Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z senatorem Markiem Pękiem (PiS), wicemarszałkiem Senatu

 

Za nami zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy na drugą kadencję. Wczoraj odbyło się posiedzenie Zgromadzenia Narodowego. Wśród politycznych przesłań prezydenta obniżenie temperatury sporu politycznego, a także współpraca w ramach Koalicji Polskich Spraw. Czy te deklaracje trafią na podatny grunt? Czy pozytywnie odniesie się pana zdaniem opozycja?

Czas pokaże… Kilka słów o wczorajszym dniu. Zgromadzenie Narodowe – najważniejszy punkt dnia, złożenie przysięgi przez pana prezydenta oznacza rozpoczęcie przez niego drugiej kadencji. Ostateczne potwierdzenie zwycięstwa, ale później też bardzo bogaty program. Uroczysta msza święta, później objęcie zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi, a więc można powiedzieć dzień wspaniałych ceremonii, wspaniałych wydarzeń. I orędzie pana prezydenta - dwoma podstawowymi przesłaniami pana prezydenta było to, że jego prezydentura to będzie prezydentura polskich spraw, a więc skupiona wokół zasadniczych spraw, takich jak bezpieczeństwo, rozwój, patriotyzm, innowacyjność. O tym pan prezydent mówił przez 5 lat i będzie to na pewno kontynuował. Z drugiej strony wyciągnięcie ręki do opozycji, dialog. Wczorajsza sceneria na Zgromadzeniu Narodowym raczej studzi zapał. Z jednej strony widzieliśmy, że mieliśmy do czynienia z opozycją totalną, ten bojkot Zgromadzenia Narodowego głównie przez Platformę Obywatelską jest wymowny, to nie jest znak współpracy. Z drugiej strony barwy tęczowe, które pokazują, że będzie też również w tej kadencji mocna konfrontacja w zakresie ideologii, wartości. Ten spór nie wygaśnie. Natomiast prezydent wychodzi z inicjatywą dialogu, współpracy. To jest mąż stanu.

 

Kiedy obserwujemy podobne uroczystości w Stanach Zjednoczonych, jest to uroczystość, która łączy absolutnie wszystkich ponad podziałami i o żadnych bojkotach tam raczej mowy nie ma. Zabrakło na tej wczorajszej uroczystości wielu prezydentów, premierów. W tym kontekście warto zauważyć, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski pojawił się i uczestniczył w tej uroczystości. To jest o tyle ważne, że Andrzej Duda powtórzył sukces Aleksandra Kwaśniewskiego, bo to jedyni dwaj politycy, którzy podwójną kadencję prezydencką będą pełnić. Kiedy wczoraj zapytano Aleksandra Kwaśniewskiego, jaka jest druga kadencja, odpowiedział: inna dlatego, bo jest druga właśnie. Jaka będzie ta druga kadencja?

Na pewno pan prezydent jest bogatszy o doświadczenia pierwszych pięciu lat. To był okres, który go wiele nauczył. Teraz już jest człowiekiem rozpoznawalnym zarówno na świecie, jak i w Polsce. Może skorzystać ze swojego doświadczenia, z wielu wizyt, rozmów, inicjatyw, które podejmował. Z drugiej strony może zweryfikować również swój program, który realizował przez te pięć lat. Może podsumować, co mu się udało zrealizować w pełni, co mu się udało tylko w części. Ja liczę na politykę dobrej kontynuacji. W polityce wewnętrznej postawiłbym na dobrą współpracę z rządem Zjednoczonej Prawicy. Mamy teraz 3,5 roku do następnych wyborów. Wspólnie z panem prezydentem, który przez te ostatnie 5 lat nas wspierał, możemy zrobić wiele dobrego w sprawach społecznych, bezpieczeństwa, służby zdrowia. Do tego wszystkiego jest potrzebna współpraca pana prezydenta, dlatego liczę na tę dobrą współpracę i ten rozwój. Do tego mamy w tej chwili w Polsce sytuację ciężką związaną z walką z koronawirusem. Tutaj również współpraca prezydenta ma ogromne znaczenie. To jest też kwestia sprawności legislacyjnej, reagowania różnymi rozwiązaniami, które nazywamy tarczami, na bieżące problemy z koronawirusem. Pozostaje też kwestia, w której prezydent ma dość dużą swobodę, tj. polityki zagranicznej. Tutaj na pewno będzie kontynuacja, wzmocnienie, skorzystanie z tego, że relacje ze Stanami Zjednoczonymi są w tej chwili bardzo dobre. One mają charakter osobisty, bo pan prezydent ma bardzo dobre relacje z Donaldem Trumpem. Liczę, że prezydent Trump wygra również najbliższe wybory. Wtedy na pewno również wiele dobrego w zacieśnianiu stosunków obronnych dla bezpieczeństwa Polski i regionu pan prezydent może zrobić.

 

Na ile epidemia koronawirusa wpłynie i będzie musiała zmienić postępowanie polityków? Sierpień pod tym względem jest wyjątkowo przygnębiający, wczoraj ponad 700 przypadków zakażeń - najwięcej jak dotychczas. Czy jest potrzebna zasadnicza zmiana postępowania w walce z epidemią? Wydaje się, ze pierwszym symptomem takiej zmiany jest wczorajsza deklaracja ministra zdrowia o wprowadzeniu czerwonych i żółtych stref, o punktowym, intensywniejszym działaniu mającym zwalczyć rozprzestrzenianie się wirusa.

Rzeczywiście, to jest problem, który nie pozwoli zasnąć politykom. Widać, że koronawirus zostanie z nami jeszcze na długo. Zapowiadano już dawno temu fale powrotne na jesieni, w zimie... Niestety już latem pojawiają się problemy. Trzeba podkreślić, że to nie są problemy o skali ogólnopolskiej, ale takie lokalne. Trzeba działać punktowo, w powiatach zwiększać obostrzenia. Nie liczę oczywiście, że nagle opozycja zacznie nas teraz wspierać dobrymi radami. Będzie nas krytykować, w części krytykować totalnie. Dla nas ogromnie ważne jest, że prezydent jest po stronie rządu i na pewno będzie wspierał wszystkie te działania związane z walką z koronawirusem, nie będzie ich torpedował, nie będzie ich krytykował. To jest ogromnie ważne. To powoduje wewnętrzny spokój w kraju, atmosferę współpracy, rozwiązywania problemów, a nie atmosferę totalnego chaosu i kryzysu, którą byśmy na pewno mieli, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski.

 

Wspomniał pan, że mamy 3,5 roku do wyborów. Ale czy nie czeka nas gorąca polityczna jesień mimo to? Wczoraj w Jachrance pod Warszawą odbyło się zamknięte dla mediów posiedzenie klubu politycznego PiS. Przeciekają różne informacje do mediów, pisze o tym choćby portal wp.pl, że jesień ma przebiegać pod znakiem reform, dekoncentracji mediów i sądownictwa, wcześniej zapowiadana przez prezesa Kaczyńskiego poważna przebudowa rządu.

Ja nie będę się odnosił do tego, co piszą różne portale. Przewodniczący klubu, marszałek Terlecki, miał jednak krótki briefing prasowy po tym spotkaniu. Przekazał nam najważniejsze informacje. Wakacje będą krótsze. Czeka nas jesienna ofensywa: dokończenie rekonstrukcji rządu, a potem, o ile koronawirus nie popsuje planów, czeka nas kongres partii. Wiele jest wyzwań, wiele jest płaszczyzn reformy, bo to i reforma wewnętrzna rządu i wewnętrzna, strukturalna partii. To wszystko ma za zadanie skonsolidować nasze środowisko polityczne, Zjednoczoną Prawicę i stworzyć warunki do tego, ażeby nasza polityka w tej kolejnej kadencji nie była polityką ciepłej wody w kranie, tylko polityką dalszych głębokich reform państwa. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że tego planu głębokiej reformy kraju nie da się zrobić w jedną kadencję. Jeszcze raz powiem: bardzo dobrze, że rządzimy drugą kadencję i bardzo dobrze, że będzie te rządy wspierał pan prezydent Andrzej Duda, oczywiście z całą należną mu niezależnością na urzędzie prezydenta. Bo też trzeba obalić mit, że prezydent Duda jest jakimś pisowskim prezydentem. Jest samodzielny i będzie jeszcze bardziej samodzielny w tej drugiej kadencji.

 

Czyli o dobrą współpracę z prezydentem jest pan spokojny. Takie nuty, być może nawet oczekiwania pobrzmiewają u niektórych publicystów, że pan prezydent wybije się na nieodległość i będzie chętnie sięgał po weto...

Do tej pory nic na to nie wskazuje. Liczy się przede wszystkim kwestia idei i programu. Pan prezydent podał we wczorajszym orędziu priorytety swojej polityki, które przecież są też priorytetami rządu Zjednoczonej Prawicy. Liczę więc tutaj na współpracę. Natomiast urząd prezydenta i zdanie pana prezydenta trzeba szanować. Możemy się różnić co do kwestii technicznych, natomiast co do kwestii zasadniczych to będą wspólne kierunki naprawy i rozwoju Rzeczypospolitej.