Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska, Markiem Sową.

 

Ustalmy fakty. Jest pan w klubie Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska?

- Taka jest nazwa klubu parlamentarnego.

 

Wraca pan do PO?

- Jestem członkiem klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska, ale od dwóch lat nie należę do partii politycznej.

 

Z PO się pan wywodzi. Rozważa pan powrót?

- Ustalmy parę elementów. Mamy na przestrzeni ostatnich 3 lat duże doświadczenie. Przez ostatni rok zbudowaliśmy wspólną ideę listy opozycji w wyborach samorządowych. Ta lista odniosła sukces. Koalicja Obywatelska ma zaufanie Polaków. Sprawą naturalną jest kontynuacja tego projektu w wyborach europejskich i wyborach do Sejmu. Chcemy się otwierać na nowe środowiska. Takie rozmowy trwają. Nie można zaakceptować podawania w wątpliwość sensu dalszego funkcjonowania Nowoczesnej w ramach Koalicji Obywatelskiej. W Małopolsce mamy swoje niekorzystne doświadczenia, nawet przy ostatnich wyborach.

 

Mówi pan o Wspólnej Małopolsce?

- Tak. Ten projekt, zaakceptowany przez liderów PO, okazał się zabójczy. Nie mówię, że w Małopolsce mogliśmy wygrać, ale nasz wynik mógł być lepszy. Potem zdarzenia nabrały tempa. Mimo zapewnień o wspólnej liście, żeby Wspólnota Małopolska przystąpiła do KO, to się nie udało. 5% głosów zmarnowano. Jakby te głosy trafiły do Koalicji Obywatelskiej, bo większość tych osób była na naszych listach wcześniej… Pełnomocnik tego komitetu to był aktywny członek. Z tego doświadczenia trzeba wyciągnąć wnioski. Nie możemy czekać, żeby niepewność była do marca. Stworzyć listy do PE i parlamentu krajowego jest łatwo. Jednak skutek przy naszej ordynacji jest dramatyczny. Nie stać nas na to. Trzeba budować wspólną listę Koalicji Obywatelskiej i innych podmiotów. Słyszałem wczoraj głos szefa PSL, który mówił, że do KO się nie wybiera, ale możliwość wspólnych list jest.

 

Zapowiedział pan po tym przejściu ósemki, która pierwotnie była siódemką, posłów Nowoczesnej do klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska, że będą następne osoby. Będą takie transfery? Katarzyna Lubnauer mówi o wrogim przejęciu.

- Ósmą osobą jest Krzysztof Truskolaski. On złożył już deklarację. Zobaczymy. Po spotkaniach, które teraz Nowoczesna ma - będzie rada krajowa, spotkania - będzie refleksja. Chciałbym, żeby ta refleksja doprowadziła do tego, żeby cały klub Nowoczesnej dołączył do Koalicji Obywatelskiej. To naturalne. Taką mamy reprezentację w gminach, powiatach i województwach. Tak jest w Radzie Miasta Krakowa, Tarnowa, Sejmiku. Dobrze by było, żeby w całej Polsce był ten szyld. Trudno prezentować spójny przekaz, jeśli na każdym poziomie będzie inna reprezentacja.

 

To koniec Nowoczesnej?

- To trudna chwila dla Nowoczesnej. Jakie będą losy? To zależy głównie od członków zarządu. Ja miałem świadomość, chociaż nie należałem do partii Nowoczesna, że decydując się na wspólny start w wyborach samorządowych, mamy szanse odnieść sukces. Nowoczesna miała sukces. Mamy 4 radnych w Krakowie, 4 w Tarnowie, 3 osoby w Sejmiku. To możliwość wpływu na nasze lokalne wspólnoty. Konsekwencją jest utrata możliwości samodzielnego startu. I dobrze. Wyborcy oczekują wspólnych list i współpracy. Oni chcą porozumienia. Jeśli trzeba było takie kwestie rozstrzygać, powinno to być jak najszybciej. Mam nadzieję, że do końca roku to się wykrystalizuje.

 

Powtórzę słowa Katarzyny Lubnauer, która mówi o wrogim przejęciu. To zaufanie do Koalicji Obywatelskiej nie zostało nadszarpnięte? Szef PSL też mówił, że rozłam w KO pokazuje, iż nie warto do niej wstępować.

- Przewodnicząca od tygodnia wiedziała co się dzieje. Rozmawialiśmy o tym. Ja żałuję, że nie podjęła kroków, które mogły doprowadzić do innego rozwoju sytuacji. Byłem zwolennikiem, żeby cały klub Nowoczesnej z klubem PO tworzyły nowy klub Koalicji Obywatelskiej w parlamencie.

 

Co teraz może się stać w regionach, jeśli nie dojdzie do porozumienia między klubem parlamentarnym Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska a Nowoczesną? Czterech radnych w Krakowie, w Małopolsce trójka radnych sejmikowych...

- Nic się nie stanie. Ta współpraca w samorządach przebiega harmonijnie. Te napięcia nie będą miały wpływu na samorządy. Doskonale widziałem sytuację w powiecie oświęcimskim. Radni z PO i Nowoczesnej szybko porozumieli się z radnymi Porozumienia Samorządowego i stworzyli koalicję większościową. Tak samo jest w Tarnowie i Krakowie. Nie spodziewam się zmian.

 

Żeby był klub Nowoczesnej? Pięć klubów byśmy mieli w Radzie Miasta Krakowa.

- To by było bez sensu. Współpracę trzeba pogłębiać. W parlamencie trzeba iść tą samą drogą.

 

Co dalej? Wspólny start w wyborach do Parlamentu Europejskiego i potem do naszego parlamentu wydaje się panu prawdopodobny?

- Te wybory będą wyjątkowe. W wyborach do Parlamentu Europejskiego powinny być dwie listy. Jedna – proeuropejska – pokazująca, że chcemy decydować o losach Europy. Druga, której działania mogą doprowadzić do wyprowadzenia Polski z UE. Co innego mówią premier i prezes Kaczyński, co innego robi Zbigniew Ziobro. To droga do wyprowadzenia Polski z UE. Tak samo z reformą wymiaru sprawiedliwości. Każda dodatkowa lista będzie niedobrym rozwiązaniem. Te wybory to plebiscyt, czy jesteśmy za Polską demokratyczną i proeuropejską, czy za Polską zaściankową, która sama wie najlepiej co trzeba zrobić. Ja wybieram Polskę demokratyczną.

 

Ta pierwsza lista to PO, Nowoczesna i co dalej? SLD, RAZEM, ruch Roberta Biedronia? Aż tak szeroko?

- W mojej ocenie te tematy muszą być zamknięte w 2 miesiące. Otwarta dyskusja nie będzie temu służyć. To odpowiedzialność liderów, ilu partnerów będzie w tym bloku proeuropejskim. To musi być wiadome do końca lutego. W ramach Europejskiej Partii Ludowej trzonem będą PO i PSL. To naturalne. Chciałbym jednak, żeby lista w Polsce obejmowała też inne podmioty.