W ostatnim spotkaniu z Pogonią Szczecin poważnej kontuzji (uszkodzony staw skokowy) doznał stoper Adi Mehremic, uraz leczy prawy obrońca Dawid Szot, a potrafiący "łatać dziury" na kilku pozycjach Łukasz Burliga pauzuje za kartki.

Zakładając, że Hyballa na środku obrony, obok Michala Frydrycha, ustawi Macieja Sadloka, to musi znaleźć kogoś, kto zastąpi tego drugiego na lewej stronie. Naturalnym kandydatem byłby Krystian Wachowiak, który zaliczył przed tygodniem 20-minutowy debiut w ekstraklasie, ale Hyballa przyznał, że nie jest to dla niego opcja numer 1.

"Musi jeszcze poprawić kilka elementów, szybciej podejmować boiskowe decyzje" – uzasadnił niemiecki szkoleniowiec, który wyżej ocenił występ na prawej obronie innego debiutanta – Serafina Szoty.

"Podobało mi się, że szybko potrafił wyjść do pressingu, choć ma też wciąż inne wyobrażenie o grze, niż ja" – stwierdził.

Być może szansę debiutu w Wiśle dostaną pozyskani w tym oknie transferowym Souleymana Kone lub David Mawutor. Ten pierwszy jest stoperem i po przerwie spowodowanej kontuzją wreszcie jest do dyspozycji trenera.

Z kolei Mawutor trafił do Wisły w tygodniu. Nominalnie jest defensywnym pomocnikiem, ale ma też doświadczenie na środku obrony.

"Dużo widzi na boisku, ma dobre podania, także te długie. Ponadto dobrze gra głową. Jest silny fizycznie i jedyne czego jeszcze potrzebuje, to szybkości w +gegenpressingu+" - tak Hyballa scharakteryzował pochodzącego z Ghany zawodnika.

W ostatnim dniu okna transferowego Wisła wypożyczyła ze Sparty Praga rosłego stopera Urosa Radakovica, ale na debiut Serba chyba jeszcze za wcześnie, choć został on już uprawniony do gry w ekstraklasie.

Listę kontuzjowanych piłkarzy Wisły opuścił brazylijski skrzydłowy – Jean Carlos, natomiast trafił na nią Jakub Błaszczykowski. Ponadto wciąż niezdolni do gry są: Vullnet Basha, Nikola Kuveljic i Konrad Gruszkowski.

W krakowskim zespole, po pokonaniu Pogoni, panują dobre nastroje, ale Hyballa docenia klasę najbliższego rywala, mimo że ten w poprzedniej kolejce poniósł dotkliwą porażkę 2:5 z Legią w Warszawie.

"To bardzo kompaktowa drużyna, niebezpieczna przy stałych fragmentach. To, że ostatnio przegrali z Legią nie ma znaczenia, taka porażka każdemu się może przytrafić. Dla nas ten mecz jest wyzwaniem i podejmiemy je" – zapewnił szkoleniowiec krakowskiego zespołu.

Niedzielne spotkanie w Płocku rozpocznie się o godz. 12.30. W poprzednim meczu tych drużyn w Krakowie lepsza była ekipa z Płocka, która wygrała 3:0.

PAP/KN