Zapis rozmowy Jacka Bańki z dr. Stanisławem Kowalem, dyrektorem Studium Kształcenia Nauczycieli Uniwersytetu Pedagogicznego.

 

Dzięki podpisanej podstawie programowej jakie kompetencje będzie miał absolwent 8-letniej podstawówki?

- Odrzuciłbym radykalnie niepokoje, że to spowoduje, że uczniowie będą na marginesie. Nie będzie tak źle. Jednak myślenie, że podstawa programowa załatwi wszystkie sprawy jest błędne. Wszystko zależy od mądrych i sprawnych nauczycieli. Podstawa programowa to minimum programowe. To jest do zrealizowania. To wytyczne. Przedstawiciele ministerstwa doceniają jednak autonomię nauczyciela. Chodzi o świetnych nauczycieli, którzy wiedzą z kim pracują i co mają do zrobienia. Jakbyśmy mieli takich nauczycieli więcej to bym się nie bał o jakieś negatywne skutki podstawy programowej. Cieszę się, że ministerstwo weszło na drogę konsultacji. Są realne plany konsultacji. Podoba mi się, że podstawa dla liceum będzie konsultowana w 20 szkołach.

 

Do tej podstawy programowej zgłoszono kilkaset uwag. Krytycy mówią, że szkoła uczy odtwórczego myślenia i zwykłej pamięciówki.

- Kilkaset uwag, ale też trochę tych poprawek uwzględniono. Cieszę się, że uwzględniono poprawkę Polskiego Towarzystwa Matematycznego. Kompetencje matematyczne nauczycieli nauczania początkowego były badane. One są wątpliwe. Matematycy wywalczyli, żeby zaakcentować kształcenie matematyczne w klasach 1-3. To światełko. Ja nie analizowałem wszystkich poprawek, nie wiem ile ich uwzględniono. Na pewno wielu nie uwzględniono. Nie należy demonizować podstawy programowej. Trzeba się temu przyglądnąć spokojnie. Mamy czas na analizę. Ministerstwo jest mam nadzieję otwarte na korekty w czasie jazdy. Ten dokument nie musi być na lata bez zmian. Wróciłbym do pytania o kompetencje absolwentów. Należy się cieszyć, bo będzie myślenie. Ono jest w cenie. Pojawia się programowanie. Cieszę się, ale nie wiem czy mamy specjalistów od tego w klasach 1-3. Mamy informatyków. To dobrze, ale czy oni potrafią prowadzić programowanie w klasach 1-3? Mam wątpliwości.

 

Dopytam o kolejny zarzut, czyli o to, że poszczególne przedmioty nie są ze sobą zharmonizowane.

- Tu ten zarzut można poszerzyć. Mamy newralgiczne punty. To klasa 4 i 7. Co tam się będzie działo? Nie wiemy. Boję się, że w klasie 7 uczniowie będą musieli kontynuować coś, czego jeszcze nie mieli. Pojawiają się przedmioty, które powinny wystąpić wczesnej, ale w starej podstawie ich nie było. Będą dwie kategorie uczniów. Niektórzy staną przed przeszkodami, inni przejdą gładko. To niepokoi rodziców, których dzieci będą w 7 klasie. Nie wiem czy ministerstwo ma na to plan. Temu trzeba się przyglądnąć, żeby dać uczniom takie same szanse. Nie mogą być uczniowie z lepszym i gorszym startem.

 

A rozbicie przedmiotów przyrodniczych? Osobno chemia, fizyka i biologia?

- To jest myślenie akademickie. Ken Robinson w swoich pracach to krytykuje, ale coś trzeba wybrać. Wybrano tak. Świat jest całością. Ja nie lubię rozbijania całości. Patrzymy na pewną rzecz z perspektywy chemii i fizyki. Można by to połączyć i byłoby to bardziej zrozumiałe. Ja jestem humanista. Mnie drażni takie dzielenie, ale jest taka droga i trudno.

 

Kolejne zarzuty to archaiczna szkoła, powrót do literatury XIX wieku i fizyka kończąca się na przełomie wieku XIX i XX.

- Jest ta nadzieja, że ta podstawa będzie korygowana. Tyle mogę powiedzieć. Te zarzuty są słuszne. Należy to dopracować. Jak chodzi o literaturę to niepokojące mnie zmory przeszłości są. Trzeba czytać „Siłaczkę”? To tak fantastyczna literatura? Ja cierpiałem w szkole czytając niektóre książki. Wracanie do tych demonów nie jest dobrym pomysłem. Jest masa świetnej literatury. Można to było inaczej poukładać. Trzeba to jeszcze przemyśleć. Mam nadzieję, że coś można jeszcze zmienić.

 

To eksperyment na żywym organizmie czy jednak mimo wszystko jakoś trzyma się ram ta podstawa programowa podpisana przez minister Zalewską?

- Jakoś. Dobrze pan to ujął. Jakoś trzyma się to, ale ja widzę to jako wersję w stanie tworzenia. Jak mielibyśmy powiedzieć, że to jest gotowe i przez lata będziemy nad tym pracować to tak bym nie chciał. Jeśli to jest wersja na 14 lutego, ale pracujemy dalej i korygujemy to tak. To zgoda. Na ten czas jakoś się to trzyma. Pokazaliśmy te wątpliwości. Fizyka, literatura i cała lista. Katastrofy też nie ma. Nie jest to zapaść i XIX wiek. Nie przesadzajmy.