Zapis rozmowy Jacka Bańki z Grzegorzem Lipcem, członkiem zarządu województwa i jednocześnie szefem małopolskich struktur PO.

 

Wczoraj przed Urzędem Marszałkowskim pikietowali kolejarscy związkowcy, którzy domagają się większych nakładów na połączenia kolejowe w Małopolsce w przyszłym roku. W tym roku województwo daje 93 miliony. Ile w przyszłym?

- Kolejne środki będą kierowane. O 118% zwiększyliśmy w tym roku dopłaty do tych połączeń. Kupiliśmy 13 nowych składów w Nowym Sączu. Będziemy mieli pokaźny tabor. Współpracujemy z jednostkami samorządu terytorialnego. Na przykład jest kolej Kraków-Oświęcim przez Skawinę i Spytkowice. Tu współpracujemy z samorządami. W ciągu 3 lat chcemy przejąć wszystkie przewozy regionalne. Koleje Małopolskie są tańsze, dopłata do godziny pociągokilometra to 11,71 zł, w Przewozach Regionalnych to ponad 21 złotych. Kolejarze chcą jak najlepszych warunków. Postaramy się to zrobić. Najważniejsi są jednak pasażerowie.

 

W petycji związkowców czytamy, że jednoczesna działalność Przewozów Regionalnych i Kolei Małopolskich jest nieuzasadniona i zbyt kosztowna. Jak rozumiem uderzają w Przewozy Regionalne. Za 3 lata będą tylko Koleje Małopolskie. Co z osobami zatrudnionymi w Przewozach?

- Mogę uspokoić. Pracownicy z Przewozów Regionalnych będą zatrudniani przez Koleje Małopolskie. Tak będzie taniej, efektywniej i z korzyścią dla pasażerów. Już korzystamy z doświadczeń wielu pracowników Przewozów, którzy do nas trafili. Trwają prace nad nową ofertą. Kwota dotacji nie będzie zmniejszona. Chcemy ją zwiększyć. Trwają rozmowy z samorządami lokalnymi, pojawią się nowe połączenia. Mam nadzieję, że w grudniu ruszy linia Kraków-Tarnów. Inwestujemy w tabor, planujemy zakup nowych pociągów. To same dobre wiadomości dla osób, które chcą poruszać się za pomocą kolei. To jest też zależne od PKP, czyli od remontów linii kolejowych. Zależy nam na wpisaniu linii sądeckiej do planu na kolejne lata.

 

Chociaż niepokój pracowników Przewozów jest uzasadniony...

- Można uspokoić. Wszystkich pracowników z pojęciem będziemy zatrudniać. Chcemy mieć fachowców od kolei. Nie ma tu obawy, że ktoś znający się na rzeczy straci pracę. Koleje Małopolskie będą jeszcze lepsze dla pasażerów.

 

Tabor, który chce kupić Małopolska w przyszłym roku obsłuży już całe województwo?

- Mamy taką nadzieję. Jak będziemy potrzebować kolejnych linii to być może tabor zwiększymy. To przed nami.

 

W ramach budżetu obywatelskiego województwa mamy sporo zgłoszeń. Głosować można do 6 lipca. Wiadomo ile osób już zagłosowało?

- To kilkanaście tysięcy osób, które zagłosowały przez internet. Można oddawać głosy na naszej stronie. Trwa to około minuty. Można tam poczytać wnioski i coś wybrać. Są 152 projekty, podzielone na subregiony. W Krakowie to 30 projektów. Jest wybór. Każdego zachęcam do oddania głosu. Sądzę, że i tak największa ilość głosujących będzie po stronie papierowej. Wiele osób, które stara się o wygranie projektu, zbiera podpisy u sąsiadów. Im bliżej końca głosowania, tym więcej głosów będzie.

 

Przeglądnąłem krakowskie projekty i powiem szczerze, że te zgłoszenia można wykonać na poziomie gminy lub dzielnicy. Po co ten budżet?

- Mamy 3 projekty budżetów obywatelskich – dzielnicowy, miejski i wojewódzki. Wszystkie te projekty są dopuszczone do realizacji. Jest wiele ciekawych projektów.

 

Mamy klub seniora, koncert dla mieszkańców. To dzielnicowe projekty.

- To nie są do końca dzielnicowe, ale ogólnomiejskie. My możemy inwestować na majątku województwa lub możemy współdziałać przy projektach, wsparciu. Jest pełen wybór. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jest budżet dzielnicowy, miejski. To inne budżety. To się jednak wzajemnie uzupełnia.

 

Jak pan dzisiaj patrzy na te projekty i zainteresowanie ludzi to będzie kontynuacja w przyszłym roku?

- Będzie kontynuacja. Przekonam radnych, żeby środki były większe. Pierwsze koty za płoty. 6 lipca spora grupa Małopolan to zobaczy. Trudno było zgłosić projekt do tego budżetu. Musiało być 50 podpisów. To na stałe powinno się wpisać w dobrą aurę wokół Małopolski. Wiele województw chce iść w nasze ślady. Pieniądze powinny być wydawane przez ludzi. Mieszkańcy mają raz do roku powiedzieć co chcą.

 

Jest pan szefem małopolskiej PO. Wiele wskazuje na to, że jak Łukasz Gibała zbierze podpisy pod wnioskiem referendalnym ws. odwołania prezydenta Krakowa to krakowski PiS powie, że to obywatelski obowiązek, żeby wziąć udział w referendum. PiS będzie wietrzył w tym swoją szansę. Co powie Platforma? Powie, żeby krakowianie zostali w domach?

- Takiej rozmowy jeszcze na posiedzeniu władz PO nie było. Jednak chcę powiedzieć, że wszystko wskazuje na to, że PO i większość mieszkańców nie będzie zainteresowana tą hucpą. Ryzyko jest takie, że po ewentualnym przyjęciu referendum jest pytanie czy mieszkańcy pójdą zagłosować. Potem mamy 2-letnie rządy komisarza z PiS. Można zmienić ustawę w ciągu nocy. PiS to potrafi. Wtedy wszystko w mieście stanie.

 

Albo będą nowe wybory.

- Tak, ale zobaczymy kiedy i jak. Pan Gibała występuje w roli osoby pożytecznej dla PiS.

 

Dzisiaj każdy jest kibicem. Kto zagra w finale Euro 2016?

- Najlepszy byłby finał Polska-Islandia. Tak realnie stawiam na to, że na końcu i tak wygrają Niemcy.