Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jarosławem Foremnym, małopolskim, wojewódzkim inspektorem sanitarnym.

 

Wczoraj ministerstwo zdrowia poinformowało o 300 nowych przypadkach koronawirusa w kraju, w tym o 88 w Małopolsce. Co mówią te liczby? Jest wyraźny spadek liczby nowych przypadków.

- Tak. Wydaje się, że wreszcie mamy dobre wiadomości dla Małopolski, mimo że ciągle jesteśmy na pudle, mimo że wczoraj mieliśmy jeszcze 1 miejsce. Dlaczego 88? Wczoraj w 10 powiatach odnotowaliśmy 0 przypadków zakażeń. W 2 powiatach było po 1 przypadku. W kolejnych dwóch po 2. Skąd to 88? Blisko 50 przypadków było w Krakowie. Z tego 48 to ognisko w jednym z zakonów żeńskich w Krakowie. To konsekwencja tego. Chcę podkreślić to, co mówiłem w czerwcu. Wreszcie Ziemia Sądecka wychodzi z tego klinczu. Nowy Sącz wczoraj miał 0 przypadków. W samym powiecie były tylko 3 przypadki.

 

Może być tak, że Nowy Sącz z czerwonego stanie się żółty lub zielony w tym tygodniu?

- Mam bardzo dobrą informację. Ministerstwo ogłasza to raz w tygodniu. Ja prowadzę swoje obliczenia. Wczoraj ani jeden z małopolskich powiatów nie był w strefie czerwonej. Nie chcę jednak przesądzać. Jak ta tendencja się utrzyma, ministerstwo pewnie ogłosi, że powiat nowosądecki i limanowski będą co najwyżej w strefie żółtej.

 

Jest takie niebezpieczeństwo, że Kraków wróci do strefy żółtej? Z 88 zakażeń najwięcej było w stolicy Małopolski.

- Jakby to miało dalej iść w tym kierunku... Zerknę na swoją mapę. W zasadzie mamy lekki zapas. Mam nadzieję, że nie pojawimy się w żółtym kolorze.


Co mówią te tendencje? Zerkamy na covidową mapę powiatów. Poprawia się sytuacja w powiecie limanowskim, nowosądeckim. W części powiatów nie było żadnego nowego przypadku.

- Mam nadzieję, że to nie jest jednorazowy zryw w epidemiologicznych zjawiskach. Z dużym zainteresowaniem analizuję to, co w systemie tygodniowym przekazuje nam ministerstwo cyfryzacji. Oni mają swój ośrodek analiz. To ministerstwo patrzy na przepływy ludności między powiatami, województwami. Skupię się na województwach. W ostatnim tygodniu między 25 sierpnia i 1 września nastąpiło 20-kilku procentowe zmniejszenie ruchu i przepływu ludności między województwami. Kończyły się wakacje, zbliżał się rok szkolny. Teraz w kolejnych tygodniach te dane będą jeszcze mniejsze. Ruch spadnie. W Małopolsce spadek migracji czasowej był bliski 20%. To dowodzi, że ludzie wrócili do swoich miejsc zamieszkania. To ważne dla Małopolski. Nie mam danych, ale nie mam wątpliwości, że byliśmy województwem najbardziej obłożonym turystycznie. Na naszych górskich trasach, w górach ludzi była masa. Ruchu będzie mniej. Stąd mam nadzieję, że jak zostaną w większości Małopolanie, będziemy sobie z tym lepiej radzili.

 

Ma zatem sens wprowadzanie dla całego kraju obostrzeń przy weselach, skoro statystyki się poprawiają? Do 50 osób na weselach. Nasuwa się też inna refleksja. Dzięki tym obostrzeniom nie będzie też migracji takich wesel.

- Sam pan odpowiedział na pytanie. Teraz imprezy rodzinne, nie tylko wesela, są największym problemem. Te wesela wymuszają ruch między województwami. Rozczaruję część słuchaczy, ale dla tych, którzy się z tym nie zgadzają, nie miałem możliwości widzieć wesel ostatnio… Nikt mnie nie zaprasza, nawet nie chciałbym na nie jechać. Czytałem jednak relacje uczestników. Włos stawał na głowie. To dobre działanie Głównego Inspektora Sanitarnego, żeby ograniczyć to na terenie całego kraju do 50 osób.

 

W takim razie, biorąc pod uwagę lepsze statystyki, jest sens wprowadzania nowej strategii do walki z wirusem? To trzystopniowe szpitalnictwo i lekarze POZ na pierwszej linii walki.

- Trudno mi się odnieść do medycyny naprawczej. Nie jestem lekarzem. To jednak właściwe działania. Nie jest to odosobnione działanie. Nie jesteśmy wyspą. Już 16 sierpnia Centrum Kontroli Zakażeń w Atlancie wydało wytyczne, które są bardzo bliskie temu co w ramach nowej strategii określił nowy minister zdrowia. Inspektorzy sanitarni z utęsknieniem czekali na zaadaptowanie tych wytycznych. To krok w dobrym kierunku. To wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Polaków. Długie kwarantanny i izolacje więcej powodowały złego przez oddziaływanie na stan emocjonalny ludzi, niżli ryzyko ewentualnego utrzymania się wirusa w organizmie, który ma niewielką zjadliwość i zaraźliwość. Oczywiście jest bardziej zakaźny niż grypa, ale zdolność przenoszenia się na innych i zjadliwość, czyli wywoływanie objawów chorobowych jest niewielka. Znakomitym ruchem jest zaproszenie do zwalczania Covid lekarzy POZ. Wiemy i słuchacze wiedzą, że wiele razy mieli problemy z kontaktem z lekarzami rodzinnymi. Nie ze wszystkimi. Sam w pewnym momencie potrzebowałem recepty i pomocy, nie miałem problemu. Jednak teleporada wszystkiego nie załatwia. Pacjenci będą mieli dostęp do lekarza. To ruch we właściwym kierunku. Chodzi też o emocjonalne oddziaływanie na pacjenta.

 

Ministerstwo zdrowia mówi o 2 milionach szczepionek przeciwko grypie. To nie za mało? W tym sezonie zainteresowanie szczepieniami będzie pewnie ogromne. Do tego takie szczepienia pewnie też pomagają w diagnozowaniu wirusa. Może nieco upraszczam, ale jak ktoś się zaszczepił i ma objawy grypy, jest podejrzany.

- Oczywiście. To pomaga w różnicowaniu lekarzom, którzy pacjentów będą badali. Na pewno świadomość lekarza, że ma do czynienia z pacjentem, który się poddał szczepieniu w dobrym czasie... Zachęcam do tego wszystkich. To zaleta w diagnostyce. Czy te 2 miliony? To zamówienie pewnie zostało dokonane na podstawie doświadczeń dotychczasowych. Polacy, z niezrozumiałych dla mnie powodów, nie chcieli się szczepić przeciwko grypie. Nie przewiduję, żeby był problem z domówieniem i dokupieniem szczepionek, jeśli popyt będzie tak duży. Ministerstwo na pewno dokonało takiej oceny. Lepiej dokupić. Mam głębokie przekonanie, że szczepionek dla chcących nie zabraknie.