Zapis rozmowy Jacka Bańki z marszałkiem Małopolski, Jackiem Krupą.

 

Podliczył pan wydatki związane z ŚDM?

- Wydatki tak. Od początku wiedzieliśmy ile wydamy środków na promocję i infrastrukturę. Wydaliśmy 5,5 miliona. Na projekty infrastrukturalne związane pośrednio z ŚDM jak strefa aktywności gospodarczej w Brzegach, drogi, układ komunikacyjny wokół Centrum Jana Pawła II, to z UE kwota około 80 milionów. Licząc w sumie wszystkie wydatki publiczne w dyspozycji Małopolski to byśmy się zbliżyli do kwoty 90 milionów. 90% z tego to rzeczy, które zostają i będą służyć.

 

Sama promocja ile kosztowała? Jak ją mierzyć?

- Sama promocja, biorąc pod uwagę przystrojenie miasta, kampanię i inne eventy, to kwota około 4 milionów. Jak ją mierzyć? Są już szacunki. Metody są różne. Można liczyć ilość wejść i publikacji w mediach. To kilkaset tysięcy w te kilka dni. Kraków to wycenił na 65 milionów. Ja się zgadzam. To mniej więcej taka kwota. Tyle by trzeba było wydać na promocję, żeby osiągnąć ten efekt, który mamy.

 

Pielgrzymi najpierw spotkali się w diecezjach, potem były ŚDM, jeszcze są w Krakowie i Małopolsce. Śledzi pan ruch tych osób? Co cieszy się powodzeniem?

- Po obchodach religijnych przyszedł czas na turystykę. Oni zwiedzają Kraków. Widać co jest wokół Wawelu. On jest hitem. Wieliczka, Wadowice, Zakopane. Wielu turystów przyjechało w grupach z biur turystycznych. Był program z naszą ofertą. Pewnie do końca tygodnia ci turyści z całego świata będą tu.

 

W związku z tym będą zmiany dotyczące polityki promującej Małopolskę? Region został dostrzeżony przez zagraniczne media? Region, nie Kraków.

- Tak. Małopolska, logo i opisy... Były opinie we wszystkich mediach, które relacjonowały ŚDM. Było 5700 dziennikarzy. To olbrzymia siła rażenia. Jest jeden wniosek. Zdecydowaliśmy się na odważną kampanię pod hasłem „Młodość to stan ducha”. Twarzą kampanii był ojciec Leon Knabit. To był wielki sukces. Kampania się podobała i wywołała entuzjazm. Trzeba promować się odważnie. Kampanie muszą być niekonwencjonalne.

 

Koleje Małopolskie przewiozły 317 tysięcy osób w czasie ŚDM. Jaki wniosek z tego płynie? Jak ŚDM weryfikują plany rozwoju?

- Nasze plany zostawiamy bez zmian. Będzie uruchomienie trzech linii szybkiej kolei. To co się działo w czasie ŚDM, potwierdza tezę, że szybka kolej aglomeracyjna, przy wykorzystaniu wszystkich torów wokół Krakowa, mogłaby się stać dla miasta małym metrem. Takie wnioski wyciąga też prezydent Krakowa. To można zrobić w kilka lat, nie w kilkanaście. Jak zapadnie decyzja o budowie metra to realizacja będzie pod koniec lat 20. System służący dowozowi do Krakowa, ale także poruszaniu się samych krakowian, moglibyśmy zrobić w kilka lat.

 

Czyli zamiast metra szybka kolej?

- Jako alternatywa i dodatkowy element.

 

Byli żołnierze AK domagają się uregulowania spraw krakowskiego Muzeum AK. Chodzi o wybór dyrektora czy zmian dotyczących prowadzenia tej instytucji. Teraz prowadzi to województwo i miasto. Mowa jest także o MON.

- Muzeum AK jest prowadzone przez Małopolskę i Kraków, podobnie jak teatr STU. Rozmawiałem o tym z prezydentem. Zaproponowaliśmy, prezydent wyraził wstępną zgodę, żeby się podzielić. Muzeum AK miałoby być prowadzone przez nas, teatr STU przez Kraków. Kontrowersji jest jednak wiele. Na dzisiaj prezydent jest głównym prowadzącym. On zatrudnia dyrektora. Słyszałem, że ministerstwo jest zainteresowane, ale do mnie nie dotarły żadne wnioski w tej sprawie. To sfera plotek.

 

Jakby doszło do zamiany między miastem i województwem to nie chciałby pan współpracować z MON?

- Nigdy nie mówi się nie. Chciałbym zobaczyć zasady. Muzeum AK jest to jedyne takie muzeum w Polsce. To ma szerszy charakter niż miejski.

 

Czyli rozmowy i decyzje po wakacjach?

- Tak.

 

Jutro pogrzeb kardynała Franciszka Macharskiego. Jak pan zapamięta metropolitę?

- Miałem szczęście znać kardynała osobiście, zwłaszcza w okresie jak byłem starostą. Kardynał uczestniczył we wszystkich ważnych wydarzeniach. Spotykaliśmy się oficjalnie i prywatnie. To wielki człowiek. Będzie go brakowało. Nie da się go zastąpić. Niektórzy mówią, że to książę Kościoła. To człowiek dobry i otwarty. Wszyscy go kochali.

 

Krakowianie dzielą się z nami osobistymi wspomnieniami po kardynale. Chodzi o rozmowy na ulicach Krakowa. Pan pewnie też ma takie wspomnienia.

- Pamiętam 2-godzinną rozmowę na Franciszkańskiej 3. Kardynał właściwie mi opowiadał o swoim życiu, jak to było, jak się kształcił, jak był w Austrii i Szwajcarii. Rzadko się spotykamy z taką sytuacją kiedy hierarcha potrafi się tak otworzyć.

 

Możemy się spodziewać tłumów żegnających kardynała.

- Na pewno. Centrum będzie zablokowane. Odszedł wielki człowiek.