Kuba Niziński: Uśmiech nie schodzi z twojej twarzy mimo wielu obowiązków. To efekt Hiszpanii?

Tomasz Marczyński: Być może Hiszpania ma jakiś wpływ, ale generalnie jestem na co dzień pozytywną osobą. Staram się czerpać radość z wszystkiego co robię.

KN: Jak oceniasz pierwszą część sezonu w skali od jednego do pięciu?

TM: Myślę, że mogę się zbliżyć ku piątce. Pierwsza część sezonu zawsze opiera się na jeździe na rzecz drużyny, więc wszystkie zadania, które zostały przede mną postawione — czy to na tygodniowych etapówkach, czy na ardeńskich klasykach — wykonałem w stu procentach i drużyna była ze mnie bardzo zadowolona. Pierwsza część sezonu jak najbardziej udana, liczę na równie dobrą część drugą, w której będę mieć trochę więcej możliwości pojechania na swoje konto.

KN: Lubisz wiosenną kampanię? Tam jest zimno, wieje, pada — chyba lepiej się czujesz jak jest ciepło?

TM: Nie będę ukrywał, że wolę się ścigać w cieple i dobrej pogodzie. Lepiej znoszę nawet bardzo wysokie upały. Z drugiej strony jestem zżyty z Timem Wellensem, on bardzo potrzebuje mnie do ardeńskich klasyków i dla niego jestem najważniejszym zawodnikiem. Lubi jak jestem przy nim do samego końca, jadę z nim razem wyścigi, więc czasami muszę się poświęcić i pojechać nawet w nie najlepszych dla siebie warunkach. Wtedy trzeba dać z siebie wszystko na rzecz drużyny.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy Kuby Nizińskiego z Tomaszem Marczyńskim.

AD/KN