Dla srebrnego medalisty w turnieju drużynowym z 2008 roku byłby to trzeci olimpijski start w karierze. Zawrotniak zajmuje obecnie szesnastą lokatę w światowym rankingu, która nie gwarantuje startu w Tokio.

"Międzynarodowa Federacja Szermiercza poinformowała, że wywalczone do tej pory kwalifikacje olimpijskie pozostają w mocy. Nam pozostał do rozegrania tylko jeden turniej drużynowy i indywidualny. Miał się on odbyć pod koniec marca w Buenos Aires. Musiałbym poprawić się o jedną lokatę, ale to nie byłoby konieczne, jeśli do turnieju drużynowego awans zapewniłby sobie ekipy Rosji i Węgier. Wówczas dwóch zawodników z tych krajów, którzy są sklasyfikowani wyżej ode mnie, otrzymałoby prawo startu w igrzyskach z puli drużynowej i zwolniliby miejsce. To było bardzo realne" – wyjaśnił Zawrotniak, który w przypadku niepowodzenia ma jeszcze zagwarantowany start w turnieju ostatniej szansy tzw. "dobijaku", ale tam musiałby zająć pierwsze miejsce.

Zawrotniak po raz ostatni miał okazję walczyć 8 marca w zawodach Pucharu Świata w Budapeszcie.

"To był udany start, zająłem szesnaste miejsce, pokonałem między innymi mistrza olimpijskiego Koreańczyka Park Sang-younga. Forma więc była bardzo dobra" – podkreślił Zawrotniak, dodając że liczy na to, że jesienią kwalifikacje olimpijskie zostaną dokończone.

Obecnie sportowcom pozostały tylko treningi indywidualne w domach.

"Próbujemy się do tego dostosować. W domach naprawdę można solidnie poćwiczyć. Brakuje oczywiście sparingów, ale nie zmienimy tej dramatycznej sytuacji, gdyż zagrożone jest życie i zdrowie obywateli. Rozumiemy co się dzieje na świecie, choć jako sportowcy nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Zobaczymy, jak to się wszystko rozwinie i jakie będą zalecenia ministerstwa sportu. My się do nich dostosowujemy, choć mam doniesienia z niektórych krajów, że tam treningi odbywają się normalnie. To jest trochę niesprawiedliwe, ale w każdym państwie są inne restrykcje – w Europie dość surowe, a w innych częściach świata jest z tym różnie. Igrzyska odbędą za rok, więc wszyscy zdążą się do nich odpowiednio przygotować. Mi jest o tyle łatwiej, gdyż jestem także trenerem. Mam duże doświadczenie, a to, plus wiedza zdobyta na studiach, procentuje. Nie opuściłem też moich zawodników i przygotowuję im plany treningowe. Obyśmy mogli jak najszybciej wrócić na sale i normalnie ćwiczyć" – wyraził nadzieję.

Zawrotniak, mimo że ma już 38 lat, nie zamierzał po igrzyskach w Tokio kończyć kariery.

"Dopóki zdrowie na to pozwala, nie ma o tym mowy. Kocham sport i rywalizację. Szermierka to taka dyscyplina, że można ją długo uprawiać i są na to przykłady, że wiek nie ma znaczenia. To sport wysoko koordynacyjny, trzeba się go długo uczyć, umiejętności nabiera się latami i zostają one na długo" - podsumował.

PAP/KN