Ostatnio wiele osób interweniowało w sprawie planów miasta dotyczących budowy parkingu pod placem Inwalidów i związaną z tym wycinką drzew. Ostatecznie Jacek Majchrowski obiecał, że drzewa przy placu Inwalidów nie będą wycinane. Takich przykładów walki o miejską zieleń można by mnożyć.

Wydatki na zieleń miejską maleją od 2009 roku. Pieniędzy brakuje, ale pracę dostanie dyrektor i kilkudziesięciu urzędników. Od lipca swoją działalność rozpocznie bowiem nowo powołana jednostka - Zarząd Zieleni Miejskiej.

O coraz mniej zielonym krajobrazie Krakowa w audycji "Przed hejnałem" rozmawialiśmy z gośćmi. Byli nimi: Ewa Olszowska-Dej, Dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa oraz dr Piotr Klepacki, etnobotanik z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Sylwia Paszkowska: Czy Kraków jest miastem zielonym? Według ostatnich statystyk (na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego oraz Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska) tereny zielone ogółem zajmują w Krakowie 9 proc. powierzchni miasta. Tymczasem w Sopocie, który zwycięża w rankingu, zieleń stanowi aż 58,56 proc. powierzchni miasta.

 

Ewa Olszowska-Dej: Wszystko zależy od statystyk. Każde statystyki biorą pod uwagę inne aspekty. Urząd Miasta dysponuje innymi danymi. Według norm WHO na mieszkańca powinno przypadać 50 metrów kwadratowych zieleni, my w Krakowie mamy ich 66. Nie jest więc tak źle.

 

Sylwia Paszkowska: Najwyższa Izba Kontroli w swoim ostatnim raporcie dotyczącym zieleni miejskiej pokazuje, że osoby odpowiedzialne za miejską zieleń nie wiedzą dokładnie, ile i jakie gatunki drzew mają na swoim terenie. Czy Kraków ma takie dane?

 

Ewa Olszowska-Dej: Będzie sporządzona inwentaryzacja zieleni - ogólna dla całego miasta i szczegółowa dla 100 ha. Ta szczegółowa początkowo dotyczyć będzie centrum miasta, ale czynimy starania, by inwentaryzacja szczegółowa objęła kolejne 100 ha. Chcemy, by ta inwentaryzacja była kontynuowana przez Zarząd Zieleni Miejskiej.

 

Sylwia Paszkowska: Zarząd Zieleni Miejskiej zacznie działać od lipca. Zastąpi ZIKIT w opiece nad zielenią.

 

Ewa Olszowska-Dej: Tak. Mam nadzieję, że to dobry krok, by zieleń w Krakowie była piękniejsza, bo wszyscy skupiają się na ilości, a ważna jest przede wszystkim jakość tej zieleni.

 

Dr Piotr Klepacki: Widzę taką tendencję do zastępowania drzew dużych małymi. A warto sadzić drzewa duże. Dlaczego na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego nie posadzono dużych drzew? Tam są na to warunki. Te drzewa dawałyby cień i dawały wartość estetyczną. Posadzono tam takie kulki, które zwykle się sadzi. To rośliny, które spełniają wymogi związane z grubością pnia, natomiast gałęzie są niewielkie i nigdy duże nie będą. Nie redukujemy zatem miejskiej wyspy ciepła, tylko wzmagamy. Mówimy o smogu, o kiepskiej jakości powietrza, tymczasem jeśli latem zaparkuję samochód, to kiedy do niego wrócę będę musiał podkręcić klimatyzację, zwiększając ilość paliwa. To błędne koło. Zauważam też inny problem. Nowo sadzone drzewa nie mają szansy przetrwać. Po pierwsze, nawet jeśli przy sadzeniu frezuje się pień poprzedniego drzewa, to nie wymienia się ziemi. Na takiej ziemi drzewo nie ma szansy wyrosnąć. Po drugie, drzew nie zabezpiecza się płotkami. Proszę się przejść okolicą ulicy Bernardyńskiej, pod Wawelem, nie ma tam drzewa, na którym nie parkowałyby samochody. Dotyczy to nawet nowych drzew, posadzonych rok, dwa, trzy lata temu. Kompaktowanie ziemi powoduje, że drzewa nie mają powietrza, wody i usychają na skutek suszy fizjologicznej.

 

Ewa Olszowska-Dej: Widzimy ten problem. Muszę przyznać szczerze i uczciwe, że dobrze nie jest. Ta zieleń powinna być lepszej jakości.

 

Dr Piotr Klepacki: Drzewa trzeba sadzić z głową. Jeśli wydajemy 170-200 zł na sadzonkę, ale jej nie ogradzamy, nie dbamy o nią, to nie ma sensu.

 

Ewa Olszowska-Dej: To właśnie ma się zmienić.

 

Sylwia Paszkowska: Czy ta nowa jednostka, Zarząd Zieleni Miejskiej, będzie zielona również z przekonań?

 

Ewa Olszowska-Dej: Taki jest zamiar. Po to wydzielono z ZIKITu kwestie związane z zielenią, by tej zieleni nikt nie przeszkadzał, by nie zabierano np. środków przeznaczonych na zieleń i nie przeznaczano ich np. na łatanie dziur w drogach, co też jest ważne. Chcemy, by nowa jednostka miała swój budżet, o który będzie musiała walczyć.