Pojedynki Polaków z Persami od kilku lat obfitowały w starcia pod siatką, głównie za sprawą Saeida Maroufa i Michała Kubiaka. Ten ostatni dolał na początku czerwca oliwy do ognia, udzielając wywiadu, w którym w obraźliwy sposób wypowiadał się o Irańczykach. Polski Związek Piłki Siatkowej ukarał go naganą i zawieszeniem na sześć meczów. Trener Vital Heynen już wcześniej jednak postanowił, że kapitan drużyny będzie wtedy pauzował.

Światowa federacja (FIVB) zasugerowała jeszcze, że pisemne przeprosiny Kubiaka powinny zostać odczytane przed sobotnim spotkaniem obu ekip. W niedawnym wywiadzie z irańską agencją prasową Heynen uznał to za zły pomysł. Zasugerował, że to niepotrzebnie skupi uwagę zawodników i kibiców na tej sprawie zamiast na sporcie.

Podczas sobotniego pojedynku tłumnie zgromadzeni na trybunach miejscowi kibice jak zwykle reagowali bardzo żywiołowo na udane akcje swojej drużyny i dopingowali ją. Nie byli jednak przy tym wrogo nastawieni do zespołu gości. Zawodnicy też przez większość spotkania wystrzegali się dyskusji. W trakcie czwartej odsłony dłuższa, choć spokojna rozmowa wywiązała się między trenerem biało-czerwonych a Maroufem, a pod jej koniec nerwowy był Seyed Mohammad Musawi.

Za dodatkowe emocje w dużym stopniu odpowiedzialni byli sędziowie, którym zdarzały się pomyłki. Początkowo robili to stale na korzyść gospodarzy. Heynen często korzystał z wideoweryfikacji, uśmiechając się coraz szerzej przy każdej kolejnej takiej sytuacji.

Belg sięgnął niemal po całą 14-osobową kadrę, którą powołał na turniej w Urmii. Wyjątek stanowił Grzegorz Łomacz, który w piątek doznał urazu palca. W związku z tym za rozegranie odpowiedzialny był wyłącznie Marcin Janusz, który dopiero zbiera doświadczenie reprezentacyjne. W podstawowym składzie po raz pierwszy wystąpił zaś libero Jędrzej Gruszczyński, który dzień wcześniej zaliczył debiut w kadrze.

Heynen do Iranu zabrał wielu młodych graczy. Prowadzący zespół gospodarzy Serb Igor Kolakovic postawił na swój najmocniejszy skład, w którym znaleźli się - poza Maroufem - m.in. znany z PGE Skry Bełchatów Milad Ebadipour oraz Amir Ghafour.

Polacy przez pierwszą część inauguracyjnego seta mieli kilkupunktową przewagę. Nieskuteczność w ataku sprawiła jednak, że od stanu 16:16 kontrolę przejęli miejscowi. Nie mieli kłopotu ze skończeniem kontr i pewnie wygrali tę odsłonę 25:20.

Dobra passa Aleksandra Śliwki na zagrywce oraz skuteczność w ataku Bartosza Kwolka sprawiły, że biało-czerwoni zaczęli kolejnego seta od prowadzenia 6:0. Ekipa irańska zmniejszała straty, ale goście nie zmarnowali szansy na doprowadzenie do remisu w całym spotkaniu. Dobrze spisywał się Łukasz Kaczmarek, który piątkowego występu przeciw Rosji nie zaliczy do udanych.

Polacy nie spuszczali z tonu w trzeciej partii. Grą w obronie i na przyjęciu imponowali Gruszczyński oraz pojawiający się okresami na boisku drugi libero Jakub Popiwczak. Na trybunach panowała wrzawa, gdy podopieczni Kolakovica odrabiali straty, ale końcówka należała do gości. 25:18 dla Polski.

Gospodarze odkuli się w kolejnym secie, w którym szybko wypracowali bezpieczną przewagę (16:11, 20:13). Błyszczał Ghafour, którego wspierał Ebadipour. W końcówce Heynen dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, już z myślą o tie-breaku.

Ten od początku układał się po myśli Irańczyków. Przy przedostatniej akcji za sprawą arbitrów zapanował chaos. Przez długi czas nie byli w stanie ustalić, komu należy się punkt po akcji, w której atakujący gospodarzy musnął siatkę, a piłka po dotknięciu przez polski blok wypadła na aut. Po kilku zmianach decyzji orzekli wreszcie na korzyść miejscowych, którzy chwilę później zakończyli spotkanie.

W piątek Polacy przegrali z triumfatorami ubiegłorocznej edycji - Rosjanami 1:3. Na koniec turnieju w Urmii czeka ich niedzielny pojedynek z Kanadyjczykami.

Iran - Polska 3:2 (25:20, 21:25, 18:25, 25:17, 15:8).

Iran: Saeid Marouf, Milad Ebadipour, Amir Ghafour, Seyed Mohammad Musawi, Ali Shafiei, Purya Fayazi, Mohammadreza Hazratpourtalatappeh (libero) oraz Farhad Ghaemi, Porya Yali, Morteza Sharifi, Javad Karimisouchelmaei.

Polska: Marcin Janusz, Karol Kłos, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Norbert Huber, Tomasz Fornal, Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Bartosz Kwolek, Dawid Konarski, Jakub Kochanowski, Jakub Popiwczak (libero), Piotr Łukasik.

PAP/AD