W finałowej serii Granerud oddał najdłuższy skok - 137,5 m, ale po lądowaniu się wywrócił. Dostał za to noty za styl obniżone do 8-8,5 pkt i ostatecznie zajął czwarte miejsce.

Drugi był Niemiec Markus Eisenbichler, a trzeci jego rodak Karl Geiger. Na 15. pozycji został sklasyfikowany Andrzej Stękała, 16. był Kamil Stoch, 22. Jakub Wolny, 23. Dawid Kubacki i 29. Aleksander Zniszczoł.

Po pierwszej serii wydawało się, że Granerud jest na najlepszej drodze do siódmego zwycięstwa w sezonie. Norweg miał najdłuższą próbę - 132,5 m i z ponad 10 pkt przewagą nad Geigerem prowadził w konkursie. Na trzeciej pozycji był Johansson mając 0,1 pkt straty do Niemca.

Polacy tym razem nie plasowali się na czołowych pozycjach. Żyła po lądowaniu na 124 m był dziewiąty, pozostali nie byli sklasyfikowani w czołowej "10". Dawid Kubacki skoczył 123,5 m i był 12. Na 14. pozycji plasował się Kamil Stoch - 125 m, na 17. Andrzej Stękała - 121,5, na 21. Jakub Wolny - 121,5 m i na 23. Aleksander Zniszczoł - 120 m.

Odpadł tylko Paweł Wąsek, zajmując 32. miejsce po lądowaniu na 118 m.

W finale o największą awans postarał się Japończyk Ryoyu Kobayashi, 24. po pierwszej serii, gdy wylądował na 119,5 m. W drugiej próbie osiągnął 129 m, objął prowadzenie w konkursie i stracił je na rzecz Słoweńca Anze Laniska dopiero po skokach ...15 rywali. Ostatecznie Japończyk zajął w zawodach dziewiąte miejsce, Słoweniec był siódmy.

W ekipie biało-czerwonych w finale najdalej - 125,5 m - skoczył Stękała. W pół metra bliżej wylądował Żyła, Stoch miał 121,5 m, Kubacki - 119 m, Wolny - 123 m i Zniszczoł - 114 m.

Krótsze niż zazwyczaj skoki triumfatora ostatniego Turnieju Czterech Skoczni są zapewne spowodowane niższą niż rywale prędkością na progu. Natomiast Kubacki, jak sam pokazywał po lądowaniu, trafił na takie warunki, z których nie można było dalej odlecieć.

"Poziom skoków jest coraz wyższy, kiedyś odskakiwało trzech zawodników, a dzisiaj, gdy ktoś nie jest w topowej formie i ma słabszy dzień, to wylatuje poza dziesiątkę" - powiedział Stoch po konkursie.

"Teraz trzeba odświeżyć głowę i wyciągnąć wnioski. Jutro wieczorem wracamy do domu, a w środę już ruszamy do Willingen" - dodał.

W Lahti po raz pierwszy od ponad roku nie było żadnego Polaka w czołowej dziesiątce. Ostatnio taka sytuacja wydarzyła się 8 grudnia 2019 roku w Niżnym Tagile.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadzi Granerud - 1006 pkt przed Eisenbichlerem - 796 i Stochem - 661. Kubacki jest szósty - 497, a siódmy Żyła - 493.

W klasyfikacji Pucharu Narodów liderami są Norwegowie - 3496 pkt. Polska zajmuje drugie miejsce - 3264, a na trzeciej pozycji plasują się Niemcy - 2746.

Za tydzień (30-31 stycznia) zawody Pucharu Świata odbędą się w Willingen.

PAP/KN