Poseł Arkit zapowiedział też w porannej rozmowie Radia Kraków doprecyzowanie przepisów w sprawie kompetencji sejmików wojewódzkich. Między innymi niejaśności kompetencyjne w tej sprawie wymieniał sąd jako powód uchylenia zakazu. Nowe przepisy dałyby też władzom miast prawo do wprowadzania stref ograniczonej komunikacji. "Chodzi o to, by do centrów miast nie mogły wjeżdżać stare, nieekologiczne pojazdy, zatruwające środowisko" - tłumaczył poseł Arkit w rozmowie z Radiem Kraków.
Przeczytaj: J. Piechociński: "Zakaz palenia węglem jest potrzebny"
Zapis rozmowy Jacka Bańki z Tadeuszem Arkitem, posłem Platformy Obywatelskiej.
Czego się pan spodziewa po szczycie NATO w Newport?
- Warto zauważyć wypowiedź sekretarza generalnego NATO z wczoraj. On powiedział mniej więcej, że NATO chciało układać stosunki partnerskie z Rosją. Chcieli budować gwarancje pokojowe na świecie a Rosja chce być przeciwnikiem NATO. To są fakty. Trzeba tak przygotowywać strategię, żeby reagować. Powinno być wzmocnienie sił NATO na terenie wschodniej Europy i powinna się pojawić koncepcja wsparcia militarnego w zakresie sprzętu dla armii ukraińskiej. Ona sobie nie poradzi z agresorem.
Wczoraj w Krynicy prezes Kaczyński mówił o specjalnych pieniądzach na dozbrojenie wschodniej flanki. Co pan na to?
- Trudno się odnieść, jak to ma wyglądać. Nie potrafię ocenić finansów NATO. Niewątpliwie każde działanie tego typu niesie ze sobą potrzebę wyłożenia dodatkowych pieniędzy. Musimy być gotowi na to, że państwa będą musiały mieć więcej środków na uzbrojenie. Bez znaczenia czy będą dozbrajać tylko swoją armię, czy będą płacić na wspólne działania.
Czyli przede wszystkim konkrety i działanie wobec Rosji?
- Tak. To jest moment, kiedy poza sankcjami musi się pojawić przestroga, że my się potrafimy bronić.
Kto na czele PO po nominacji dla Donalda Tuska?
- Na to pewnie poczekamy. Pan prezydent będzie miał ostateczne zdanie. Wczorajsza rekomendacja zarządu PO potwierdza te wcześniejsze informacje medialne. To nominacja dla pani Kopacz.
I jest zgoda tych niższych członków PO?
- Trudno powiedzieć. Jestem w Krynicy i mogę mówić o tutejszych reakcjach. Wydaje się, że to jest potwierdzenie pozycji pani Kopacz, która jest wiceprzewodniczącą PO. Pewnie w najbliższym czasie będzie także szefowała PO, gdy premier zrezygnuje z przywództwa partii.
Jak rozmawiam z przedstawicielami, PO to czuję optymizm. Po nominacji dla Tuska i dyskusji o tece dla minister Bieńkowskiej czuje się, że PO może wygrać wybory listopadowe. Pan w to wierzy?
- Tak. Wierzę, że wybory samorządowe wygrają osoby, które są konkretne. Konkrety są potrzebne w samorządzie.
Wybory do sejmiku są jednak upolitycznione.
- Tak, ale PO ma na swoich listach osoby z doświadczeniem samorządowym i politycznym. One są konkretne. Potrafią robić a nie tylko mówić.
Krążą legendy o mocnych listach PO. To wystarczy na partyjne listy PiS?
- W mojej ocenie będziemy interesująco walczyć. Wskazanie będzie na PO.
Pan, jako członek komisji środowiska, jak postrzega krakowską dyskusję o zakazie palenia węglem? Wczoraj minister Piechociński mówił, że taki zakaz był konieczny. Rzeczywiście?
- Tak. Był konieczny. Środowisko naturalne w Krakowie jest w fatalnym stanie. To się przekłada na nasze zdrowie. O tym nie ma co dyskutować. Zagrożeniem jest emisja drobnych pyłów. Na to można też patrzeć inaczej. Miałem okazję oglądać firmę, która produkuje nowoczesne kotły na węgiel. Tutaj należy dyskutować nie o tym, co wkładamy do pieca, ale o tym co jest na wylocie. Jak ktoś ma nowoczesny kocioł i emisja nie będzie stwarzała zagrożenia, to w przyszłości należy się zastanowić nad tym.
Co z tym zrobić? Wprowadzić normy dla kotłów?
- Tak. Muszą być normy dla kotłów. Jaką może on mieć emisję. Otrzymałem na początku roku propozycje zmian ustawowych i zająłem się tym. Uzgodniliśmy z ministrem, że będziemy wprowadzać nowelizację ustawy, gdzie się będziemy odnosili do takich sytuacji jak uchylenie uchwały sejmiku. Tam jest trochę nieprecyzyjności i sąd to dostrzegł. Chcemy to doprecyzować, żeby inne sejmiki mogły być skuteczne.
Co konkretnie zmieni się w ustawie, żeby samorządowcy mogli podejmować takie decyzje?
- Musimy doprecyzować kompetencje sejmiku. One są nieprecyzyjnie zapisane. Chcemy dać narzędzia miastom, żeby mogły ustalać strefę ograniczonej komunikacji. Chodzi, żeby do centrum miasta nie wjeżdżały samochody 15-letnie, emitujące tak duże ilości substancji trujących, że pogarszają stan powietrza w centrum. Będą musiały być odpowiednie badania. Średni wiek samochodu w Polsce to kilkanaście lat. One będą mogły jeździć, ale niekoniecznie do centrum.
Kiedy te nowe przepisy mogłyby wejść w życie?
- Myślę, że we wrześniu powinniśmy złożyć inicjatywę do marszałka i pod koniec roku powinniśmy rozpocząć procedowanie. Na to potrzeba około 2,3 miesiące.
Prasę przeglądał Adam Małczyk: