Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Włodzimierzem Bernackim.

 

Wybór Wołodymira Zełeńskiego odciśnie się w jakikolwiek sposób na naszej polityce wschodniej?

- Wydaje się, że odciśnie wielkie piętno na polityce Ukrainy. To wybór wyrażający wielkie wotum nieufności wobec elit politycznych Ukrainy. To też protest przeciwko systemowi oligarchicznemu, który panuje na Ukrainie. Paradoksalnie ten protest przeciwko elitom i systemowi może go wzmocnić. Wiemy, że Zełeński ma konkretne wsparcie innych środowisk oligarchicznych niż te, które wspierały Poroszenkę.

 

Zełeński daje gwarancje zachodniego kursu Ukrainy?

- Zełeński nie daje żadnej gwarancji. On jest politykiem bez oparcia w żadnej sile politycznej, w żadnym środowisku partyjnym. Czekamy na to, co się wydarzy wkrótce. Będą próby przebudowy systemu partyjnego. Nie wyobrażam sobie działania systemu politycznego przy tak słabym prezydencie, bez wsparcia partyjnego.

 

Czyli człowiek-zagadka nie daje też gwarancji na zmianę stosunków z naszym krajem?

- Nie. Wcześniej ta sytuacja była chybotliwa. To wielka niewiadoma. Znam kolegów z Ukrainy, którzy pracują w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Zawsze dla Polaków ich działania wiązały się z zagadkowością. Nigdy nie wiedzieliśmy, w jakim kierunku oni zadziałają.

 

Dziś ZNP zdecyduje, co dalej ze strajkiem. Nie jest wykluczony protest od początku września. Powinna być nowa propozycja rządu przygotowana z myślą o okrągłym stole?

- Wydaje się, że propozycje, które zostały złożone przez rząd, są propozycjami, które powinny wzbudzić zainteresowanie związkowców. Jeśli nie liderów, którzy są teraz bardziej politykami, to nauczycieli. W moim środowisku nauczyciele poszli po rozum do głowy i wycofują się ze strajku. Oni widzą, że są traktowani instrumentalnie. Druga kwestia to jest to, że część związkowców zapomniała, jaka jest rola nauczyciela. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której protest w służbie zdrowia mogłyby prowadzić do narażenia zdrowia i życia pacjentów. Kiedyś myślałem, że nauczyciel nie może działać na szkodę ucznia. Teraz wszyscy widzimy, że część nauczycieli czyni rzecz skandaliczną.

 

Czyli?

- Uderza w podstawowe prawa ucznia. On ma nie tylko prawo do pobierania edukacji, ale też do tego, żeby w odpowiednim trybie otrzymywać promocję do następnej klasy i zdawania egzaminu maturalnego. To jest zagrożone.

 

Rozumiem, że żadnej nowej propozycji finansowej przygotowanej z myślą o okrągłym stole nie będzie?

- Wydaje się, że nie.

 

Zatem w ogóle nie będzie dyskusji o sprawach finansowych?

- Pana pytanie należy rozumieć inaczej. Poza kwotę zaproponowaną na realizację podwyżek wyjść nie możemy. Reżim budżetowy jest zdecydowany. Nikt nie chce tego naruszyć.

 

Czego będzie zatem dotyczyć dyskusja?

- Powinna dotyczyć drogi budowania silniejszej pozycji finansowej kadry nauczycielskiej, ale też pracowników szkolno-oświatowych. Powinna dotyczyć reformy systemu organizacji systemu oświatowego. Do tego rzeczy, które nie zmieniły się od 1982 roku.

 

Dlaczego takiego okrągłego stołu nie zaproponowano przy okazji rozpoczęcia procesu likwidacji gimnazjów?

- Dla mnie jest to wielka ciekawostka. W poprzedniej kadencji walczyłem z nauczycielami, żeby szkoły nie były zamykane. Takiego silnego wsparcia związków zawodowych nie miałem. Sam często konfrontowałem się z radnymi, którzy będąc na pasku wójta decydowali o zamykaniu, bo będą oszczędności. Wtedy związki cierpliwie przyjmowały takie decyzje. Te same związki przyjęły zmianę podstawy programowej, w której historia, WOS i inne przedmioty były usuwane w LO w profilu ścisłym. W profilu humanistycznym odwrotnie – znikała fizyka, chemia. My wtedy walczyliśmy z tymi zmianami. Nie było wsparcia związków zawodowych. Część nauczycieli była w takim stanie apatii, że walczyliśmy z wiatrakami. Była głodówka w Krakowie. Teraz czynnikiem, który jednoczy nauczycieli, jest kasa. Jeśli dla nauczycieli ten argument jest najważniejszy, żeby protestować to ja wątpię w to, co jest istotą wykonywania zawodu nauczyciela.

 

Szef ZNP mówi, że nie wie, czy przyjmie zaproszenie do okrągłego stołu. Jeśli nie będzie tam ZNP to będzie sens dyskutować o przyszłości polskiej edukacji? Jeśli tak to z kim?

- Pan Broniarz z formalnego punktu widzenia jest stroną sporu, ale on kompromituje ten związek. Wszystkie propozycje ze strony rządu będą kontestowane. Panu Broniarzowi nie chodzi o reformę, o podwyżki dla nauczycieli, ale o walkę o władzę.

 

Będzie propozycja finansowa dla 40 tysięcy pracowników opieki społecznej, którzy też grożą strajkiem?

- Pewnie tak. Pracownicy opieki społecznej mają tak wspaniałą panią minister. Na pewno dojdą do porozumienia.

 

Szybciej niż nauczyciele, bo obsługują program 500+?

- Nie. Mamy ludzi, którzy przedstawili konkretne sugestie odnoszące się do tego systemu. Mamy też panią minister, która jest wyjątkowa.

 

Prezes Jarosław Kaczyński powinien przyjąć propozycję Grzegorza Schetyny dotyczącą dyskusji o sprawach europejskich przed wyborami do PE? To zaproszenie to odpowiedź na deklarację prezesa Kaczyńskiego związaną z walutą euro.

- Widać kłopot, jeśli chodzi o pana Schetynę. Wykazuje on podstawowe braki, jeśli chodzi o zrozumienie tekstu czytanego i wsłuchiwania się w słowa. Ta sugestia prezesa Kaczyńskiego dotyczyła kwestii euro. Pan Schetyna proponuje rozwiązania w innej przestrzenni, nie odnosi się do kwestii merytorycznej. Nie te wybory.

 

Nikt o euro nie dyskutuje. Może Polacy wiedzą, że póki co nikt nie traktuje poważnie przyjmowania waluty euro w tym momencie?

- Wystarczy posłuchać wystąpień sejmowych sprzed pół roku. Liderzy PO czy Nowoczesnej, teraz i grupki posłów Ryszarda Petru…. Tam za każdym razem pojawiała się kwestia euro.

 

Kiedy moglibyśmy płacić euro w Polsce?

- Euro w Polsce w pewnym wymiarze i tak się pojawia. Budżet proponowany przez Brukselę…

 

Pan jest kandydatem do PE. Jak się pan dostanie, będzie pan pobierał wynagrodzenie w euro.

- To jedna kwestia. Polaków nie stać na podjęcie takiej decyzji o wprowadzeniu euro. Warunkiem jest istnienie jednolitego systemu podatkowego i naprawiającego strefę euro. Wtedy można się zastanawiać, jak to uczynić.

 

Pamiętamy o traktacie akcesyjnym...

- Tak. To podstawowe zobowiązania.

 

Uśmiecha się pan.

- Tak. Jest czas kiedy powinniśmy się cieszyć. Święta nastrajają optymistycznie.