Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z mecenasem Michałem Jaworskim.

 

Minister Zbigniew Ziobro powiedział dzisiaj w Polskim Radiu, że w Polsce nie będzie przymykania oczu na poważne przestępstwa, bez względu na to kim jest osoba, która je popełni. O ile nie mamy wątpliwości, że w 1977 roku Roman Polański popełnił przestępstwo i nawet się do tego przyznał, o tyle mamy wciąż kłopoty z odpowiedzią na pytanie czy poniósł za ten czyn karę. Poniósł czy nie?

- Zdecydowanie. Przyznam, że abstrahując od wypowiedzi ministra Ziobry, musimy powiedzieć, że takie uprawnienie przysługuje ministrowi. Dobrze, że z tego skorzystał. Prokurator generalny, minister sprawiedliwości i rzecznik praw obywatelskich może wnieść skargę kasacyjną od każdego prawomocnego orzeczenia. Tę skargę będzie rozpatrywał sąd najwyższy. Wszystkie wątpliwości z czasem zostaną wyjaśnione. Ma pan o tyle racje, że rok 1977 nie budzi wątpliwości. Czyn został popełniony. Wiemy to, bo pan Polański się przyznał.

 

Przyznał się, ale jak miało dojść do ugody z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, wyjechał z USA. Do dzisiaj mamy wrażenie, że jest zbiegiem. Jakie są szanse, że minister i prokurator generalny w Polsce uprawdopodabnia przez tę procedurę, że Roman Polański stanie przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości?

- Tu mamy dwie kwestie. Trzeba je oddzielić. To się pojawia w wypowiedziach pełnomocnika pana Polańskiego. Jedna to kwestia możliwości wydania obywatela polskiego na wezwanie sądu w USA. Tę kwestię minister Ziobro przekazuje to sądu najwyższego. Druga kwestia to odpowiedzialność za ten czyn. Te elementy się przenikają. Polska ustawa, artykuł 604 kodeksu postępowania karnego i polska konstytucja w tym zakresie, przewiduje pewnego rodzaju badanie takich wniosków. Także przewiduje to umowa między Polską i USA. Te elementy dotyczą kwestii tego czy i do jakiego czynu doszło. Z tym mamy już problem. Po drugie czy doszło do przedawnienia tego czynu, wedle prawa polskiego i amerykańskiego.

 

Według polskiego prawa doszło do przedawnienia?

- Tak, ale według prawa amerykańskiego nie. To kluczowe. Artykuł 8 wspomnianej umowy wskazuje na to, że ten czyn będzie ścigany, dopóki nie dojdzie do przedawnienia w kraju wzywającym. Nie doszło, bo Roman Polański nie zakończył tej procedury w USA. Przed wydaniem wyroku w swojej sprawie miał czas na dokończenie dzieła filmowego. W tym czasie był zatrzymany i poddany badaniom lekarskim. Przebywał 42 dni w rodzaju aresztu. To jest podnoszone dzisiaj jako wykonanie kary. Pytanie czy to wystarczająca kara w rozumieniu sądu w Los Angeles i według prawa polskiego. Wydaje się, że to okres za krótki. Ten czyn jest zagrożony wieloletnim więzieniem, szczególnie w USA.

 

Przejdźmy przez tę procedurę. Jak taką kasację do sądu najwyższego kieruje minister Ziobro, sąd musi rozpatrzyć tę sprawę. Co sąd najwyższy może zrobić?

- Tu następuje przekazanie akt. To pierwsza konsekwencja. Jak skarga zostanie dopuszczona do rozpoznania następuje wymiana pism procesowych i jest możliwość wniesienia odpowiedzi na skargę kasacyjną. Wcześniej czy później może dojść do wydania postanowienia, w którym sąd najwyższy oddali skargę...

 

Czyli uzna, że nie miała sensu?

- Że nie była zasadna i procedura ulegnie zakończeniu. Bądź uchyli postanowienie sądu okręgowego w Krakowie i przekaże sprawę do ponownego rozpoznania, jak znajdzie przesłanki w zakresie argumentacji prawnej, które poddadzą pod wątpliwość to rozstrzygnięcie. Wtedy procedura wróci do sądu w Krakowie. Wszystko może się powtórzyć.

 

Wiele emocji będzie budzić ta sprawa. Czy od tego momentu Roman Polański powinien czuć obawy przylatując do Polski?

- Nie. Takiego problemu nie ma teraz. Mamy do czynienia z orzeczeniem prawomocnym. Pan Polański nie podlega procedurze ekstradycji. Ewentualna zmiana tego stanowiska może nastąpić po orzeczeniu sądu najwyższego. Jakby ta sprawa nabrała ponownego obrotu niekorzystnego to on podejmie swoje decyzje. Ta procedura miała już miejsce w Szwajcarii. Był areszt domowy. Sąd we Francji też tę sprawę rozpatrywał. Doszło do oddalenia wniosku.

 

Choć dość długo Roman Polański był w areszcie domowym.

- To był blisko rok. Przyjmując, że to jest podobny standard, nie jest to rzecz dziwna. Także tutaj rozpoznanie tej skargi może zająć kilkanaście miesięcy. Ja oceniam, że rozstrzygnięcie zapadnie za około rok.

 

Obok wymiaru prawnego, interesujący jest styk warstwy prawnej z moralną. Często pojawiają się opinie, że Roman Polański skutecznie uchyla się przed odpowiedzialnością, bo jest osobą, której wolno więcej – artystą z dorobkiem.

- Znowu te kwestie bym odizolował. Faktycznie postawa sprawcy przed dokonaniem czynu i po jego dokonaniu podlega ocenie. To wpływa na wymiar kary. Jak pan Polański zawarł ugodę, osoba pokrzywdzona nie wnosi teraz dodatkowych roszczeń to powinno to wpłynąć na wymiar kary. Sam status społeczny czy rozpoznawalność to są kwestia związane z indywidualnymi cechami. One w zakresie wymiaru kary nie powinny mieć wpływu. Problemem jest kwestia tego, że pan Polański może być traktowany jako zbieg w USA. On nie dokończył procedury, którą rozpoczął. Dlatego jest dodatkowy problem. Determinacja wymiaru sprawiedliwości z USA jest wielka. Nie możemy jednak wartościować oceny czynów przez status społeczny danej osoby. Tu minister Ziobro ma rację.

 

Już się pojawiły opinie, że jedynym celem działania Zbigniewa Ziobry jest zbicie politycznego kapitału. Co pan o tym sądzi?

- Ja tego tak nie widzę. Mamy do czynienia z organem konstytucyjnym. Możemy na ten temat dyskutować czy stanowisko ministra sprawiedliwości powinno być połączone ze stanowiskiem prokuratora generalnego, ale mamy do czynienia z pewnymi kompetencjami, które powinny być wykonywane. Nie obawiam się, że to działanie pod publikę. Będziemy po orzeczeniu sądu najwyższego znowu mieli sytuację, w której ktoś może wygrać a ktoś przegrać. To zaistnieje i będzie podlegało ocenie. Dobrze, że ktoś tę dyskusję podejmuje. Tu jest kilka problemów natury prawnej: przedawnienie, wykonane kary. Po tym argumentacja prawna może się wspinać. Jak jest skarga, niech zostanie rozpoznana. Nie widzę elementu zbijania kapitału politycznego. Na pewno to jest w tle, ale w moim odczuciu jest to realizowanie obowiązków prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.

 

Tak czy owak Roman Polański do końca dni pewnie będzie ścigany?

- Sama postawa pana Polańskiego jakoś na to wskazuje. On nie prowadzi działań na terenie USA. To jest problem. On na panu Polańskim ciąży i będzie ciążyć, co nie umniejsza jego dorobkowi. To trzeba odizolować. Takie zdarzenie miało miejsce, na pewno pan Polański się od tego nie uwolni.