W Eurolidze koszykarek nadeszła pora spotkań rewanżowych. Krakowska Wisła CanPack rozpoczęła od bardzo trudnego, wyjazdowego meczu z Dynamem Kursk. W pierwszym spotkaniu, rozgrywanym w krakowskiej Tauron Arenie, przy obecności ponad 11 tysięcy kibiców, Rosjanki wygrały 67:61. Po siedmiu kolejkach spotkań w Eurolidze - dzisiejsze rywalki "Białej Gwiazdy" zajmowały pozycję lidera grupy A, mając w dorobku komplet zdobytych punktów.

    W takiej atmosferze wislaczkom przychodzi grać bardzo rzadko. Na trybunie w hali w Kursku, za koszem siedzi solidny, kilkunastosobowy big-band, czy tez orkiestra deta dopingujaca gospodynie, a jednocześnie usilnie próbuje deprymować mistrzynie Polski dźwiękami zblizonymi do łkania, czy tez szyderczego śmiechu po każdym nieudanym rzucie.

    Gospodynie bardzo pewne siebie rozpoczęły mecz, już po 5 minutach wypracowując 6.punktową przewagę. Potem było nawet 10 punktów straty krakowianek, ale końcówka I kwarty pozowoliła na zniwelowane tego dystansu do 5 pkt. Było 20:25.

    Nadzieja na skuteczną pogoń była jednak krótka. Trwała dokładnie tyle, ile przerwa miedzy I a II kwartą. Gdy strata osiągnęła w połowie II kwarty 15 punktów, trener Hernandez prosi o czas. Nie pomaga. Wisła przegrywa po I połowie 30:52.  

    Zadanie na drugą połowę? Uniknąć pogromu. Po trzech kwartach przewaga Dynama sięgnęła jednak 25 punktów (44:60)

    Dynamo grało bardzo agresywnie pod własnym koszem, zostawiając rywalkom ułamki sekund na decyzje. Wisła próbowała bronić strefą, ale za często jedna z zawodniczek na obwodzie pozostawała bez pokrycia i mogła decydować o sposobie wykończenia akcji. Przegrały też mistrzynie Polski zdecydowanie walkę na tablicach (32:49).  

    W konsekwencji dotkliwa, bolesna przegrana róznicą aż 37. punktów.

Dynamo Kursk - Wisła CanPack Kraków 96:59 (25:20, 27:10, 19:14, 25:15)

Dynamo: Ogwumike 21, McCoughtry 15, Levchenko 14, Vadeeva 10, Kirillova 8, Prints 7, Ciak 6, Vidmer 4, Cruz 4, Dorosheva 4, Medvedeva 3.

Wisła Can Pack: Ygueravide 19, Morrison 18, Szott Hejmej 8, Simmons 7, Ben Abdelkader 4, Kobryn 3.

FIBA/TK