Kuba Niziński: Barcelona będzie dla ciebie miejscem, które będziesz pewnie wspominać przez lata.

Aleksandra Zamachowska: Udało mi się zająć trzecie miejsce indywidualnie na Pucharze Świata seniorek. To mój największy sukces indywidualny w zawodach seniorskich, wcześniej nie udało mi się nigdy wejść do ścisłego finału. Bardzo długo pracowałam, więc strasznie się cieszę, że zajęłam trzecie miejsce, zwłaszcza, że dzień później wygrałyśmy Puchar Świata seniorek drużynowo.

Był czas na świętowanie sukcesu w Barcelonie?

Niestety nie, zawody wiążą się z siedzeniem na sali do późnych godzin wieczornych. Indywidualne zawody trwają dwa dni, więc piątek i sobota to było siedzenie na sali co najmniej do 20. Finał był w godzinach wieczornych, więc nie było czasu.

Studiujesz prawo. Jak pogodzić ten kierunek z zawodowym uprawianiem sportu?

Na pewno bardzo pomaga mi to, że mam indywidualny tok studiów i nie muszę być tak często obecna na zajęciach. Głównie o to chodzi, po prostu nie ma czasu przychodzić na uczelnię, bo co chwilę są jakieś zawody i zgrupowania. Profesorowie spoglądają różnie. Niektórzy są pomocni, inni mniej.

Kiedy się uczysz?

Między obozami a zawodami. Bardzo ciężko uczyć się podczas nich, nie dlatego, że jestem rozproszona, ale po prostu nie mamy czasu. Trenujemy trzy razy dziennie i wieczorem myślę o tym, żeby pójść spać, a nie żeby siedzieć nad książkami.

Zachęcamy do wysłuchania całości rozmowy Kuby Nizińskiego z Aleksandrą Zamachowską.

KN/AD