Zapis rozmowy Jacka Bańki z Beatą Ciepłą z krakowskiego Banku Żywności.

Jednym z ostatnich internetowych przebojów jest krótki film, który pokazuje jak klienci w jednym z dyskontów wyszarpują sobie karpie. Tak z nami jest źle?

- Kwestie kolejek w marketach i zabijanie się o promocyjne produkty trzeba rozpatrywać w kategoriach socjologicznych. Jeśli chodzi o Polaków to w tym momencie każdy może przygotować święta bez przesady i zapakowywania szafek. Skojarzenia świąteczne i chęć przygotowania bogatego stołu, skłaniają ludzi do kupowania na zapas.

 

Pani to nie boli, że zapełniamy żywnością lodówki a potem część z tego ląduje w koszach na śmieci?

- Wszystko zależy jak wykorzystamy te zakupione rzeczy. Mam nadzieję, że Polacy, którzy zrobili za duże zapasy, będą mogli to zamrozić czy przetworzyć. Wiemy, że marnujemy dużo żywności. W skali kraju to 9 milionów ton. W tym osoby indywidualne to 1/5 tej ilości. Nie planujemy zakupów i kupujemy za dużo. Gotujemy za dużo i staramy się zastawić stoły. Nie jesteśmy potem w stanie spróbować 12 potraw. Nie podzielimy się z sąsiadem i część żywności ląduje w koszu.

 

Może to nic złego, że raz w roku jemy na bogato?

- Święta są szczególnym momentem, kiedy ryzyko marnowania żywności się pojawia. Jednak badania pokazują, że wyrzucamy żywność przez cały rok. To pieczywo, wędliny, owoce i warzywa. Ponad połowa ludzi przyznaje się do wyrzucania tych rzeczy. Myślę, że to jest poważny problem. Wiele osób potrzebuje jedzenia i nie stać ich na to co my wyrzucamy. O tym warto mówić. Staramy się edukować ludzi. Często nie myślimy jak łatwo można temu zapobiec. Stawiamy na dzieci i młodzież i mamy nadzieję, że za kilka lat te proporcje się zmniejszą i będziemy szanować produkty spożywcze.

 

Być może bierze się to stąd, że ludzie pamiętają czasy niedostatku? Dzisiaj próbujemy to nadrobić. Może młodzi są bardziej świadomi społecznie?

- Nie wydaje mi się, żeby to był wiodący argument. Często słyszę od osób starszych, że im jest głupio poprosić o 10 dkg wędliny, bo co sobie ludzie pomyślą.

 

Pełen koszyk dobrze wygląda?

- Pewnie tak. Przyczyn jest wiele. Są różne pułapki i promocje w sklepach. 2 w cenie 1 kusi a nie myślimy czy damy radę te produkty zjeść.

 

Czyli musimy się zastanowić, zaplanować posiłki i będzie załatwione?

- Tak. Pierwsza zasada to planowanie co chcemy kupić. Przed wyjściem sprawdźmy co mamy w domu i szafkach. Wszyscy mówią, żeby nie iść głodnym na zakupy. Jak zdarzy nam się, że żywność zostaje to przetwarzajmy i zamrażajmy. Można zrobić inne dania. Zapraszamy na nasze strony i tam są przepisy i porady jak wykorzystać poświąteczne resztki jedzenia.

 

Dużo mówimy o działaniach pomocowych. Teraz widzę, że magazyny są pełne, problemów nie powinno być. Jednak są problemy proceduralne. Jakie rozwiązania pomogłyby pani w efektywnej pracy?

- Teraz nasz magazyn pęka w szwach. Mamy wiele żywności, tego nie było przez cały rok. Pozyskiwaliśmy żywność od producentów. Magazyny są pełne, bo w grudniu do naszego magazynu dotarło 700 ton żywności z programu unijnego. Te dostawy rozpoczęły się 1 grudnia i był rok przerwy. Program musi być zrealizowany do końca stycznia. Problemem jest wprowadzenie nowych zasad. Pierwszym problemem jest obowiązek weryfikacji podopiecznych i kwalifikowania ich przez ośrodki pomocy. Wcześniej to same organizacje robiły. Teraz każda osoba musi się udać do ośrodka i uzyskać potwierdzenie. To się rozciąga w czasie. Listy nie są jeszcze gotowe. W środę wigilia a my z tej żywności wydamy może 150 ton. Reszty nie możemy wydać. Organizacje nie mają jeszcze pełnej listy osób. Drugi problem dotyczy bezdomnych. Nie możemy wykorzystać żywności z Unii do sporządzania posiłków. Taka paczka żywności może być przekazana potrzebujących w formie nieprzetworzonej. Bezdomny może dostać makaron, ale jadłodajnia nie może tego przerobić.

 

Jakich zmian pani oczekuje?

- Mamy nadzieję, że zgodnie z zapewnieniami, ten program będzie pilotażem. On wskaże słabe strony mechanizmu, żeby od przyszłego roku było to bardziej korzystne dla potrzebujących.

 

Włączając w to żywność przetworzoną?

- Tak. Mam nadzieję, że kwestia sporządzenia posiłków będzie rozwiązana. Mamy nadzieje, że to tylko pilotaż a pozytywne wnioski wyciągniemy.