Rafał Sonik znów ograł całą quadową czołówkę. Krakowianin po raz piąty zapewnił sobie triumf w klasyfikacji Pucharu Świata. Rajd Atacama, nie był dotąd "szczęśliwy" dla Polaka. Tym razem się udało!

Zwycięzca ma teraz miesiąc na odpoczynek, bo już 1 października startuje OiLibya Rally w Maroku. Sonik oczywiście nie będzie już walczył tam o wynik, ale skoncentruje się na testowaniu quada, który po wskazanych poprawkach popłynie do Ameryki Południowej na Rajd Dakar. Pucharu co oczywiste, jeszcze   nie przywiezie do kraju, bo formalnie rywalizacja trwa, ale satysfakcja jest niemała.

- Tu, na Atacamie zaczynałem jako nowicjusz w 2009 roku. Po raz pierwszy przyjechałem na Dakar i kiedy zjeżdżałem z wydm do Copiapo czułem się jak eksplorator, zdobywca bieguna. Po latach startów ambicja, nauka i wytrwałość pozwalają mi wygrywać z lokalnymi zawodnikami, którzy znają ten teren znacznie lepiej niż ja. To zwycięstwo spina klamrą moje osiem lat startów w Ameryce Południowej – komentował rajdowiec jeszcze na  chilijskiej ziemii.

 

 

 

GB/RK