Jesienią w Niecieczy o rozstrzygnięciu zadecydował jeden gol. W 47. minucie z rzutu karnego przymierzył Łukasz Sekulski i zapewnił trzy punkty Jagiellonii. Teraz gole nie padły, a i widowisko w Białymstoku nie porywało. Przed przerwą najgroźniej pod bramką Bruk-Betu robiło się w 24. i 45. minucie. Za pierwszym razem Runje główkował tuż obok bramki, natomiast w samej końcówce pierwszej połowy w słupek trafił Pospisil.

Mało brakowało, a rzutem na taśmie po zmianie stron komplet zanotowałaby Bruk-Bet Termalica. Na zegarze była 95. minuta, gdy goście wyprowadzili błyskawiczny kontratak. Pawłowski wstrzelił piłkę w pole karne, skąd Stefanik wpakował ją do bramki. Radość Słoników trwała jednak bardzo krótko, bo arbiter słusznie dopatrzył się w tej sytuacji pozycji spalonej. W tym niezbyt porywającym widowisku gole - dokładniej gole uznane - ostatecznie nie padły.

Jagiellonia Białystok - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:0

AD