Zapis rozmowy Jacka Bańki z senatorem PO, Bogdanem Klichem.

 

Lewica apeluje do szefa PO o wspólne listy kandydatów do Senatu. Będzie takie porozumienie?

Mam nadzieję, że tak. Rozsądek tak nakazuje. Jak będą wspólne listy kandydatów do Senatu z PSL, tak samo powinno być z lewicą.

 

Czyli jest deklaracja PSL i Kukiza, że nie będą wystawiać swoich kandydatów? Niedawno w Radiu Kraków Agnieszka Ścigaj mówiła, że w pana okręgu Kukiz’15 zapewne wystawi swojego kandydata.

- Wiele razy o tym słyszałem u wysoko postawionych osób w PO i PSL, że konkurencji nie będzie. Co zrobi Kukiz’15? To sprawa tej partii.

 

Rozumiem, że wystawiałby tutaj Kukiz’15, nie Koalicja Polska. Chyba tak należy rozumieć wypowiedź Agnieszki Ścigaj.

- Nie rozumiem ich. Trzeba poczekać na rozstrzygnięcia. Porozumienie PO z Koalicją Obywatelską i PSL doprowadzi do dobrego efektu i nie będzie konkurencji między kandydatami do Senatu.

 

Plus lewica. Skoro jest taka deklaracja, zatem jest szansa na porozumienie.

- Też na to liczę.

 

Pan ma być kandydatem w krakowskim okręgu numer 33. Od pana nie słyszeliśmy jednak deklaracji o starcie.

- Decyzje zostały podjęte niedawno. Będą zakomunikowane w poniedziałek. Jestem w czasie, kiedy wiem, że tak, ale jeszcze formalnie tego nie ogłaszam. Nie było wątpliwości co do mojego startu w wyborach do Senatu z części Krakowa. To samorządowcy, ruch samorządowy zgłosił moją kandydaturę . Na jego czele stoi prezydent Gliwic i prezydent Sopotu. Samorządowcy zdecydowali, że ja i senator Fedorowicz powinniśmy być wspólnymi kandydatami samorządowców i PO. PO to przyjęła. Jesteśmy też kandydatami Koalicji Obywatelskiej.

 

Prezydent Jacek Majchrowski podpisał się jednak pod poparciem dla Rafała Komarewicza, pana konkurenta w okręgu. To wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków.

- Tak. Wcześniej prezydent Majchrowski udzielił poparcia mnie. Uznał, że jestem senatorem, który pracuje wydatnie na rzecz Krakowa. Taka deklaracja została zamieszczona na Facebooku. Jestem wdzięczny za to uznanie. Mam nadzieję, że nasza współpraca dalej będzie dobra. Pan Komarewicz nie jest kandydatem ruchu samorządowego. On stworzył lokalny komitet wyborczy, składający się w większości z radnych dzielnicowych.

 

Koalicja Obywatelska będzie przekonywać Rafała Komarewicza, żeby zrezygnował ze startu? Jeśli odbierze głosy to panu.

- Odbierze głosy tak samo kandydatowi KO, jak i PiS. Niektóre działania podejmowane przez pana Komarewicza były zgodne z linią PiS, niektóre zgodne z działaniami Koalicji Obywatelskiej. Pan Komarewicz jest pośrodku. To samodzielny kandydat. On nie ma poparcia żadnego ugrupowania. On startuje samodzielnie. Zapomina, że Senat to nie jest rada dzielnicy, rada miasta. Tam senator reprezentuje cały kraj. Senatorowie muszą się zajmować kwestiami ustrojowymi, gospodarczymi, sprawami ekologicznymi, służby zdrowia i szkolnictwa na poziomie ogólnopolskim. Nie wolno zapominać o tym, co jest ważne dla społeczności lokalnej. Przez ostatnie 8 lat to czynię. Zasadniczym zadaniem dla senatora nie jest sprawa lokalna, ale ogólnopolska. Pomysł pana Komarewicza na start wynika z niewiedzy o tym, czym zajmuje się Senat.

 

Sam Rafał Komarewicz mówił, że skoro PO tyle mówi o samorządowcach, skoro deklaruje potrzebę zmiany Senatu w Izbę Samorządowa to powinna jego poprzeć, nie Bogdana Klicha.

- Inną decyzję podjął ruch samorządowy. On poparł nie Rafała Komarewicza i nie innych kandydatów, ale w większości poparł kandydatów, którzy mają doświadczenie w Senacie. Poparcie uzyskałem ja i senator Fedorowicz w Krakowie.

 

Jak pan ocenia postawienie przez Zjednoczoną Prawicę nie na działacza PiS, ale na osobę z intelektualnego zaplecza, Krzysztofa Mazura? Przyjmie pan zaproszenie od niego do debaty?

- Oczywiście. Przyjmę zaproszenie do każdej debaty. Z panem Mazurem i każdym innym. Ich może być więcej. Każdy ma prawo kandydować. Jeszcze. Przychodzą jednak czarne chmury nad polską demokrację. To mogą być ostatnie demokratyczne wybory w Polsce. One mogą zamknąć demokratyczną epokę w Polsce. To ich znaczenie. Te wybory rozstrzygną o losie polskiej demokracji na lata lub dziesięciolecia. Stawką tych wyborów jest demokracja.

 

Zostawmy wybory do Senatu...

- Do Sejmu i Senatu. Zasadniczą stawką wyborów jest demokracja. W ciągu ostatnich 4 lat została podważona zasada praworządności w Polsce. Ostatnio niewykonanie decyzji NSA o ujawnieniu list do KRS to wprowadzenie anarchii w Polsce przez rządzących w kraju. To anarchia w naszym systemie prawnym. Te wybory mogą pogłębić tę tendencję. Mogą wyeliminować procedury demokratyczne z naszego systemu.

 

Rozumiem, że to apel do wyborców Koalicji Obywatelskiej...

- To apel do wszystkich tych, którym leży na sercu demokracja, którzy się przyzwyczaili do demokratycznych wyborów i może nie zauważyli, że oto PKW – zgodnie ze zmianami – będzie się składała z 7 na 9 ludzi powoływanych przez Sejm. Jest specjalna izba w Sądzie Najwyższym, żeby uznać ważność wyborów. W rękach partii rządzącej jest decyzja, czy wybory są ważne.

 

To ma zmobilizować wyborców?

- To ma pokazać stawkę wyborów. Już są na stole wszystkie procedury, które mogą sfałszować wybory i uznać je za ważne. To będzie kres polskiej demokracji. Z tego musimy zdawać sobie sprawę.

 

Dzisiaj mamy poznać projekt ustawy o lotach najważniejszych osób w państwie. Co jest do zmiany w instrukcji HEAD? Może ograniczenie do prezydenta, premiera i międzynarodowych delegacji?

- Ja wprowadziłem instrukcję HEAD w 2009 roku, żeby uregulować loty czterech najważniejszych osób w państwie. To jest instrukcja, która precyzyjnie opisuje, kto może korzystać z transportu specjalnego. Nie ma tam mowy o uczestnictwie w lotach osób postronnych. Nie ma zakazu, ale to jasne, że jak ktoś nie jest członkiem delegacji, lotem nie leci. To co uczynił marszałek Kuchciński, który zabierał na pokład rodzinę i przygodne osoby, jest pogwałceniem deklaracji HEAD. Nie trzeba jej nowelizować, żeby wiedzieć, że to było niezgodne ze standardami. Samolot służy do wykonywania obowiązków służbowych.

 

Czyli to wystarczy? Prezydent, premier, marszałek sejmu i marszałek senatu i międzynarodowe delegacje?

- Instrukcja HEAD wystarczająco mówi o tym, kto jest uprawniony i kto może korzystać. Wszyscy inni, którzy korzystają z tego transportu, jak pan Piotrowicz czy rodzina marszałka, czynili to w sposób nieuprawniony.

 

Od września w Krakowie będzie obowiązywał zakaz palenia paliwami stałymi. Wczoraj mieliśmy kolejną awarię w krakowskiej hucie. Palił się koks. Co mają teraz pomyśleć krakowianie? Oni rezygnują z kominków, ale huta co jakiś czas zatruwa powietrze. Sprawa jest delikatna. Niedawno mówiliśmy o planach wygaszenia wielkiego pieca.

- Niefortunnie się zdarzyło, że ten koks się zapalił. Został też zniszczony taśmociąg. Opary było widać z okien, dym był wysoko. Straż zareagowała. Zaskakujące dla mnie jest, że WIOŚ nie pojawił się na miejscu wczoraj, żeby zbadać i ocenić stan zagrożenia ekologicznego dla Krakowa. To sytuacja niebezpieczna dla naszego zdrowia. Nie można mówić, że i tak oddychamy skażonym powietrzem. W zakresie odchodzenia od złych palenisk zrobiliśmy wiele. Kraków przez zakaz palenia złym paliwem i w starych kotłach uczynił wiele, żebyśmy oddychali lepszym powietrzem.

 

Choć jeszcze jest sporo do zrobienia. Zostało jeszcze około 4000 pieców.

- Tak. To, co się wczoraj wydarzyło, jest niedopuszczalne. WIOŚ nie reaguje natychmiast.