Szkoda, że nie udało się dziś wygrać, ale to był naprawdę niesamowity konkurs, pełen zwrotów akcji. Takie rzeczy tylko w Zakopanem!

To był taki konkurs, który powinien podobać się kibicom. Stał na naprawdę bardzo wysokim poziomie, wyniki do końca nie były znane. Miejsca cały czas się tasowały, więc trzeba było skakać bardzo dobrze i bardzo równo, żeby myśleć o miejscu na podium. Ten finał też był dla nas bardzo udany, drugie miejsce to bardzo dobry wynik. Oczywiście wszyscy liczyli pewnie na zwycięstwo, ale myślę sobie, że to zwycięstwo w Zakopanem jesteśmy w stanie oddać za zwycięstwo w Lahti podczas Mistrzostw Świata. To nasza docelowa impreza w tym sezonie, bardzo chcielibyśmy tam wygrać. Dzisiejszy konkurs był dla nas bardzo ważnym sprawdzianem, który pokazał, że jesteśmy mocni i liczymy się w grze. Jeżeli z tak dużą rezerwą jesteśmy w stanie wskoczyć na drugie miejsce, myślę, że jesteśmy też w stanie wygrywać.

Ty osobiście jesteś zadowolony ze swoich skoków?

Tak, to były bardzo dobre i przede wszystkim równe skoki, co szczególnie mnie cieszy. Wczorajszy dzień nie był aż tak dobry i analiza tamtych skoków pomogła. Wiedziałem, że wystarczy przypilnować pewnym elementów, dołożyć troszkę motywacji fizycznej, pobudzić się i wszystko będzie grało. Tak było, więc plan udało się zrealizować na bardzo dobrym poziomie.

Dyżo myślałeś po wczorajszych kwalifikacjach? Po tamtym skoku byłeś trochę wściekły.

Nie myślałem dużo, bo wiedziałem dokładnie co nie zagrało. Pomógł też oczywiście trener, który wskazał przyczyny niepowodzenia. Dziś rano przeanalizowaliśmy wideo i od razu pojawił się jasny plan co trzeba zrobić, żeby kolejne skoki były dużo lepsze.

Słoweńcy was zaskoczyli?

Więcej mówiło się o Niemcach, Austriakach, może nawet Norwegach, ale Słoweńcy rzeczywiście zaskoczyli. Peter Prevc już wczoraj pokazał świetne skoki, ale dużą niespodzianką był przede wszystkim Jernej Damjan, który skakał bardzo dobrze. Rośnie chyba kolejny rywal, do Mistrzostw Świata pewnie parę kolejnych drużyn dojdzie do wysokiego poziomu i nie będzie łatwo, ale my będziemy gotowi.

Rywale się budzą, ale dzisiejszy konkurs pokazał, że dopiero jutro powinno być naprawdę gorąco.

Będzie bardzo gorąco, bo różnice między zawodnikami są niewielkie, a poziom jest bardzo wysoki. Chcemy znaleźć się w gronie tych zawodników, którzy po drugiej serii będą się cieszyć. Wystarczy skakać tak, jak dzisiaj. Dwa dobre skoki to podstawa do osiągnięcia wyniku. Mam nadzieję, że warunki będą równie dobre i równe, jak miało to miejsce dzisiaj. Liczę, że po raz kolejny sprawimy radość polskim kibicom.

ROZMAWIAŁ KUBA NIZIŃSKI