Jacek Chadziński gotów był podać się do dymisji już po kontrowersyjnej decyzji władz związku, które przegłosowały przeniesienie Mistrzostw Świata z Krakowa do Katowic. Czarę goryczy przelała ostatnia pożyczka zaciągnięta bez wiedzy członków zarządu PZHL oraz nierozliczenie do dziś finansów za ubiegłoroczne mistrzostwa organizowane w Tauron Arenie Kraków. 

"Jako miłośnik hokeja na lodzie i człowiek od wielu lat trwale związany z tą dyscypliną sportu, nie mogę godzić się na kompletny brak transparentności działań osób decyzyjnych oraz niepodejmowanie jakichkolwiek czynności mających na celu zmniejszenie ogromnego zadłużenia Związku. Przede wszystkim jednak, jako Wiceprezes PZHL nie mogę akceptować i brać odpowiedzialności za podejmowane w praktyce jednoosobowo przez Prezesa PZHL, Pana Dawida Chwałkę, decyzje o zawieraniu nowych umów skutkujących powstawaniem kolejnych zobowiązań dla Związku. Ostateczną decyzję o rezygnacji ze sprawowanych funkcji zdecydowałem się podjąć po potwierdzeniu się wcześniej nieoficjalnych informacji o zawarciu przez Związek (reprezentowany przez Prezesa Dawida Chwałkę, Sekretarza Generalnego Janusza Wierzbowskiego oraz członka Zarządu Marcina Hadowskiego) umowy pożyczki z firmą niewiadomego pochodzenia na kwotę 1 mln 250 tys. zł, z prowizją w wysokości 60 tys. zł. Decyzja ta podjęta została bez jakiejkolwiek uchwały Zarządu PZHL, z pominięciem Skarbnika PZHL i bez poinformowania o pożyczce oraz jej celu pozostałych członków Zarządu. Przy próbie uzyskania jakiejkolwiek wiadomości na ten temat, zostałem wręcz zapewniony, że informacje te są nieprawdziwe. Jak się okazało – było to kolejne kłamstwo. Działania takie w rażącym stopniu naruszają statut Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Jako osoba mająca na sercu przyszłość dyscypliny w naszym kraju, stanowczo potępiam dalsze zadłużanie się, przy już obecnie panującej fatalnej sytuacji finansowej Związku" - czytamy w oświadczeniu Jacka Chadzińskiego.

 

Marek Solecki / RK