Prezydent żałuje, ale szanuje wolę Brytyjczyków

- Wynik brytyjskiego referendum to sygnał dla przywódców UE, że musimy zachować jedność i spójność; trzeba czynić wszystko, by uniknąć efektu domina - powiedział w piątek w Krakowie prezydent Andrzej Duda. Prezydent na briefingu prasowym ocenił, że wynik referendum w Wielkiej Brytanii to smutna wiadomość. "Taka jest wola brytyjskiego społeczeństwa wyrażona w sposób demokratyczny i oczywiście ta wola musi zostać uszanowana absolutnie" - oświadczył prezydent.

Przekazał wyrazy szacunku premierowi Wielkiej Brytanii Davidowi Cameronowi, że podjął niezwykle odważną decyzję, by przeprowadzić ogólnonarodowe referendum ws. obecności jego kraju w UE. "To także wyraźny sygnał dla przywódców UE, że w tej sytuacji musimy zachować jedność i spójność. Po drugie, trzeba czynić wszystko, by uniknąć efektu domina, by społeczeństwa kolejnych krajów nie powiedziały, że nie chcą być członkami europejskiej wspólnoty" - podkreślił Duda.

Prezydent uważa, że trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Brytyjczycy podjęli decyzję ws. wyjścia z UE. "Czy nie jest tak, że UE zbyt wiele narzuca krajom, które do nich należą" - powiedział.

"Wierzę w to, że rząd brytyjski widzi wkład, który Polacy wnoszą w rozwój Wysp Brytyjskich, zarówno pod względem gospodarczym i społecznym. Będziemy czynili wszystko, aby ich prawa nie zostały uszczuplone" - powiedział prezydent w piątek na konferencji prasowej w Krakowie.

Jak dodał, wynik referendum to demokratyczny wybór brytyjskiego społeczeństwa, który szanujemy. "Teraz Unia Europejska ma dla siebie bardzo ważne zadanie, co zrobić, żeby następnych takich sytuacji nie było, żeby następne społeczeństwa nie decydowały o opuszczeniu Unii" - powiedział prezydent.

 

Będzie trudno

- To niedobra wiadomość dla Europy i dla Polski - tak minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski skomentował wynik brytyjskiego referendum w sprawie członkostwa w UE. "Mogę tylko westchnąć, że jednak to się stało. To jest niedobra wiadomość dla Europy. To jest niedobra wiadomość dla Polski przede wszystkim. Po pierwsze to oznacza destabilizację w samej Wielkiej Brytanii w tej chwili" - powiedział Waszczykowski w piątek rano w Telewizji Republika.

W podobnym tonie wypowiadał się poranny gość Radia Kraków. Zdaniem senatora PO, Jerzego Fedorowicza będzie teraz trudno. "Będzie to sprawdzian dla polityków polskich i europejskich. Zobaczymy kto się nadaje do sprawowania polityki. Te zmiany są niewiarygodne, ale i tak musimy iść do przodu". Jak podkreślał Fedorowicz, referendum to niebezpieczny system sprawowania władzy. "Po to wybierani są posłowie i senatorowie, żeby oni decydowali" - dodał. PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ

 

Donald Tusk: to nie czas na histeryczne reakcje

"Życzylibyśmy sobie innego wyniku referendum. Jestem w pełni świadomy, jak poważny, a nawet dramatyczny to moment z politycznego punktu widzenia. Nie można przewidzieć wszystkich politycznych konsekwencji tego wydarzenia, szczególnie dla Wielkiej Brytanii" - powiedział Tusk w piątek w Brukseli.

"To historyczna chwila, ale na pewno nie czas na historyczne reakcje" - dodał. "UE nie jest projektem tylko na dobrą pogodę" - powiedział. "W imieniu wszystkich 27 przywódców mogę oświadczyć, że jesteśmy zdecydowani, by utrzymać jedność Unii 27 państw" - podkreślił.

Tusk poinformował, że zaproponował nieformalne spotkanie przywódców 27 państw bez Wielkiej Brytanii na marginesie szczytu UE w przyszłym tygodniu, aby przedyskutować procedurę wystąpienia Zjednoczonego Królestwa z Unii.

 

Europa będzie słabsza w relacjach zewnętrzych

Decyzja o Brexicie oznacza "Europę, Unię Europejską słabszą w relacjach zewnętrznych, a więc na przykład, co nas Polaków powinno szczególnie interesować, w relacjach ze stroną rosyjską - uważaz kolei Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS. "To na pewno będzie inna Unia Europejska. Oczywiście tę decyzję musi jeszcze zaakceptować Izba Lordów, natomiast oznacza to Europę, Unię Europejską słabszą w relacjach zewnętrznych, a więc na przykład, co nas Polaków powinno szczególnie interesować, w relacjach ze stroną rosyjską" - powiedział w piątek rano Czarnecki w radiowej Jedynce.

 

Polski rynek zareagował łagodnie

"Polski rynek zareagował na Brexit relatywnie łagodnie. Myślę, że po kilku dniach dniach, po tygodniu będzie spokojniej" - skomentował całą sprawę wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. "Osłabienie złotego w wyniku Brexitu nie jest zagrożeniem dla polskiej gospodarki. Resort finansów nie widzi powodu do interwencji na rynku walutowym" - dodał wiceminister finansów Piotr Nowak.

 

Cameron rezygnuje

Tymczasem premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył, że do października poda się do dymisji. "Nie sądzę, by było właściwe, abym był kapitanem, który pokieruje naszym krajem do następnego punktu docelowego" - powiedział Cameron dziennikarzom przed swoją siedzibą na Downing Street w Londynie. Dodał, że negocjacje w sprawie Brexitu powinny się rozpocząć pod rządami nowego premiera.

 

Francja i Holandia szykują się do referendum?

Decyzja Brytyjczyków już spowodowała falę podobnych nastrojów w innych krajach Unii. Szefowa francuskiego skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen oświadczyła, że również chce przeprowadzenia takiego samego referendum we Francji. "Zwycięstwo wolności! Tak jak domagałam się tego od lat, trzeba teraz przeprowadzić takie samo referendum we Francji i w (innych) krajach UE" - napisała Le Pen na Twitterze.

Holenderski deputowany, szef antyunijnej i antyimigranckiej Partii Wolności Geert Wilders także wezwał w piątek do przeprowadzenia referendum w sprawie dalszego członkostwa Holandii w UE, po tym jak w czwartek Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii. "Chcemy odpowiadać za nasz kraj, nasze własne pieniądze, nasze granice i naszą politykę imigracyjną" - oświadczył Wilders.

 

 

 

 

 

(PAP/RK/ko)