"Artykuł 11. sprowadza się do tego, że każde wykorzystanie materiału zamieszczonego online wiąże się z koniecznością uzyskania licencji, a więc zapłaty, wynagrodzenia. Znacznie większe znaczenie dla indywidualnych użytkowników może mieć artykuł 13., któremu zarzuca się próby cenzurowania treści. On dotyczyć będzie pewnej grupy usług sieciowych. Tutaj przykładem mogą być strony YouTube, Vimeo, Chomikuj, których usługą jest udostępnienie treści zamieszczonej przez użytkowników szerszej publiczności. Artykuł 13. wprowadza zasadę, że dostawca takiej usługi jest odpowiedzialny za naruszenie prawa dokonane za jej pomocą. Upraszczając: YouTube stanie się odpowiedzialny za treści, które umieszczają jego użytkownicy, a żeby nie być odpowiedzialnym musi spełnić cały szereg warunków" - komentuje dr Zbigniew Okoń, specjalista w zakresie prawa autorskiego i własności intelektualnej. 

Nad przyjęciem lub odrzuceniem dokumentu Parlament Europejski będzie głosował między 25 a 28 marca. A w najbliższą sobotę na ulice europejskich państw wyjdą przeciwnicy ACTA2. W sumie zaprotestuje 18 państw i 89 miast, w tym Kraków.

 

 

(Małgorzata Czernecka/ew)