Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem Małopolski, Tomaszem Urynowiczem.

 

Po wycofaniu się Krakowa z budowy Centrum Muzyki, województwo zdecyduje się na samodzielne budowanie filharmonii?

- W pierwszej kolejności trzeba powiedzieć, że o wycofaniu się Krakowa wiemy z mediów. Muszą być spełnione warunki formalne, żeby do tego doszło. Jest porozumienie, które oczywiście zakłada opcję wycofania się Krakowa, ale wtedy będziemy rozważać rozliczenie dotychczasowych kosztów. Wtedy też zastanowimy się nad dalszymi działaniami. Jesteśmy współwłaścicielami tego gruntu. To też nas wiąże.

 

Upraszczając Centrum Muzyki to 70% udziału województwa i 30% miasta. Jeśli – o czym pisze rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Michał Drewnicki – przyjdzie oficjalna informacja, że Kraków się wycofuje z budowy Centrum, będzie musiał zapłacić 1/3 dotychczasowych kosztów. Jeśli tak to jaka to suma?

- Do tej pory te koszty poniesione na inwestycję od 2017 roku zakładały rozliczenie w przyszłości między Krakowem i Małopolską. Na to przyjdzie moment, gdy będzie protokół, który zostanie przygotowany w momencie zakończenia umowy. Na dzisiaj Kraków wniosku o rozwiązanie umowy nie złożył. Trwa spór medialny, niezrozumiały dla mnie.

 

Ile by to mogło być? Rozumiem, że byłyby to pieniądze wyrzucone w błoto?

- Byłyby to pieniądze niepotrzebne wyrzucone. Prezydent zapowiada nową inwestycję. Trzeba zapytać o cel i gospodarowanie. Małopolska miała finansować Centrum Muzyki w blisko 70%. W przyszłości i teraz te koszty miałyby tak być dzielone. Dojście od takiego modelu sprawiałoby, że Kraków musiałby prowadzić taką inwestycję samodzielnie.

 

Władze Krakowa przekonują, że decyzja o rezygnacji z budowy, spowodowana kłopotami wywołanymi pandemią, była uzgodniona z marszałkiem województwa. Ich zdaniem problemem okazał się tylko sposób poinformowania o tym opinii publicznej.

- Marszałek Kozłowski wydał oświadczenie. Ono wskazuje, że uzgodnień dotyczących rozwiązania umowy nie było. Czym innym są spotkania pana prezydenta i marszałka, rozmowy. Czym innym są formalne decyzje. Prezydent Majchrowski na pewno też widzi różnicę. Marszałek Kozłowski w oświadczeniu zawarł wszystkie wątki.

 

Województwo stać dzisiaj na budowę Centrum Muzyki za 265 milionów? W czasie pandemii jest to najważniejsza inwestycja?

- Inwestycje są najważniejsze, żeby wyjść z kryzysu. Czy nas będzie stać? Zastanowimy się, gdy Kraków zajmie stanowisko. Będziemy brać pod uwagę różne warianty. Zastanowimy się nad celowością inwestycji i jak rozwiązać dzisiejszą umowę. Wiele prac przygotowawczych było. To ważna inwestycja dla kultury Krakowa i kraju. Dostąpienie od tego jest krótkowzroczne. Mam szczerą nadzieje, że po burzy medialnej wrócimy do stołu i będziemy rozmawiać.

 

Planowane są jeszcze jakieś rozmowy w tej sprawie? Na razie trwa przepychanka medialna.

- To niestety jest najsłabsza część w tej sytuacji. Nie dziwię się, że słuchacze wybrali tę przepychankę jako blamaż tygodnia. Jest tu wiele wątków. Miasto też podejmowało wiążące działania. Żeby pozyskać grunty na Grzegórzkach, oddano grunty przeznaczane na budownictwo mieszkaniowe wartości około 15 milionów. Analizy przygotowywane do tej pory zakładały nie tylko wybór Grzegórzek, ale analizowano 6 różnych lokalizacji, w tym tę wskazywaną przez pana prezydenta na Cichym Kąciku. Ona została wykluczone. Chodziło o ograniczenie dostępności komunikacyjnej, ze względu na to, że na środku działki jest obiekt zabytkowy, który musi być zachowany. Ta działka ma małe możliwości inwestycyjne, była najmniejsza. Do tego urbaniści wskazywali, że byłoby to zabudowanie korytarza przewietrzania miasta. Wiele elementów wskazywało na niekorzyść tej lokalizacji. Jej sąsiedztwo to ogródki działkowe i obiekty sportowe. Mówienie o powrocie do niej też stawia pytanie o gospodarność tej decyzji. Województwo potwierdzając udział w inwestycji i współfinansowanie w wysokości blisko 70% to realne wsparcie. Dzisiaj w dobie kryzysu zaczynanie tego od zera i przerzucanie tego na budżet miasta wydaje się błędne. Mówię to jako krakowianin.

 

Jeśli oficjalnie Kraków zrezygnuje z budowy Centrum Muzyki, województwo będzie analizować, czy samorząd stać na budowę Centrum? Przypomnę dwa większe plany. Jest Centrum Nauki w Czyżynach i nowa siedziba Urzędu Marszałkowskiego. To wszystko jest aktualne?

- Wszystkie te inwestycje są na odpowiednich etapach przygotowania na dzisiaj. My jesteśmy w sytuacji, w której kryzys nas dotyka. Wiemy, że dochody województwa są mniejsze. Można dyskutować o inwestycjach, jednak to najważniejsza część działalność samorządu. Trzeba zasilać lokalną gospodarkę i dawać miejsca pracy. Takie dyskusje są nacechowane tym, co w przyszłości.

 

W tej chwili te trzy inwestycje są aktualne?

- Na razie trwają prace podkreślające aktualność tych inwestycji.

 

Małopolska ma na to pieniądze? Sama Tarcza Antykryzysowa kosztowała ponad 350 milionów. A będzie kosztować jeszcze więcej.

- Cała Tarcza Małopolski to ponad 750 milionów. Marszałek Kozłowski zapowiada, że pewnie dojdzie do miliarda. Ta Tarcza może być największą inwestycją w historii samorządu. Poza zaopatrzeniem służby zdrowia, unowocześnieniem wielu instytucji medycznych, jest działanie gospodarcze i wsparcie edukacji. To wielka kwestia, która zasili gospodarkę. To działania rozwojowe, nie sprzątanie gruzowiska. W przedsiębiorczości podejmowane działania są dobrze odbierane. O sukcesie tego świadczy fakt, jak szybko rozdysponowano środki. 198 milionów z pakietu zostało wydane w ciągu 15 minut.

 

Będzie więcej?

- Tak. Mówił o tym też marszałek Kozłowski. 254 miliony będą na ten cel. Wszyscy przyjęci przez generator dostaną pomoc. Wiele tych firm to firmy krakowskie. Branże są różne. Widać firmy turystyczne. Przygotowujemy się z nową formą pomocy. To pożyczka płynnościowa od 10 tysięcy do pół miliona złotych dla firm. Niskooprocentowana pożyczka i łatwa do pozyskania.

 

Odpowiada pan za turystykę. Małopolska Organizacja Turystyczna opublikowała prognozy dla Małopolski. Analizuje cztery warianty. Pozytywny – wyczekiwana normalność, pośrednie – tłumione odrodzenie i cepry nie chcą wracać, a także negatywny – Małopolska musi poczekać. Który wariant jest najbardziej realny? Co Małopolska będzie robić w tej sprawie?

- Kibicujmy wszyscy, żeby turystyka szybko się odbudowała. Eksperci mówią, że stanie się to jednak na końcu. Turystyka wspierana przez zagraniczne osoby może się później odradzać. Skierujemy działania na turystykę krajową. Przygotowana jest duża kampania promująca Małopolskę w mediach ogólnopolskich. Jesteśmy w kontakcie. Przygotowywaliśmy się niedawno na inne wyzwania. Pomysły są weryfikowane. Trzeba się mierzyć z kryzysem. Wsparcie dla przedsiębiorców to forma pomocy mocno wspierająca branżę turystyczną. Zakładaliśmy, że w pierwszej kolejności Tarcza dotrze do przedsiębiorców, których działalność została wyłączona w 100%. Byłą to branża turystyczna. Działań nam nie brakuje. Uruchamiamy konkurs „małopolska gościna”, środki na szlaki, infrastrukturę turystyczną. Małopolska musi też mówić o nowoczesnej infrastrukturze i bezpieczeństwie. W takim kierunku idą nasze działania.

 

Szef Małopolskiej Organizacji Turystycznej mówi, że z 7 miliardów, które rząd chce przeznaczyć na bon turystyczny, jest szansa na to, że Małopolska ściągnie miliard. Rozumiem, że poza kampaniami promocyjnymi, muszą być inne działania?

- Zgadzam się z opinią prezesa Biedronia. Mówimy tak samo o problemach turystyki. Dziękuję mu za zaangażowanie, które podejmuje. Przed turystyką wiele wyzwań. Na różnych poziomach te kwestie muszą być rozstrzygane. Bon strony rządowej, działania samorządów i to, co wypracujemy z branżą.