Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z senatorem PiS, Markiem Pękiem.

 

To najwyższy wynik jakiejkolwiek partii w wyborach po 1989 roku. Ponad 45% głosów zdobyło PiS. Pan jest zaskoczony skalą tego sukcesu?

- Nie. Trzeba jednak nazwać rzecz po imieniu. To wielki sukces. To też kompletna klapa Koalicji Europejskiej. KE otrzymało KO, czyli nokaut. To docenienie naszej konsekwencji w działaniu, propozycji programowych. PiS jest wiarygodne. Polacy to docenili. To konsekwencja ciężkiej pracy w kampanii. To była wielka kampania. Ja nie kandydowałem, ale brałem udział. Widziałem pracę naszych liderów i całej listy.

 

Kiedy w czasie wieczoru wyborczego prezes PiS Jarosław Kaczyński cytował Broniewskiego „to za mało, za mało, za mało”, znali państwo tylko sondażowe wyniki, które tak dużej przewagi nie dawały. Gdy przeliczono oficjalne wyniki, jak one by się przekładały na wybory do Sejmu, wyszło, że mieliby państwo bezwzględną większość. To wystarczy, czy PiS będzie starać się walczyć o większość konstytucyjną?

- Będziemy walczyć o wygraną. Celem absolutnie podstawowym jest powtórzenie samodzielnych rządów w następnej kadencji. To cel realny. Śmieję się, że jako środowisko polityczne mamy szczęście, że mamy lidera, który patrzy daleko do przodu. Nie pozwoli nam na pychę. Dzień po wyborach rozpoczyna się kampania do kolejnych wyborów. Partia to organizm nastawiony na wybory. One weryfikują skuteczność partii. Jesień jest kluczowa. To co ciekawe w tych wyborach, podwyższona frekwencja i zaangażowanie Polaków świadczy o tym, że Polacy zrozumieli, iż wybory do PE nie są abstrakcyjne. To jest instytucja, która ma wielki wpływ na to, co się u nas dzieje. Udało nam się zbudować narrację, że sprawy polskie łączą się z europejskimi.

 

Mówił pan o klapie Koalicji Europejskiej. Jednak ten projekt jako jedyny próbował nawiązać z wami walkę. Zmierzamy w stronę systemu dwupartyjnego? Ten podział jest coraz silniejszy, coraz mniej miejsca jest dla mniejszych ugrupowań.

- Tak. To ciekawy proces. Ja spodziewam się rozpadu KE. To słychać w głosach liderów PSL. Oni tak się zakręcili, że się przewrócili. Ich indywidualny wynik jest dużo niższy niż wynik sejmikowy PSL. Oni na tym tracą. Dla kilku mandatów liderów postawili na szali dobro całego szyldu swojej partii. Podjęli ryzyko i poniosą konsekwencje. Grzegorz Schetyna nie sprawdził się jako lider. On mgliście mówi o tym, że pomysł jest, ale trzeba go znaleźć. Politycy wybitni znajdują takie pomysły. Nie znalazł go Grzegorz Schetyna i nawet Donald Tusk. Po tych wyborach pod znakiem zapytania staje powrót Donalda Tuska do polskiej polityki.

 

Mocne słowa padły wczoraj w „Kropce nad i” z ust lidera PSL Władysława Kosianiaka-Kamysza. Mówił, że niepotrzebne było wzięcie na sztandary KE spraw ideologicznych. Zaczęło się od karty LGBT, potem było wystąpienie Jażdżewskiego, które zdaniem Kosianiaka-Kamysza było piątą kolumną PiS. Wreszcie zdaniem lidera PSL, Donald Tusk bardziej zmobilizował wyborców PiS niż KE. Jeśli projekt KE będzie przeżywać kryzys, na jego zgliszczach powstanie nowa formacja? Może Chadecja Ludowa?

- To będzie już kompletnie niewiarygodne. Jeśli na najbliższej procesji Bożego Ciała zobaczymy Ludowców niosących baldachim, będzie to niewiarygodne. Polacy są na tym punkcie wyczuleni. Ile razy można zmieniać ideologię? Atak na polski Kościół, na obraz Matki Boskiej Częstochowskiej przyniósł szkody. Szwedzi tego próbowali, zaborcy, komuniści. Teraz taka słaba lewica z KE próbowała tego samego numeru i się na tym boleśnie przejechała. Nie ma miejsca na szarganie świętości. Polacy to tradycyjny, religijny naród. Trzeba to uszanować. Te kilka miesięcy do wyborów to za mało, żeby PSL się przebudowało.

 

Do historii przechodzi chyba narzekanie na słaby udział Polaków w wyborach. W wyborach samorządowych ponad 50% obywateli wzięło udział. Teraz 45%. Zwykle mówiło się, że wysoka frekwencja PiS-owi nie służy. Jak pan myśli, tym razem to było źródło waszego zwycięstwa?

- Tak. Ta frekwencja to nie była mobilizacja „antyPiS” dużych miast. To się miało zdarzyć. Przeciwnie. To była mobilizacja Polski, która do tej pory w wyborach europejskich nie chciała brać udziału. Polacy zobaczyli, że zagrożone jest to, co dla nich najważniejsze. Frekwencja świadczy też o tym, że polityka PiS dociera do Polaków. Jej efekty zwykli Polacy widzą. Oni korzystają z tego.

 

Ma pan jakieś wytłumaczenie na to, że w obliczu rosnącej frekwencji coraz bardziej z wynikami wyborów rozjeżdżają się sondażownie ze swoimi sondażami?

- Nie jestem znawcą sondaży, ale jest to pewna patologia. Nie może być tak, że instytucje profesjonalne do ostatniej chwili kampanii publikują sondaże, które są nietrafne i mocno wpływają na kreację życia politycznego. Chciałbym sobie wyobrazić kampanię bez sondaży. Byłbym ciekaw, jakby to wyglądało. Z tym się wiąże to, jak uczestniczą w życiu politycznym dziennikarze. Popatrzmy na poniedziałkową okładkę Gazety Wyborczej „przegrali o włos”. Taką okładkę trzeba wycofać z nakładu. To manipulowanie rzeczywistością.

 

9 członków rządu otrzymało mandaty do Europarlamentu. Kiedy należy się spodziewać rekonstrukcji? Ona jest konieczna. Do PE weszła między innymi wicepremier Beata Szydło, szef MSWiA Joachim Brudziński i szefowa resortu pracy Elżbieta Rafalska. Głęboka rekonstrukcja czeka gabinet premiera Morawieckiego.

- Tak. Nawet głębsza niż premier mógł zakładać. Niektóre mandaty są zaskakujące, na przykład mandat minister Rafalskiej. Premier mówił wyraźnie, że w ciągu 2 tygodni trzeba zrezygnować ze stanowisk, których nie można łączyć z mandatem europosła. Są dwa tygodnie na rekonstrukcję. Do PE wchodzi też wicemarszałek Beata Mazurek. Zmian przed nami wiele. To będzie dla nas nowa energia. Ja myślę już o kampanii jesiennej.

 

Płaci pan podatki?

- Oczywiście.

 

Były prezydent Bronisław Komorowski stwierdził, że PiS wygrywał w tych okręgach wyborczych, które podatków nie płacą. Może to informacja, którą powinny zbadać służby skarbowe?

- Prezydent Komorowski powinien stanąć na czele KE. Wtedy większość konstytucyjna dla PiS jest pewna.


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.