Zapis rozmowy Piotra Jędrzejewskiego z Pawłem Ciećko z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Zobacz też: Małopolska bez smogu: przez kolejne dwa tygodnie badamy powietrze w Krynicy i Wysowej

 

Chciałem wrócić do sytuacji z soboty. Pojawiły się informacje, że w Nowej Hucie 12-krotnie zostały przekroczone normy. Co się stało?

- Stało się coś co się zdarza. Zepsuł się pyłomierz w Nowej Hucie. On jest już wymieniony i te dane, które były tak wielkie, były niemożliwe. Inne wskaźniki, typu tlenki azotu, determinują wzrost zanieczyszczeń pyłowych. Tego nie było. Nie było tak wielkiego przekroczenia. Mamy drugi pyłomierz manualny. Te dane pojawią się w poniedziałek. Patrzymy też na inne wskaźniki.

 

Nie wiem czy pan widział na jednym z portali pojawiła się oferta: „Słoik z krakowskim powietrzem. Nigdy nie byłeś w Krakowie? Nie wiesz jak tam jest? Nie przejmuj się, mam dla ciebie prezent, który pozwoli ci poczuć klimat tego niezwykłego miejsca”. Chodzi o słoik z krakowskim powietrzem. Ciężki żart?

-To nie jest ciężki żart. Początek sezonu grzewczego nie jest korzystny dla Krakowa. Jak popatrzymy na pyłomierze w całej Małopolsce, to w Tarnowie jest fajnie. To alarm, który się pojawia wśród internautów. Ludzie domagają się mocnych działań.

 

Od kilku dni przekroczenia są dosyć duże. Mam dane od państwa. Jak chodzi o Aleję Krasińskiego – 300 mikrogramów. Norma to 50. Kurdwanów, Nowa Huta - 200 mikrogramów.

- To poziom informowania społeczeństwa.

 

Co to znaczy?

- Jak na pyłomierzach poziom jest około 200 mikrogramów to przekazuję informację do centrum zarządzania kryzysowego, wieszam informację na naszej stronie i na stronie Urzędu Miasta. To informacja, że należy ograniczyć przebywanie na zewnątrz. Trzeba skrócić to do maksimum. Są niekorzystne warunki i wszystko wisi nad Krakowem. Ruchu powietrza prawie nie ma.

 

Uprawianie sportu przy 2 stopniu nie jest wskazane?

- Odradzam.

 

Po raz pierwszy w tym sezonie będziecie wysyłać informacje do centrum zarządzania kryzysowego?

- W tym sezonie grzewczym to pierwszy raz.

 

Chciałem zapytać o aplikację. Są rady, żeby na nich sprawdzać jakość powietrza. Powinniśmy sugerować się tymi danymi?

- Dane aplikacji są zasysane z naszego serwera. Też z tego korzystam. Jest szybszy dostęp niż wejście na stronę internetową. Mam tylko prośbę do twórców tych aplikacji. Niech podają, że to dane z WIOŚ. Społeczeństwo musi mieć świadomość skąd są te dane. Właścicielem tego jest państwo.

 

Jak pan ocenia działanie urzędników w Małopolsce jak chodzi o walkę ze smogiem?

- Urzędnicy samorządowi mają wyniki obiektywne z WIOŚ. My nie zaklinamy rzeczywistości. Jak jest źle to jest źle. Samorządowcy wzięli się do pracy. Muszę ich pochwalić. Skutków może wielkich nie ma, ale to się ruszyło. Małopolska wyznacza trend w Polsce. To jest niewygodne dla polityków, ale społeczeństwo musi wiedzieć czym oddycha.

 

Zakaz palenia węglem i w kominkach to dobre rozwiązania?

- To rozwiązania. Pan się skupia na nowym zakazie palenia w kominkach? Nie jestem zwolennikiem dodatkowych zakazów. Dajmy sobie szanse zrealizowania tego na co pozwala ustawa, którą podpisał prezydent Duda. Może będzie potrzeba wprowadzenia zakazu palenia w kominkach. Na ten moment ja jestem wstrzemięźliwy. Suche drzewo nie jest zagrożeniem.

 

Gazeta Wyborcza dzisiaj pisze, że Kraków dusi się od zanieczyszczeń a urzędnicy udają, ze smogu nie ma.

- Nie zgadzam się. Nikt nie udaje, że smogu nie ma. Informacja jest dostępna. Zrobienie takiego wielkiego halo, że zepsuł się jeden pyłomierz jest niepoważne. Mamy 100 urządzeń w Małopolsce. Jak się zepsuje to mamy sygnał. Zdarzyło się to w weekend przy Wszystkich Świętych. Przy zniczach jest dodatkowy ładunek zanieczyszczeń, ale nie zaklinamy rzeczywistości. Te wyniki widzi Bruksela i cały świat. Mamy 17 milionów wyświetleń strony.

 

Kiedy to się zmieni?

- Jestem optymistą. Jest przykład Tarnowa, Zakopanego, miejscowości uzdrowiskowych, które chcą pyłomierzy. Nikt nie boi się mówić, że powietrze w sezonie grzewczym jest złej jakości. Mamy już ujemny przyrost zanieczyszczeń. Teraz wprowadzamy programy, jest KAWKA, dopłaty, można korzystać ze środków. To nie zniknie jak za dotykiem różdżki, to potrwa kilka lat. Ludzie muszą się domagać działań od samorządu. To będzie skutkowało tym, że jakość powietrza się poprawi.