Po słabszych występach Justyny Kowalczyk pojawiła się fala krytyki pod jej adresem. Panie profesorze co się dzieje z naszą zawodniczką?

- Ostatni tydzień był bardzo słaby dla Justyny, ale przypomnijmy sobie, że tydzień temu Justyna z Sylwią Jaśkowiec zajęła trzecie miejsce w drużynowym sprincie. To był wynik bardzo, bardzo dobry. Sądzę, że jest typowy objaw nie przepracowanego w pełni okresu przygotowawczego. My często zapominamy, że Justyna zawsze swoja formę budowała w okresie przygotowawczym. Pamiętajmy o tym, że Justyna Kowalczyk do tego sezonu zaczęła się przygotowywać znacznie później niż zwykle i z organizmem delikatnie mówiąc znacznie bardziej zmęczonym. Ona miała bardzo poważne psycho-fizyczne kłopoty, łącznie z depresją wiosną tamtego roku. To nie mogło nie pozostawić śladu w jej organiźmie.

Czyli nie pomagamy krytykując.

- Justynie i jej trenerowi, do których mam ogromne zaufanie, trzeba zawierzyć i uzbroić się trochę w cierpliwość. Do mistrzostw świata jest więcej niż trzy tygodnie i jestem przekonany, że efekty ich pracy będą dobre.

Czyli nie mamy co rozdzierać szat?

- Nie mamy. Nie mamy co też oczekiwać, że będzie grad medali. Przypuszczam, że w takim układzie Justyna i trener postanowią przygotowywać się głównie do sprintów. Tam, szczególnie w drużynowym sprincie, razem z Sylwią Jaśkowiec mają szansę 

 

 

 

rozmawiał Kuba Niziński