GKS Tychy zagra z Tauron KH GKS Katowice o mistrzostwo Polski w hokeju. Finał do czterech zwycięstw ruszy w środę na tyskim lodowisku.  Także w środę zaczyna się walka o trzecie miejsce pomiędzy Comarch Cracovią i TatrySki Podhale Nowy Targ. Pierwszy mecz w grze do dwóch wygranych w środę o 18.30 w Krakowie. 

Hokeiści GKS Tychy w poprzednich dwóch sezonach w decydujących o tytule bojach musieli uznać wyższość Comarch Cracovii. W sumie z „Pasami” walczyli o złoto sześć razy i zawsze przegrywali. W tym sezonie krakowianie w półfinale ulegli zespołowi z Katowic (1-4) i sprawa tytułu będzie wewnętrzną sprawą dwóch GKS-ów.

Tyszanie mają w dorobku dwa mistrzostwa Polski (2005, 2015). Za drugim razem w śląskim finale ograli JKH GKS Jastrzębie–Zdrój. W tegorocznym półfinale wyeliminowali TatrySki Podhale Nowy Targ 4-1.

Hokeiści GKS Katowice cieszyli się ze zdobycia korony sześć razy, ale ostatnio było to w 1970 roku. W finale grali ostatnio w 2003 z oświęcimską Unią. Dwa lata później spadli z ekstraligi, w 2012 wrócili do niej. W sezonie 2014/15 ówczesny HC GKS był najgorszą drużyną elity. Wygrał tylko dwa z 48 meczów, zajął ostatnie miejsce i przez rok katowiczan zabrakło w rywalizacji.

O brąz zagrają zespoły z Krakowa i Nowego Targu. To rozczarowanie zwłaszcza dla Pasów. Po dwóch kolejnych mistrzowskich tytułach Comarch Cracovia tym razem odpadła w fazie półfinałowej. Widać było jednak, że Cracovia nie gra na takim poziomie na jaki ją stać. Po dobrych meczach w Hokejowej Lidze Mistrzów i udanym początku sezonu, później Pasy gdzieś zagubiły swą skuteczność. Przełomowym momentem sezonu była porażka w finale Pucharu Polski z GKS Tychy /mimo wysokiego prowadzenia/. Później krakowianie nie wrócili już do szczytowej formy.  

Dla nowotarżan medal byłby chyba osiągnięciem na miarę możliwości. Za Szarotkami trudny sezon z wieloma zmianami trenerów i sporymi zawirowaniami. Ważnym momentem było też pozyskanie reprezentacyjnego bramkarza Przemysława Odrobnego, na którego ostrzyły sobie zęby także inne kluby. Górale dostarczyli jednak wielu emocji swoim kibicom zwłaszcza w ćwierćfnałowych bojach z JKH Jastrzębie kończąc tę rywalizację zwycięsko. I nie są bez szans w walce o miejsce na podium.   

Tymczasem nowym prezesem PZHL został Piotr Demiańczuk. Zastąpił na tym stanowisku Dawida Chwałkę, który podał się do dymisji 28 lutego.

Demiańczuk jest radcą prawnym, był prezesem UKHS Mazowsze Warszawa, w poprzedniej kadencji wiceprezesem PZHL, a w obecnej członkiem zarządu. Swoją funkcję będzie sprawował do połowy 2020 roku. Wtedy – zgodnie ze statutem – ma się odbyć Walny Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy.

"Objęcie funkcji prezesa PZHL w obecnym momencie sprowadzi się do koordynowania prac zarządu. Naszym zadaniem będzie analiza sytuacji finansowej, podjęcie planu naprawczego oraz restrukturyzacja naszych długów" – powiedział nowy sternik polskiego hokeja. PZHL przeżywa bowiem ogromne problemy finansowe. Pod koniec lutego minister sportu Witold Bańka zażądał rozliczenia się przez związek faktur z ministerialnej dotacji na sumę około czterech milionów złotych.

 

PAP/MS/RK