- Unia Europejska powinna wywiązywać się z marcowych porozumień z Turcją, tak by imigranci zostali w tym kraju - mówił Czarnecki. Porozumienie przewiduje odsyłanie do Turcji wszystkich imigrantów, którzy nielegalnie dotarli do Grecji. W zamian Bruksela obiecała Ankarze pomoc finansową w wysokości sześciu miliardów euro, a także odmrożenie negocjacji akcesyjnych i ułatwienia wizowe.


Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z europosłem PiS, Ryszardem Czarneckim, wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.

 

Dzisiaj w nocy zmarł Szimon Peres, były prezydent Izraela, laureat pokojowej nagrody Nobla, człowiek, który wiele zrobił na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie. Pan miał okazję poznać Szimona Peresa.

- Tak. Miałem okazję z nim rozmawiać. To był człowiek niepospolity. Izrael miał wielu prezydentów, także takich, którzy byli skazywani wyrokami. Obecnego prezydenta też poznałem, ale Szimon Peres był człowiekiem, którego horyzonty wyrastały ponad przeciętną klasy politycznej. Rozmawiało się z nim ciekawie. On patrzył szerzej, nie tylko na interes własnego kraju. Chociaż oczywiście go bronił.

 

Na Bliskim Wschodzie zostajemy. Aleppo wciąż jest bombardowane, uchodźcy się przemieszczają. Co dalej z polityką UE w tym zakresie? Nawet sama Angela Merkel przyznała niechętnie, że proponowana przed rokiem polityka relokacji uchodźców poniosła klęskę.

- To prawda. Pani kanclerz po raz pierwszy przyznała to kilka miesięcy temu. Mogę mówić o tym problemie z odpowiedzialnością. W tym roku byłem w obozach dla uchodźców w 3 krajach: w Iraku, Libanie i Jordanii. W Iraku byłem w dwóch obozach dla uchodźców chrześcijan. Oni nie chcą jechać do Europy, oni chcą wracać do Mosulu, który jest zajęty przez ISIS. Uchodźcy muzułmańscy z Libanu i Jordanii w dużej mierze chcą jechać do Europy. W jednym z obozów w Azrak widziałem bardzo dużo starszych osób i kobiet, masę dzieci i mało mężczyzn. Pytałem się gdzie oni są to słyszałem, że już są w Europie. To problem. Musimy inwestować tam, a nie zapraszać uchodźców tu. UE musi wywiązać się z marcowych porozumień z Turcją. 6 miliardów euro w 2 ratach, żeby Turcja uchodźców zatrzymała, żeby oni nie zmieniali nam struktury cywilizacyjno-religijno-społeczno-demograficznej. Na to zgody Polaków i wielu Europejczyków nie ma. Pomagajmy im tam.

 

Kanclerz Merkel powiedziała dwa dni temu, że opowiadałaby się za takim rozwiązaniem jak porozumienie unijno-tureckie również z Egiptem i Tunezją. Chodzi o to, żeby nie powtórzyła się taka sytuacja jak późnym latem ubiegłego roku. To cytat z Angeli Merkel. To jest możliwe? Unię na to stać?

- Celem powinno być niewpuszczanie migrantów, głównie islamskich, do naszego kraju i naszej Unii. To jest cel, który trzeba realizować, także płacąc. Kanclerz Merkel musi pamiętać, że porozumienie z Turcją z marca było pisane na kolanie. Unia przepłaciła. Warunki są słabe. Wtedy odbywały się wybory w 3 niemieckich landach. Pani kanclerz musiała mieć sukces. Jak się zawiera takie porozumienie pod pistoletem czasu to warunki są gorsze. Ankara wiedziała, że skoro Niemcom się spieszy to można twardo stać przy swoim, na przykład windując kwoty za uchodźców. Porozumienie z Egiptem i Tunezją tak, ale przygotowane, żeby nie przepłacać.

 

Poza wszystkim Angela Merkel chyba nie przekonała Niemców, że to był sukces. Ostatnie wybory raczej przegrywa.

- Nie raczej. Ona poniosła klęskę w Meklemburgii. Tam zawsze ostatnio przegrywała z SPD, tym razem po raz pierwszy przegrała z Alternatywą Dla Niemiec, partią sceptyczną wobec UE i migrantów. Potem poniosła porażkę w Berlinie, gdzie straciły wszystkie partie z establishmentu niemieckiego. Strata CDU była jednak spektakularna. Dwa wybory w dwóch landach przegrane.

 

Dlaczego Unia zastanawia się, żeby wzmocnić współpracę na gruncie wojskowym? Współpraca w ramach NATO jest dla nas niewystarczająca?

- Dobre pytanie. To nie może być alternatywa dla NATO, ale uzupełnienie. Trzeba wiedzieć kto mówi o tej unijnej armii i co. Jak mówi to szef MSZ Niemiec, który marzy o fotelu prezydenta Niemiec to jest to ten sam człowiek, który niedawno wyśmiewał manewry NATO w naszym kraju. Jak mówi to polityk SPD to mam wrażenie, że on chce zastąpić NATO. Na to zgody nie będzie. Można mówić o koordynacji działań. Dzisiaj pan Juncker chwycił się tej idei, żeby pokazać, że coś robi. Ja wolę konkretne projekty, nie takie bla, bla, bla.

 

Co konkretnie dzieje się jak chodzi o politykę Unii wobec Wielkiej Brytanii w kontekście deklaracji, że Wielka Brytania w Unii już nie chce być?

- To była wola narodów Wielkiej Brytanii. Premierem jest przeciwniczka Brexitu, była szefowa MSW Wielkiej Brytanii. Ona tam długo była, z tego fotelu szybko się wylatuje. To bardziej gorący fotel, niż fotel premiera. To dobrze o niej świadczy.

 

Mimo że była przeciwniczką Brexitu to teraz jako premier twardo mówi, że wolę narodu musi wykonać.

- Tak. Politycy w Wielkiej Brytanii słuchają ludzi. Widać, że z negocjacjami się nie spieszy. Jest wciśnięty pedał hamulca. To denerwuje Unię. W naszym interesie jest to, żeby Wielka Brytania była w UE. Unia bez Wielkiej Brytanii to Unia mniejsza o 1/6 PKB unijnego i 1/8 populacji.

 

Pan zakłada, że można odwrócić skutki decyzji o Brexicie?

- Scenariusze są różne. Rozmowy zaczną się w przyszłym roku o wynegocjowaniu porozumienia handlowo-finansowego. Jak to porozumienie zostanie wynegocjowane w kształcie, który się nie spodoba Brytyjczykom to premier może to poddać pod głosowanie w referendum. Na razie przyjmujemy, że Wielka Brytania wyjdzie, Polska stanie się 5 co do wielkości krajem UE. To nas nie cieszy. Z tej wielkiej czwórki Wielka Brytania sceptycznie patrzyła na Rosję i jej politykę. Szkoda, że Wielkiej Brytanii w Unii nie będzie. Ja jestem urodzony w Londynie i jestem zwolennikiem współpracy, ale nie może być tak, że Wielka Brytania będzie w UE przywilejami a obowiązkami nie. Takie numery nie przejdą.

 

Jaka będzie dalsza przyszłość podatku handlowego? Komisja Europejska złożyła do tego systemu poważne zastrzeżenia, minister finansów zdecydował się zawiesić pobór daniny. Podobno są pomysły, żeby oprzeć się na francuskim podatku, który jest połączeniem podatku od powierzchni i obrotu. Odpowiedni miks obu parametrów sprawiłby, że niektóre sklepy by musiały płacić podatek a inne nie.

- Odpowiedź będzie merytoryczna i ekspercka. W tej sytuacji rząd RP ma dwa wyjścia. Może przekonywać poszczególne państwa, żeby zrobiły wyjątek i na to zezwoliły. To żmudna droga.

 

I mało prawdopodobna?

- Jest trudna. Bądź trzeba przedstawić propozycję, która będzie strawialna dla KE. Co do losów ministra finansów to wypowiadać się nie będę.