Zapis rozmowy Jacka Bańki z dr. Aleksandrem Poredą, kierownikiem studiów piwowarskich.

 

Studia piwowarskie. Skąd potrzeba takiej edukacji?

- Obecnie w naszym kraju toczy się rewolucja piwna. Konsumenci szukają nowych rozwiązań. Otworzyło się wiele małych regionalnych browarów. Ich liczba wzrasta w tempie zawrotnym. W każdym takim browarze musi pracować kilku piwowarów. Te osoby są przygotowane do pracy. Obecnie te stanowiska zajmują osoby wywodzące się z piwowarów domowych. Oni szukają akademickiej wiedzy, żeby ugruntować swoje praktyczne wiadomości. W związku z tym pojawiła się rzesza osób zainteresowanych studiami. Nasz uniwersytet odpowiada na potrzeby rynku. Otworzyliśmy kierunek studiów podyplomowych.

 

Mówi pan o popularności małych browarów i tamtejszego piwa. Z drugiej strony zaniedbaliśmy tę sztukę. Podejrzewam, że w krajach Europy zachodniej takie studia działają od dawna.

- Polska w wielu obszarach goni kraje, które normalnie się rozwijały. W tamtych krajach rynek produkcji piwa jest wysoko rozwinięty. W związku tym poszedł za tym rynek edukacyjny. W naszym kraju po okresie transformacji było zamykanie wielu regionalnych browarów. Nie wytrzymywały konkurencji. Międzynarodowe koncerny wchodziły w posiadanie kolejnych browarów. Mniejsze browary nie wytrzymywały tempa. Z ponad 100 browarów, które były 20 lat temu, 15 lat temu zostało około 60. Teraz z roku na rok otwiera się kilkanaście browarów. Obecnie jest ich ponad 150. Nadganiamy ten czas. Dużo jednak przed nami. W Niemczech browarów jest ponad 1000. Wolumenem produkcji jednak się nie różnimy. Jesteśmy na 3. miejscu w Europie. Jest ścieżka do rozwoju dla regionalnego browarnictwa. Każdy taki browar to osoby potrzebujące wykształcenia. Dużo pracy przed nami.

 

Skąd popularność tych wyrobów z niewielkich browarów?

- Ta moda przychodzi z zachodu. Zaczęło się to w USA 20 lat temu. To przybyło do nas. Było to widać w Europie zachodniej. Teraz z opóźnieniem doszło to do Polski. Żeby móc sięgać po takie wyszukane piwa, trzeba mieć zasobniejszą kieszeń. Te piwa są droższe. To opóźnienie widoczne na naszym rynku jest spowodowane tym, że teraz społeczeństwo jest bardziej zamożne. Tworzy się grupa, która może sobie pozwolić na zakup produktu, które kosztuje 6-7 złotych.

 

Tradycje Małopolskie? Może zaniedbaliśmy te tradycje? Coś, co kiedyś się rozwijało, zostało zaniedbane i teraz znowu się odradza?

- Sytuacja jest skomplikowana. Z jednej strony wiele lat temu piwo było produktem dla panów, którzy stali pod budką. Teraz to nawet wraca. Z drugiej strony zasobność portfela społeczeństwa powodowała to, że coraz mniej produktów było kupowanych i producenci odpowiadali na zapotrzebowanie rynku. Teraz jest odwrót od tych tendencji. Jest część konsumentów, których stać na droższy produkt. Do tego postrzeganie piwa się zmieniło. Jest kultura spożycia piwa, piwo nie jest wstydliwe. Kiedyś nie podawało się go na weselach. Teraz to nie jest problem.

 

Tym renesansem budki z piwem to mnie pan zaskoczył. Są rekonstruktorzy?

- Któryś browar używa tego jako zabiegu marketingowego. To jest budka z piwem, przy której można się napić. Teraz każda tradycja może być używana jako taki zabieg.

 

Rozumiem, że razem z budką jest oferowany beret z antenką i rower?

- Bardzo możliwe.

 

Nasze lokalne małopolskie tradycje? Może tu jest coś o co musimy zadbać?

- Małopolska była znana z wielu zakładów produkujących piwo. Teraz widać odrodzenie tego rynku. W samym Krakowie jest kilka browarów restauracyjnych. Kiedyś w Krakowie był browar Okocim. On został zamknięty. Teraz jest tam odtworzony browar restauracyjny. Mamy CK Browar, który jest jednym z najstarszych browarów restauracyjnych w Polsce. Prężnie rozwija się też browar w Tenczynku. On ma swoją tradycję. Teraz rozwija się tam ładny regionalny browar. Małopolska na rynku piwowarskim dobrze istnieje. Nie mówię nawet o browarze w Okocimiu, który jest jednym z największych. To piękny i dobrze technologicznie wyglądający browar.

 

Wrócę do studiów. Dlaczego studia podyplomowe? Może powstają doktoraty?

- Owszem. Powstają doktoraty w tej dziedzinie. Studia doktoranckie są dostępne. Studenci mogą uczyć się też piwowarstwa na kierunku technologia żywności. Teraz rozszerzamy ofertę dla osób, które chcą w krótkim czasie zdobyć kwintesencję wiedzy piwowarskiej. Jak ktoś by chciał studiować 5 lat, to potrzebuje czasu. Jest wiele osób, które pracują w browarach i chcą szybko zdobyć wiedzę. Stąd taka oferta. Zawiązaliśmy konsorcjum z największymi uczelniami Europy jak, Uniwersytet w Kopenhadze, Uniwersytet w Gent, Uniwersytet w Nottingham i Techniczny Uniwersytet w Berlinie. Z nimi powołujemy międzynarodowe studia doktoranckie z piwowarstwa. Będziemy przyjmować 8 doktorantów, którzy będą uczyć się we wszystkich uczelniach, będą mieli staże w zakładach przemysłowych. Nasza oferta rozciąga się na rynek europejski.

 

Jest zainteresowanie tymi studiami?

- Jest duże zainteresowanie. Na studiach dziennych z technologii żywności wiele osób chce się uczyć piwowarstwa. Na studia podyplomowe rekrutacja trwała 10 dni. Wtedy już mieliśmy pełną listę studentów. Teraz nowi aplikują i się starają. Jak chodzi o studia doktoranckie, te międzynarodowe, na naszym profilu mamy 1500 osób, które nas śledzą. Zainteresowanie będzie ogromne. Tu mogą aplikować wszyscy ze świata.

 

Może od razu trzeba powołać małopolską wyższą szkołę piwa?

- Nie ma co się rozdrabniać. UR jest silnym ośrodkiem. W ramach tych struktur możemy działać. Nie ma sensu się wydzielać i tworzyć osobne twory.

 

Pewnie niejedna osoba zadaje sobie pytanie, czy takie studia można przetrwać. Mam na myśli konsumpcję, która pewnie wchodzi w zakres tej edukacji.

- Konsumpcja różnego rodzaju wyrobów wchodzi w zakres edukacji na każdym kierunku. Dzieje się to w akademikach. Studenci nie mogą narzekać na brak takich pokus. Na naszych kierunkach może się to rozwinąć w piękną pasję. Nie utrudnia to studiowania. Nie słyszałem, żeby ktoś się skarżył, że jest zbyt blisko piwa w trakcie zajęć.

 

Mówi pan o zainteresowaniu podyplomowymi studiami piwowarskimi. Skoro to są pierwsze takie studia w Polsce, to co dalej?

- Dalej jest ciężka praca, żeby wszystkie te zamierzenia zrealizować na dobrym poziomie. Rewolucja piwna przyniosła nam nowe możliwości w zakresie finansowania badań, poszerzania oferty edukacyjnej i przyjmowania nowych adeptów. Teraz przyjdzie nam pracować, żeby to zrobić. To nowe dzieła. Każda nowa rzecz wymaga wielkiej pracy. Ten rok będzie intensywny, ale da nam dużo satysfakcji. Dalsze ścieżki rozwoju? Zobaczymy. To żywy organizm. Staramy się reagować na zapotrzebowanie rynku. Zobaczymy co nam życie przyniesie.