod apelem o podwyżki obiema rękami" - tłumaczy Bolesław Kosior. 

Co do tego nie ma również wątpliwości Teodozja Maliszewska, radna Platformy Obywatelskiej. Maliszewska twierdzi jednak, że temat podwyżki nie mógł być podniesiony na żadnej z komisji, ponieważ nie jest to w kompetencji Rady Miasta, a prezydenta. Radiu Kraków nie udało się niestety zdobyć komentarza prezydenta Kuliga w tej sprawie. Nasza reporterka otrzymała za to odpowiedź z biura prasowego urzędu miasta, by kontaktować się z dyrektorami poszczególnych instytucji. I zdawać by się mogło, że to oczywiste, bo pracodawcą w każdej z tych placówek jest dyrektor i on właśnie planuje takie wydatki. - Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana - uczula radna Teodozja Maliszewska. "Obawiam się, że niczego nie zaplanowano. Bo tych pieniędzy dla kultury jest coraz mniej. Nie ma ich tak dużo, by dyrektor mógł manewrować budżetem, jak sobie życzy. Musi się liczyć z realiami" - twierdzi radna. 

A jakie są realia? "W ostatnich latach otrzymywaliśmy podwyżki, raz 400, raz 200 złotych brutto. Ale jednocześnie w ciągu ostatnich lat odebrano nam premie, trzynaste pensje, obniżono jubileusze i odprawy emerytalne. Nie można więc powiedzieć, że zarabiamy więcej" - wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków Barbara Kyć-Szmer z Nowohuckiego Centrum Kultury.

Związkowcy walczą o 400 złotych podwyżki. Argumentem są dane, które ich zdaniem - uwydatniają dyskryminację części pracowników - mówi Anna Jodłowiec-Dziedzic z Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. "Średnie wynagrodzenie dla pracowników merytorycznych Muzeum AK to 3114 złotych. Natomiast ci sami pracownicy w Muzeum PRL zarabiają 5019 zł. To 1900 zł różnicy" - wskazuje przedstawicielka MHMK. 

Co ciekawe, obie wspomniane wyżej instytucje finansowane są przez miasto. Warto podkreślić, że - według związkowców - część pracowników jest dyskryminowana nie ze względu na, jak mogłoby się wydawać, wysokie zarobki kadry zarządzającej, ale na wysokie wynagrodzenia zatrudnianych specjalistów.

Co uda się wynegocjować pracownikom krakowskich instytucji kultury? Kluczowe będą oczywiście poprawki wprowadzone do budżetu na 2018 rok, ale również spotkanie związkowców z prezydentem, o ile do niego dojdzie.

 

 

(Magdalena Zbylut/ew)