PKP zaprosiły Koleje Małopolskie do negocjacji. Zdaniem wicemarszałka Kozaka przejęcie pociągów nie jest pewne, bo ich technologia odbiega od standardu Kolei Małopolskich. Poza tym koszty dopuszczenia ich do ruchu mogą być wysokie. "Powinni nam je przekazać, cena powinna być symboliczna. To by miało sens i uzasadnienie ekonomiczne" - mówił wicemarszałek Kozak w Radiu Kraków.

 


Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem Wojciechem Kozakiem z PSL.

 

To już pewne? Koleje Małopolskie przejmą 14 pociągów, które stoją na bocznicy w Bieżanowie?

- Nie jest to pewne. Trwają negocjacje. Ja nie byłem tego zwolennikiem. Te pociągi stoją. To gorzej niż stary samochód. Pociąg może być tani, ale koszty dopuszczenia go do trakcji mogą być wysokie. Nadzór i przeglądy są kosztowne. Technologie sprzed 10 lat, nawet jak będzie nasz design, będą odbiegały od standardu.

 

Przeczytaj: Niszczejące pociągi z krakowskiego Bieżanowa być może już niedługo znajdą nabywcę

 

Kilka tygodni temu w Radiu Kraków marszałek Krupa mówił, że nie może być mowy o odkupieniu tych składów, bo raz już pieniądze publiczne zostały na nie wydane. W grę wchodzi tylko przejęcie. To państwo bierzecie pod uwagę?

- To by miało sens i uzasadnienie ekonomiczne. Cena, historia tych wozów... O zamówieniu publicznym nie może być mowy. Jest oferta. Wygodnie by było, ta historia sięga PKP, Kolei Regionalnych i Intercity, by nam je przekazali. Nie jest wykluczone, że za gratyfikacją, ale symboliczną.

 

Kiedy decyzja w tej sprawie?

- Daliśmy sygnał i ofertę. Powinno to się szybko rozwiązać. Chcemy to zrobić szybko. Zobaczymy, jak zareaguje druga strona. Te pociągi stoją tam długo.

 

Część z nich mogłaby wyjechać na trasy w Małopolsce?

- Jak dojdzie to w ciągu miesiąca do skutku, to trzeba 6-8 miesięcy na wdrożenie ich do jeżdżenia po trasach.

 

Zarząd województwa po 4 latach zmienia samochody i kupuje 7 nowych limuzyn. 4 lata to niewiele. Ta decyzja jest opłacalna ekonomicznie?

- Można powiedzieć jednoznacznie, że uzasadnienie ekonomiczne jest. Te samochody przeżyły już kapitalne remonty silnika. 300 000 km przebiegu powoduje koszty. Chciałem rok temu dokonać zamiany. To by było bardziej korzystne.

 

7 limuzyn za niespełna 700 000 złotych. Cena nie jest oszałamiająca.

- Tak. Cena nie oszałamia. Pewnie będzie ograniczenie na bezpieczeństwie. Opinia publiczna tu nie ma racji. Oszczędzaliśmy na samolotach rządu... Dbałość o bezpieczeństwo jest istotna. Te samochody są mocno wyeksploatowane.

 

Odpowiada pan za problemy ochrony zdrowia. Pytanie o przychodnię zdrowia przy alei Pokoju. Przekażą państwo rekompensatę tej przychodni, która z uwagi na budowę nowego Urzędu Marszałkowskiego musi zmienić lokalizację?

- Z prawnego punktu widzenia nie jest to możliwe. Podstawowa opieka zdrowotna jest bardzo dobrze finansowana. Możemy przejąć podstawową opiekę. To jest część dochodowa w działalności leczniczej. To jest szkodliwe. Nie chcę, żeby pieniądze publiczne były wydawane na działalność prywatną. Kwoty były też niewielkie.

 

4 razy wyższy czynsz będzie płaciła przychodnia w nowym miejscu.

- Podstawowa opieka zdrowotna jest mobilna. Finansowanie jest dobre. Zaplecze finansowe jest duże. Oni dadzą sobie radę.

 

Nawet jak będzie 4 razy wyższy czynsz?

- 4 razy wyższy czynsz... Robiliśmy kalkulacje na Kordylewskiego. Był trzy razy wyższy czynsz, ale jak chodzi o ogrzewanie i czynsz, to była to może 30% podwyżka. To duże koszty na dziś. One nie były brane pod uwagę.

 

Skoro mówimy o problemach z ochroną zdrowia, muszę wrócić do cyklotronu. Wciąż są problemy z innymi zabiegami. Przeprowadzane są tylko te w wypadku nowotworu gałki ocznej. Dlaczego są takie problemy?

- Tam gdzie są dwa podmioty, tam są trzy zdania. W tej chwili w wycenie procedur są środki za małe. Ubolewam nad tym. Jesteśmy jedynym krajem w środku Europy, która nie ma protonoterapii. W Czechach są 4 protonoterapie. Jesteśmy w tyle. Centrum Onkologii, które w konkursie zostało wskazane do wykonywania terapii, jest na kursie kolizyjnym z Instytutem Fizyki Jądrowej. Trzeba wejść w środek i nakazać dogadanie się.

 

Tego marszałek zrobić nie może?

- Absolutnie. Jest też pewnie do wykorzystania ustawa o działalności leczniczej. Za wszystkie zobowiązania wynikające z procedur medycznych koszty pokrywa państwo.

 

Co oznacza, że...?

- Moim zdaniem mogą robić protonoterapię i sięgać do budżetu państwa.

 

W listopadzie będzie kongres PSL i wybór nowego prezesa. Władysław Kosiniak-Kamysz czy powrót starej gwardii?

- 120 lat historii to konsekwencja. Jak jest dobrze, a tak to oceniam, to po co zmieniać? Jest sejmik sejmików, ofensywa, spotkania z nauczycielami, emerytami. To wskaże, że PSL jest mobilny. Nad tym stoi prezes Kosiniak-Kamysz. On nie jest zagrożony.

 

Waldemar Pawlak?

- Mam do niego szacunek, ale on niestety już tworzy element doradczy.

 

Po co ten Sejmik sejmików? Samorząd wojewódzki jest zagrożony? Kompetencje są odbierane przez administrację rządową?

- Żeby były odbierane same kompetencje, to moglibyśmy pochylić głowę. Są odbierane środki i dawane nowe zadania. Jest 500+, które nas obciążyło. Musimy finansować to działanie w sensie organizacyjnym. Jest ustawa o działalności leczniczej. Trzeba zrobić założenie w budżecie na pokrycie strat. Nadwykonania, które są w procedurach, będzie musiało pokrywać województwo.

 

Ostatnio paliwem ludowców była ustawa o obrocie ziemią. Pierwsze miesiące tej ustawy to 1600 wniosków i jedna odmowa sprzedaży. To strachy na lachy?

- Jak rzuca pan cyfry, to odmowa była związana z tym, że pewnie wpłynęła po terminie. Te procedury odbywały się bezpośrednio przed wejściem ustawy. Warto wziąć wykaz z notariatu. W tym wszystkim okazuje się, że jak rozpoczęto przed wejściem ustawy to było to procedowane. Kłopoty zaczną się później.

 

Czyli jeszcze da popalić ta nowa ustawa rolnikom?

- Jeszcze rolnicy padną na kolana. To będzie dla nich wielki kłopot.