Jego zdaniem po wejściu w życie nowych przepisów zagrożone byłyby szpitale prywatne. "Poza tym jeśli szpitale zgodnie z pomysłem ministra zdrowia będą dostawały pieniądze z góry to po co im jeszcze pacjenci?" - mówił wicepremier Gowin w porannej rozmowie Radia Kraków.


 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicepremierem i ministrem nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosławem Gowinem.

 

CBA powinno jak najszybciej zająć się ustawą umożliwiającą wycinkę drzew?

- Tego nie wiem. Zapewne prezes Kaczyński, który sugerował lobbing, ma większą wiedzę niż ja. Co do idei ta ustawa mi się podoba. Ona szanuje prawo do korzystania z własności prywatnej. Po skali wygląda jednak na to, że jest luka. Trzeba ją usunąć, zatkać i sprawdzić czy to był błąd, czy celowe działanie.

 

Pan podejrzewa działanie grup lobbystycznych?

- Nie mam podstaw, żeby podejrzewać, że przy uchwalaniu doszło do lobbingu. Środowisko deweloperów wykorzystuje jednak tę ustawę niezgodnie z intencjami, które nam przyświecały podczas uchwalania jej.

 

Co powinno się znaleźć w noweli? Słyszymy, że projekt noweli powinien być gotowy w przyszłym tygodniu.
- To był od początku projekt klubu poselskiego, nie rządu. Pewnie był to błąd. Może jest ich za dużo. One podlegają o wiele szczuplejszym konsultacjom. Nowe rozwiązania są wypracowywane. To złożona sprawa.

 

Nie pokazuje to jakości projektów poselskich? Ta kadencja celuje w tych projektach.

- Ma pan rację. Pani premier konsekwentnie nas ministrów powstrzymuje przed taką drogą na skróty. To dla nas trochę kłopotliwe, ale pani premier ma rację, kiedy mówi, żeby to zrobić ścieżką rządową. Ona wymaga długich konsultacji międzyresortowych, społecznych. To jest uciążliwe dla ministrów, ale efekt jest lepszy.

 

Nie pokazuje to tego, że parlament nie wie nad czym pracuje? 7 grudnia projekt trafił do Sejmu, 16 grudnia został przyjęty przez Sejm, 20 grudnia przez Senat, 28 podpisał prezydent.

- Po to są komisje sejmowe, żeby grupy posłów i senatorów się specjalizowały się w jakiejś tematyce. Każdy poseł nie może się wgłębiać szczegółowo w każdą ustawę. Jest grupa posłów od danej tematyki, reszta im ufa. Ci posłowie ufają też innym w ich zakresach. Zarzuty, że posłowie nie wiedzą nad czym głosują, są bezzasadne. Co do niuansów to jest to wiedza specjalistyczna.

 

Do pana nie przychodzą jeszcze krakowianie zaniepokojeni wycinką?

- Jeszcze nie, mimo że dzisiaj będę miał drugi dyżur w Krakowie od uchwalenia tej ustawy. Wiele osób jest jednak zaniepokojonych. Nie można wylać dziecka z kąpielą. Usuwając tę lukę nie można przywrócić stanu poprzedniego. On był koszmarem. Wycięcie byle krzaczka na działce to była droga przez mękę. Nie mam domu, nie mam działki, nie wyciąłem niczego. Mówię bezinteresownie. Prawo musi się opierać na zasadzie zaufania dla obywateli, że Polacy będą dojrzale korzystać z wolności.

 

Polska Razem zgłosi własne poprawki do projektu ustawy o sieci szpitali?

- Tak. Pracujemy nad tym. Czy one będą partyjne to się okaże. Jestem w kontakcie z ministrem Radziwiłłem. Mam nadzieję, że te poprawki będą zaakceptowane przez ministerstwo.

 

Jeśli nie będzie zgody na poprawki Polski Razem to bierze pan pod uwagę głosowanie przeciwko tej ustawie?

- Między innymi dlatego zgłosiłem zdanie odrębne. Taki rozdźwięk byłby niekorzystny. Liczę na porozumienie.

 

Na co nie ma zgody? Na sposób finansowania i odrzucenie prywatnych lecznic?

- Kluczowe dla polityki państwa jest skrócenie drogi pacjentów do usług medycznych. Sytuacja jest tu fatalna. Ustawa ministra Radziwiłła wiele rzeczy poprawia, ale są elementy niepokojące. W czym pacjentom pomoże upadek wielu szpitali prywatnych? Państwowe są bezpieczne. Opozycja niepotrzebnie podnosi tu larum. Zagrożony jest świetny szpital św. Rafała w Krakowie. Jak takie szpitale znikną to będzie dostęp do służby zdrowia utrudniony. Druga sprawa to jak szpitale dostaną pieniądze z góry to po co im pacjenci? Minister zdaje sobie sprawę z tych zagrożeń. Wiele moich uwag minister Radziwiłł uwzględnił, ale są jeszcze rozbieżności.

 

Po raz kolejny zgłasza pan odrębne zdanie niż rząd. Wiele osób stawia sobie pytanie jakie mogą być konsekwencje, lub czy to nie jest wykalkulowane. W wyborach samorządowych Polska Razem będzie miała swoich kandydatów, czy będą wspólni kandydaci z PiS?

- Na pewno te działania nie są wykalkulowane. Chodzi nam wszystkim o dobro pacjentów. To dobro trochę inaczej jednak definiujemy. Co do pytania to nie ma jeszcze porozumienia na prawicy ws. wyborów samorządowych. Sprawa jest otwarta. Także to, że nasi kandydaci będą startowali osobno, lub w koalicjach wolnościowych.

 

Gdzie w Małopolsce mogliby wystartować przedstawiciele Polski Razem osobno, lub w innych koalicjach?

- Jeżeli nie będzie porozumienia z PiS – a sądzę, że powinniśmy do tego dążyć – to będziemy się starali wystawiać kandydatów w głównych miastach Małopolski.

 

Jeśli nie byłoby porozumienia to w Krakowie pan czy Jadwiga Emilewicz?

- Jadwiga byłaby znakomitym prezydentem. To kobieta, która jest skuteczniejsza niż grupa komandosów. Premier Morawiecki rzuca ją w najtrudniejsze zadania. Jak nie będzie porozumienia z PiS to będę namawiał Jadwigę Emilewicz do startu. PiS w Krakowie ma przynajmniej jednego świetnego kandydata. Nim jest znowu kobieta, Małgorzata Wassermann. Liczę, że w Krakowie pójdziemy do wyborów razem.

 

Dzisiaj krakowianie mają taką prawicową perspektywę: Małgorzata Wassermann albo Jadwiga Emilewicz.

- Zamiast starszych, zmęczonych mężczyzn, czas na młode, dynamiczne kobiety.

 

130 tysięcy podpisów ma ZNP ws. referendum oświatowego. Jak będzie pół miliona to zmieni to coś czy wniosek trafi do niszczarki?

- Będziemy się zastanawiać w koalicji co z tym zrobić. Nasza intencja jest taka, żeby obronić reformę minister Zalewskiej.

 

Tak czy inaczej los jest przesądzony?

- W tej chwili odwrotu od reformy oświaty, wygaszania gimnazjów nie ma. To jest zbyt zaawansowane, żeby teraz rozważać odwrót.

 

Nawet w obliczu protestów zapowiadanych na marzec, być może chaosu w samorządach?

- Szanuję motywy osób, które się obawiają zmian. Sam miałem trudne doświadczenia z wprowadzaniem gimnazjów. Moje dzieci były w tych pierwszych rocznikach. Szanuję obawy, ale wierzę, że MEN i samorządowcy zrobią wszystko, żeby uniknąć perturbacji.

 

Narzekaliśmy na pośpiech przy procedowaniu tej ustawy, narzekaliśmy na pośpiech ws. wycinki drzew. Przy pana najważniejszej ustawie nic się nie zmienia? To będzie wrzesień?

- Nic się nie zmienia. Są tacy, którzy narzekają, że to idzie za wolno, ale ja od początku przedstawiłem kalendarz zmian na 4 lata. Trzymam się tego. Projekt ustawy będzie poprzedzony wielkimi konsultacjami. Kolejne konsultacje dzisiaj i jutro w Krakowie. Będzie ważna konferencja na UJ, organizowana nie przez ministerstwo. Jutro obrady Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, najważniejszego gremium skupiającego władze polskich uczelni. Będę na obu spotkaniach.

 

W Krakowie zostanie zaprezentowany projekt ustawy?

- Ale dopiero we wrześniu. Teraz są konsultacje. W Warszawie zaprezentujemy 3 konkurencyjne projekty, będzie debata na ich temat. Nigdy po 1989 roku nie było tak szerokich konsultacji w edukacji wyższej. Trudno wskazać wiele przykładów szerszych konsultacji w innych kwestiach.