Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z Wojciechem Jakóbikiem, redaktorem naczelnym serwisu Biznes Alert.

 

Po raz 26. odbywa się Forum Ekonomiczne w Krynicy. Tym razem pod hasłem „Europa w obliczu wyzwań. Zjednoczeni czy podzieleni?”. Chyba dawno nie było już tak trafnego hasła w obliczu sytuacji w Europie.

- Co prawda to forum ekonomiczne, ale czynniki polityczne sprawiają, że będzie tu dużo polityki. Przedstawiciele biznesu i polityki chcą odpowiedzieć na kolejne kryzysy – migracyjny, tożsamościowy i instytucjonalny UE. To też kryzys ekonomiczny, który nie jest zażegnany. Ludzie spotkają się w Krynicy po to, żeby udzielić szczątkowej odpowiedzi i poczynić krok na drodze do wielkiej dyskusji, czy jesteśmy w stanie razem odpowiedzieć na kryzys. Tendencje odśrodkowe w UE sprawiają, że o solidarność jest coraz ciężej. Takie fora mają zmotywować Europejczyków do dyskusji o przyszłości.

 

Impreza zaczynała się jako kameralne spotkanie. W tym roku liczba uczestników może przekroczyć magiczny próg 4000 osób. Wpływ takich spotkań jest nie do przecenienia? To moment kiedy na małym terenie w ciągu kilku dni spotyka się wiele ważnych osób. W tym roku będzie pani premier, pan prezydent, Grupa Wyszehradzka i prezesi najważniejszych firm i spółek. Co istotnego się tu dzieje? Najważniejsze są spotkania kuluarowe?

- Krynica to apogeum spotkań kuluarowych. Rok gospodarczy zaczyna się na tym forum. Wszyscy wrócili z wakacji i tematy są inicjowane tutaj. Są dyskusje w ramach Grupy Wyszehradzkiej, rozmowy z Ukrainą. Spółki skarbu państwa będą odpowiadały na wyzwania, będą nowe projekty i ustawy. Te wszystkie procesy będą teraz inicjowane. Krynica to doby moment do ogłaszania nowych postulatów i umawiania się na nowe rzeczy. Do późna trwa życie na deptaku w Krynicy. Tu są załatwiane najważniejsze sprawy.

 

Czego spodziewać się należy w pana branży – energetycznej? Ona jest powiązana z tym politycznym kontekstem. W tej edycji Forum spotkają się politycy Grupy Wyszehradzkiej. To nie jest przypadek. Dyskusja o bezpieczeństwie energetycznym jest związana z polityką Polski, Słowacji, Czech czy Węgier.

- Tak. Rozmowa w gronie Grupy jest trudna jak chodzi o odpowiedź na pojawiające się zagrożenia. Szczególnie kontekst rosyjski powoduje dyskusje i brak rozstrzygnięć. Polska ma bardziej zdecydowane stanowisko ws. sankcji wobec Rosji niż Czechy. Energetyka jest jednak takim punktem, gdzie nasze interesy są zbieżne. W sprawie infrastruktury gazowej, połączenia gazoportu w Świnoujściu z gazoportem w Chorwacji jest zgoda. W sprawie angażowania Ukrainy w integrację energetyczną z Europą też jest zgoda. Jest zgoda do pewnego stopnia w ostrożnym podejściu do polityki klimatycznej. To tematy, które w energetyce zagrają w Krynicy.

 

Oficjalne otwarcie Forum o godzinie 14.00. Wiadomo, że paneli i spotkań będzie ponad 150. Wiele osób czeka na wybór Człowieka Roku. W tym roku ma to być premier Viktor Orban. Jaki sygnał by to był dla otoczenia politycznego i gospodarczego?

- Byłby to jasny sygnał, że Polska stawia na integrację w ramach Europy środkowowschodniej. To gazowe przedsięwzięcie czy autostrady. To połączy nas na tej osi. To kontrast do osi wschód-zachód dyktowanej przez Niemcy i Rosję. Być może z Krynicy popłynie sygnał, że nasz region ma swoją podmiotowość i może mieć swoją odpowiedź na kryzys UE. Z Warszawy popłynęły przecież postulaty rewizji traktatów. Możliwe, że razem ze Słowacją, Czechami, Węgrami i innymi partnerami zaproponujemy coś nowego. To by był sygnał, że nasz region ma coś do zaoferowania.