Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Bogusławem Sonikiem.

 

Premier Szydło zapowiedziała wczoraj, że nie opublikuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie samego TK. Po 13.00 poznamy wyrok. Co dalej?

- Szkoda, że jeszcze przed ogłoszeniem wyroku pani premier to oświadcza. Znajdujemy się w sytuacji charakterystycznej dla krajów upadłych lub takich, które się wyzwalają z epoki postkolonializmu i rywalizują ze sobą klany. To niebezpieczne dla państwa. To demoralizuje świadomość prawną obywateli. To charakterystyczne dla arogancji i buty w Polsce. W końcu koalicja prawicowa wygrała, ma parlament, Senat i prezydenta. Mogą być usatysfakcjonowani. Nie muszą zawłaszczać jeszcze instytucji, które stoją na straży demokracji.

 

Wczoraj poseł Budka straszył sankcjami ze strony UE. Poniosło byłego wiceministra sprawiedliwości czy to jest możliwe?

- To będzie rodzić eskalację działań ze strony tych, którzy się przyglądają sytuacji w Polsce. Zapowiadana była analiza, jak rozwija się sytuacja prawna. To jest uzależnione od decyzji Komisji Weneckiej. Niedobrze by było, jakby w Polsce podział się pogłębił. Jedni by mówili, że USA czy UE nas dyscyplinuje a druga część by mówiła, że to ingerencja zewnętrzna. Wtedy ten podział by rósł. Liczę, że to napięcie znajdzie punkt kulminacyjny podczas ogłoszenia stanowiska Komisji Weneckie. Wtedy rząd zrobi krok w tył i uspokoi atmosferę.

 

Mieliśmy dyskusję o ewentualnym kompromisie. To za sprawą europosła Ujazdowskiego. Jest taka wola?

- Na razie nie. Kompromis jest łatwy do załatwienia. Musi być decyzja o dopuszczeniu trzech sędziów a potem wprowadzać pozostałych do TK.

 

O tym mówił europoseł Ujazdowski. Może to jest testowanie a kompromis jest na wyciągnięcie ręki?

- To musi być testowanie wewnątrz obozu PiS. Oni muszą przetestować, czy są zdolni do podjęcia takiej decyzji. Muszą przestać eskalować ten konflikt. Jest obłędne atakowanie Trybunału, który jawi się jak jakiś szatan w słowach przywódców PiS. Ten szatan stoi nad ich programem z rózgą potworną.

 

Ten dzisiejszy wyrok i pogłębiający się kryzys będzie miał wpływ na opinię Komisji Weneckiej?

- Znając doświadczenia instytucji międzynarodowych, tam jest już wszystko przeanalizowane. Na forum plenarnym wnosi się kosmetyczne poprawki. Może być wzmocniony jakiś fragment mówiący o tym, żeby rząd ustąpił i żeby ta sprawa została rozwiązana jak najszybciej.

 

Wczoraj w Sejmie związkowcy i parlamentarzyści dyskutowali o zakazie handlu w niedziele. To nie jest nowy temat. Warto tę dyskusję jeszcze raz podejmować?

- Można dyskutować. Polska, jako kraj rozwijający się, wprowadziła szerokie rozwiązania, wpuszczając supermarkety i handel w soboty i niedziele. Ja przez wiele lat funkcjonowałem we Francji. Tam w soboty po południu i w niedziele sklepy były zamykane. Jest wiele rozwiązań. Trzeba brać pod uwagę czynnik ekonomiczny i dobrostan pracowników, którzy od lat naciskają, żeby w niedzielę dać im odpocząć. Tu komisja wspólna czy dialogu powinna się wypowiedzieć. Mogą być ograniczenia, tak jak jest w ciągu tych 8 wyjątków.

 

Wczoraj też wróciła dyskusja na temat gdzie papież Franciszek powinien spotkać się z młodymi podczas ŚDM. Premier Szydło mówiła po południu, że „na dziś są to Brzegi, ale jeśli są wątpliwości, to warto dyskutować”. Trzeba wrócić do tej dyskusji i ewentualnie szybko zmieniać decyzję?

- Moim marzeniem jest powtórka wielkiej mszy na Błoniach. Tu należy zorientować się, czy Brzegi są gotowe na przyjęcie tej młodzieży. Błonia to symbol. One na zawsze będą wbite w pamięć jako miejsce, gdzie Jan Paweł II po raz pierwszy przyjechał do Krakowa i rozbudził naszą potrzebę wolności.

 

Wyczuwam, że chciałby pan zmiany decyzji. Nie jest za późno na takie roszady?

- Błonia to naturalne miejsce. Można to zrobić od razu. Zostały jednak zainwestowane pieniądze w Brzegi. One muszą pełnić jakąś rolę przy ŚDM.

 

W poniedziałek ruszyły Kluby Obywatelskie. Co mają zmienić? Jakie problemy będą dyskutowane?

- Zasadniczy przekaz, jaki powinien z nich płynąć, to jest to, że sile władzy należy przeciwstawić potęgę społeczeństwa. Taka jest idea tych Klubów. To ma być miejsce debat na sprawy istotne. Na dziś to sprawa poszanowania demokratycznego ładu w Polsce i funkcjonowania instytucji państwowych. Na pierwszym spotkaniu było pytanie, jak budować instytucje państwowe, żeby one nie były za każdy razem zawłaszczane przez zwycięskie partie oraz jak budować demokratyczny sposób funkcjonowania partii, żeby to nie były wodzowskie aparaty, ale żeby to było budowanie programu przedyskutowanego także w takich miejscach.

 

W każdym powiecie ma być jeden Klub. Kiedy to zacznie tak funkcjonować?

- Trzeba to zrobić jak najszybciej. Zależy nam na tym, żeby nie tracić czasu. Musimy odpowiedzieć na obawy, które wyprowadzają wiele tysięcy obywateli na ulice. Oni chcą usłyszeć, co inne partie mają do powiedzenia. Jaką wizję Polski proponują? To nie mają być kluby partyjne. Tam mają być debaty i spory, także z tymi, którzy nie podzielają wizji założyciela, czyli PO.