Kibice nie oglądali w sobotni wieczór przy Reymonta wielkiego widowiska. Ani Wisła Kraków, ani Piast Gliwice przez większą część meczu nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce rywali. W pierwszej połowie goście z Gliwic próbowali zaskakiwać Buchalika strzałami z dystansu. Starał się to zrobić Vassiljev, próbował też Vranjes. Temu pierwszemu brakło minimalnie precyzji, drugi uderzył tak, że był w stanie interweniować bramkarz Wisły. Najgroźniejszą okazją pierwszej połowy był strzał Carlosa Lopeza z 45. minuty. Do bramki było ledwie kilka metrów, ale strzał Hiszpana w znakomtym stylu wybronił Jakub Szmatuła.

Po przerwie sporo ożywienia w grę Wisły wniósł wprowadzony z ławki Kamil Wojtkowski. Najpierw zakręcił kilkoma rywalami i uderzył tuż ponad poprzeczką. Później w niekonwencjonalny sposób odnalazł Carlitosa, który z powietrza uderzył w interweniującego Szmatułę. Sprawy w swoje ręce musiał wziąć dopiero Carlos Lopez, którego show zaczęło się w 87. minucie. Wtedy Carlitos zdecydował się na indywidualną akcję, przerwaną dopiero nieczystą interwencją Rugasevica. Wszystko działo się już w polu karnym, a sędzia Jakubik wskazał na jedenasty metr. Sam poszkodowany zdecydował się wymierzyć sprawiedliwość, a po chwili kibice mogli skandować radośnie jego nazwisko. Mało jednak brakowało, by takiej euforii nie było, bo Szmatuła był bliski skutecznej interwencji.

Na fali entuzjazmu po zdobytym golu Wisła wyprowadziła w 93. minucie jeszcze jeden atak. Gdy udało się odeprzeć próbę rozpaczy gości - skaczącego do główki Heberta uprzedził piąstkujący Buchalik - piła z lewej strony trafiła w pole karne do nieobstawionego przez rywali Carlosa Lopeza. Hiszpan, choć kąt był ostry, a pozycja niewygodna, huknął z pierwszej piłki z powietrza. Efekt był znakomity. Szmatuła nie dał rady interweniować w obliczu tak mocnego uderzenia, a gol Lopeza stanowił piękną puentę tego spotkania. Spotkania, które Wisła wygrała 2:0.

W zeszłym sezonie dwukrotnie losy rywalizacji pomiędzy Wisłą a Piastem rozstrzygały się w doliczonym czasie gry. Jesienią trafił Patryk Małecki, wiosną gola na wagę trzech punktów zdobył Petar Brlek. Teraz tytuł bohatera wędruje na konto Carlosa Lopeza. Wisła przełamuje się po trzech meczach z zaledwie jednym punktem i wraca na ścieżkę zwycięstw.

Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:0 (0:0)
Carlos Lopez 89' karny, 90+4

AD