Norweżka Marit Bjoergen zdobyła w fińskim Lahti złoty medal narciarskich mistrzostwach świata w biegu łączonym 7,5+7,5 km. To jej 15. triumf w zawodach tej rangi. Nikt nie może pochwalić się takim wyczynem. Bjoergen potwierdziła w ten sposób, że jest jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą biegaczką narciarską w całej historii tej dyscypliny.

Bjoergen walkę o zwycięstwo stoczyła z Kristą Parmakoski. Norweżka decydujący atak przypuściła na ostatnim podbiegu i do mety dotarła 4,8 s przed Finką. Bjoergen pomógł bez wątpienia zapas sił, które Norweżka rozmyślnie rozkładała na cały wyścig. Parmakosi jako jedyna do samego końca mogła zagrozić zwyciężczyni. Trzecie miejsce zajęła Szwedka Charlotte Kalla, która miała 32,0 s straty.

W liczbie złotych medali MŚ do tej pory Bjoergen była współrekordzistką z legendarną Rosjanką Jeleną Wialbe.

Do rywalizacji przystąpiły dwie Polki. Kornelia Kubińska była 37. - 4.26,8, a Martyna Galewicz 45. - 6.07,7. Cała stawka liczyła 48 zawodniczek, więc Polki nie pokazały się z najlepszej strony.

PAP/AD