Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z posłem Konfederacji, Konradem Berkowiczem.

 

Kiedy pójdziemy do wyborów prezydenckich?

- Myślę, że tego nie wie nawet władza. Tym bardziej nie wie tego poseł opozycji, z którą władza się nie liczy. Jednak skoro 13 emerytura została wypłacona i wyborów nie było, a teraz jest dodatek wakacyjny, pewnie zaraz po wypłaceniu tego dodatku PiS będzie chciał wyborów. Dodatki są po to, żeby wyborców przekupić ich własnymi pieniędzmi.

 

Dzisiaj sejmową ustawą ws. wyborów prezydenckich mają się zająć senackie komisje. Mijają dwa tygodnie od momentu kiedy ustawa trafiła do Senatu. Prace w Senacie nabiorą przyspieszenia, czy Marszałek Senatu znowu wykorzysta maksymalny termin, który przysługuje mu na pracę nad tym aktem prawnym?

- Z pewnością Senat przeciągnie sprawę. Każdy dzień odbiera szansę na reelekcję prezydentowi. Każdy dzień nas przybliża do efektów gospodarczych kwarantanny, która była zarządzona. Z każdym dniem wychodzą nieprawidłowości i absurdy zarządzeń władzy. Obecnemu prezydentowi zależy, żeby wybory były jak najszybciej. Konkurentom zależy na jak najpóźniejszym terminie.

 

Na tej przedłużającej się dyskusji zależy też kandydatowi Konfederacji Krzysztofowi Bosakowi?

- Nam zależy, żeby wybory się odbyły zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, czyli żeby kandydaci mieli normalny czas na zebranie podpisów. Jeśli chodzi o formułę to mieszana, czyli możliwość normalnego oddania głosu i dla tych, którzy chcą, głosowanie korespondencyjne. To pomysł Konfederacji, który po wielu tygodniach został przyjęty przez PiS.

 

Dzisiejszy sondaż IBRiS dla Rzeczpospolitej pokazuje, że jakby wybory były w najbliższą niedzielę, byłaby II tura, w której by się spotkali Andrzej Duda i kandydat KO, Rafał Trzaskowski. Jakby było takie rozstrzygnięcie to pan jaką decyzję by rekomendował swoim sympatykom?

- My mamy swojego kandydata Krzysztofa Bosaka. On na początku miał 3%, potem 13%.

 

Ale dzisiaj ma 5%.

- Tak, ale zwykle sondaże dla Konfederacji okazywały się zaniżone w stosunku do wyborów. Jest ogromna tendencja wzrostowa. Jesteśmy przekonani, że to się utrzyma. Nie zastanawiamy się co by było, gdyby wybory były dzisiaj. Dzisiaj ich nie będzie. Zastanawiamy się co się stanie później. Powalczymy o to, żeby w II turze był Krzysztof Bosak. Wybór Duda-Trzaskowski to wybór PO-PiS. To żaden wybór. Dalej by rządził POPiS. My chcemy uwolnienia.

 

Wczorajsza decyzja prezydenta o wyborze prof. Małgorzaty Manowskiej na I prezes Sądu Najwyższego, w ślad za decyzją Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN kończy gorszące sceny, które mogliśmy obserwować w budynku Sądu Najwyższego?

- To się okaże. Gorszące dyskusje na temat wyborów personalnych we władzy czekają nas do końca kadencji. PiS robi wszystko, żeby zachować władzę na każdym etapie i poziomie państwa. Robi to bezwstydnie i bezczelnie. To widać. To jest żenujące.

 

Nie jest pan entuzjastą Unii Europejskiej, ale jakby był pan na miejscu rządzących, jaka by była pana decyzja ws. funduszu odbudowy Unii po pandemii? Trwa dyskusja na temat takiego projektu, który okazałby się bardzo kosztowny dla Polski. Musielibyśmy sporo dopłacić, żeby pomóc krajom Europy na południu z najtrudniejszą sytuacją gospodarczą. Chodzi o Grecję, Włochy czy Hiszpanię.

- Ja jestem za wolną wymiana handlową w Europie, za swobodnym przepływem towarów. Jestem przeciwko budowaniu biurokratycznego molochu, który ma nam narzucać przepisy i wszystko unifikować. Siłą Europy jest różnorodność krajów. Ten biurokratyczny moloch, którym jest UE, jest niewydolny. Pokazała to epidemia. Pojawia się trudna sytuacja, UE schowała głowę w piasek, zaczęły działać państwa. Jako polityk polski, nie mam zamiaru brać pieniędzy z budżetu państwa, czyli z kieszeni obywateli, żeby odbudować biurokratyczny moloch, jakim jest UE.

 

Nie widzi pan sensu w takim mechanizmie? Gdy Polska jest w lepszej sytuacji gospodarczej to pomaga słabszym partnerom z południa, żeby w przyszłości, gdy my się znajdziemy w opałach, móc liczyć na pomoc partnerów?

- Widzę naiwność w wierze, że jak pomożemy, to możemy potem liczyć na pomoc. W polityce zagranicznej liczy się chłodny interes. Na naiwności Polska wiele razy straciła. Polska też jest w trudnej sytuacji. Będzie w jeszcze gorszej. Efekty epidemii przyjdą z opóźnieniem. Naiwność została zweryfikowana. Jeśli mamy liczyć na kraje UE, to na wiodący kraj, czyli Niemcy. Kiedy Włochy zwróciły się do Niemiec o pomoc, pierwszą decyzją był zakaz eksportu maseczek i środków ochrony do innych krajów. To pokazuje nietrwały sojusz oparty o UE. Trzeba budować konkretne umowy z innymi krajami, nie liczyć, że za pośrednictwem UE można liczyć na jakąkolwiek pomoc.

 

W 2018 roku startował pan na prezydenta Krakowa. Pewnie obserwuje pan politykę magistratu i prezydenta. Od kilku tygodni w cieniu pandemii dokonuje się rewolucja komunikacyjna w mieście. Przybywa tras dla rowerzystów, ubywa pasów dla samochodów i miejsc parkingowych. Jak pan ocenia ten kierunek zmian? Uspokojenie ruchu, preferencja dla rowerzystów i pieszych.

- Ruch samochodowy jest bardzo potrzebny miastu. Teraz przedsiębiorcy będą odbudowywać gospodarkę. Z punktu widzenia epidemicznego samochód jest najbezpieczniejszy. Widać to w sondażach też.

 

Chociaż jest pan niekonsekwentny. W utworze muzycznym pod tytułem „Jesień Średniowiecza”, który pan nagrał, przemieszcza się pan po Podgórzu i Kazimierzu pieszo.

- Jak najbardziej. Lubię ten środek transportu. Mówię od razu, że w ten rejon Krakowa podjechałem samochodem. Mieszkam gdzie indziej.

 

To pomysł na zaistnienie na scenie muzycznej? Kiedyś Liroy wszedł do polityki i został posłem. Teraz polityk Konrad Berkowicz zamierza zmienić scenę polityczną na muzyczną?

- Nie. Nominował mnie w tym wyzwaniu Janusz Korwin-Mikke. To wyzwanie podjąłem. To sposób kolejny na przekazanie ważnych treści Polakom. Jakby się przyjrzeć treści mojego utworu rapowego, jest to przemówienie polityczne, ale w formie rapowej. Cieszę się, że te treści dotarły do szerszej publiczności. Wysłuchały tego ponad 4 miliony osób.

 

To manifest polityczny, który od strony artystycznej chwali nawet posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Teraz nominuje pan Krzysztofa Bosaka? On ma doświadczenie sceniczne, kiedyś brał udział w Tańcu z Gwiazdami.

- Krzysztof Bosak powiedział, że nie czuje się na siłach. Ja nominowałem dwie osoby – naszego krakusa Roberta Makłowicza i prezesa TVP Jacka Kurskiego.

 

Jest odzew?

- Na razie nic o tym nie wiem. Wierzę, że Robert Makłowicz podejmie wyzwanie.