Z utęsknieniem czekałem na to zgrupowanie" - przyznał zawodnik, który mieszka właśnie w tym kurorcie w Beskidzie Śląskim.

Podkreślił, że ponieważ był "u siebie" skakał z tym większą przyjemnością. "To na pewno taki miły dodatek, że właśnie tutaj ćwiczyliśmy" - zaznaczył.

Chociaż przygotowania Polaków "na sucho" rozpoczęły się kilka dni po ostatnim konkursie poprzedniego sezonu, to zdaniem Huli on i pozostali kadrowicze mieli możliwość, aby odpowiednio odpocząć. Przyznał, że brak dłuższej przerwy w zajęciach zdaje egzamin. Poza tym on i koledzy mieli "odpoczynek psychiczny".

"Nie było wyjazdów za granicę, zawodów. Był też czas, choć nie za dużo, aby pobyć z bliskimi" - podkreślił.

Wspomniał, że następnej zimy zdecydowanie docelową imprezą będą mistrzostwa świata, ale cały sezon jest ważny, każdy konkurs. "Nie może być tak, że z dobrej strony pokażemy się tylko w jednych zawodach" - nadmienił Hula.

Miniony sezon na pewno może zaliczyć do bardzo udanych. Zdobył mistrzostwo Polski, a dzięki jego pomocy biało-czerwoni w zmaganiach drużynowych zajęli kolejno: trzecie miejsce w mistrzostwach świata w lotach, pierwsze w konkursie PŚ w Zakopanem i trzecie w igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu.

"To już jednak historia. Teraz skupiam się na tym co przede mną i na pracy, aby być jeszcze lepszym. Na pewno wiele rzeczy mogę jeszcze poprawić, począwszy od pozycji najazdowej, prędkości na rozbiegu, kierunku odbicia. Poprawiając te elementy można dużo zyskać w trakcie zawodów" - powiedział.

Przyznał, że byłoby miło, gdyby w nadchodzącym sezonie osiągnął sukcesy indywidualne na międzynarodowej arenie. "Wiem, że jest we mnie potencjał" - podsumował Hula, któremu nie udało się dotychczas indywidualnie stanąć na podium PŚ czy imprezy mistrzowskiej.

PAP/AD