Zapis rozmowy Jacka Bańki z małopolską kurator oświaty, Barbarą Nowak.

 

Było sporo strachu, ale tak źle nie będzie. Mniej więcej wiadomo ile etatów nauczycielskich ubędzie w Małopolsce po cofnięciu reformy 6-latków?

- To jeszcze przed nami. Póki co wiem o jednej szkole w Krakowie gdzie jest problem. Tam jest kilkanaście dzieci. Rodzice mają jednak prawo, żeby przyprowadzić dzieci z rejonu nawet 1 września. Poczekamy na pewne informacje.

 

Skoro mówi pani o krakowskich szkołach to wiceprezydent Krakowa Katarzyna Król mówiła o klasach niezbyt licznych. Podobno jest nawet klasa, w której będzie się uczyć 6 uczniów. Jak pani ocenia takie rozwiązania?

- Wspaniałe samorządy mamy zatem. One ponoszą takie ciężary. Jeżdżąc po Małopolsce widzę więcej takich klas. Są odnowione więzi społeczne. Wszyscy pochylają się nad uczniem. To chciałam osiągnąć. Trzeba wrócić do tego. Uczeń jest najważniejszy. Każdy uczeń. Musimy pracować nad każdym uczniem. To nasza filozofia. Nie liczą się rankingi. Musimy rozpocząć powrót do tego, co jest w szkole podstawą, czyli do odpowiedniego uczenia i wychowywania. Uczniowie muszą osiągnąć swój szczyty. Tak to będzie wyglądało.

 

Słyszymy o pakiecie osłonowym MEN. Mowa na przykład o liście wojewódzkiej, na którą mieliby trafiać nauczyciele zagrożeni zwolnieniem. Jakby dyrektor szukał do szkoły nowego nauczyciela to byłby zobowiązany, żeby sięgnąć do listy. Tę listę konstruowałoby kuratorium?

- Mają powstać bazy danych przy kuratoriach. Jest tak jak pan powiedział. Przy wygaszaniu gimnazjów i powstawaniu 8-klasowej szkoły podstawowej lub 4-letniego liceum, faktycznie ważna jest informacja o nauczycielach. W tej bazie będą informacje. Będzie można nauczyciela, który traci pracę, zatrudnić w pobliskiej szkole. Jego możliwości będą do wykorzystania.

 

Skoro takie listy będą tworzyć kuratoria to jak dyrektor nie sięgnie po listę to co kuratorium zrobi samorządowemu pracownikowi?

- Słuszne pytanie. Byłam dyrektorem. Nikt by mnie nie zmusił do zatrudnienia osoby, której nie chce. Są jednak przygotowane uregulowania prawne, które spowodują, że dyrektor będzie musiał najpierw szukać na liście.

 

Dyrektor jest zatrudniony przez samorząd.

- Jak dyrektor? Mówimy o nauczycielach.

 

Ale dyrektor będzie zobowiązany do sięgnięcia po taką listę.

- Prawo oświatowe jest prawem państwowym. To będzie uregulowane na szczeblu państwowym.

 

Skoro mówimy o kuratorium to wzrasta też rola kuratora. Jak słyszymy, jego pozycja będzie wzmocniona nie tylko w kontekście nadzoru pedagogicznego.

- Nie wiem co pan ma na myśli. Istotna jest sieć szkół. Wzmocnienie roli kuratora oznacza, że od maja kolejnego roku będziemy opiniować arkusze organizacyjne. Do nich nie mieliśmy wglądu. Sytuacje są kuriozalne. Już po moim przybyciu do kuratorium, okazało się, że nauczyciele prowadzą zajęcia niezgodnie z kwalifikacjami. To nie powinno mieć miejsca. Do tego dochodzi. W jednej z krakowskich szkół 11 nauczycieli pracuje niezgodnie z kwalifikacjami. To nie jest dobre. Tego wychwycić nie mógł organ prowadzący. To jest działka kuratorium. Tym będziemy się zajmować. Druga sprawa to kwestia mojej zgody na to, żeby w momencie gdy dyrektor ma mieć kolejny konkurs i szefowie samorządów mogą powierzać stanowisko dyrektorowi na kolejną kadencję, ale tylko wtedy jak uzyska pozytywną opinię kuratora oświaty. Jak na to się nie zgadzałam. Nie ma takiej sytuacji w Małopolsce. Każdy dyrektor po 5 latach musi podejść do konkursu i przedstawić wizję. Bez tego mamy status quo. Coś się musi dziać w oświacie.

 

Ograniczenie nauczycielom nadgodzin, żeby miejsce było dla kolejnych? O tym też słyszymy.

- Słusznie. Nie mamy pełnej orientacji jak wygląda zatrudnienie nauczycieli. Nauczyciel nie musi prosić dyrektora o zgodę. Wiem, że jeden nauczyciel blokuje nawet 3 etaty. Jak mówimy o spojrzeniu racjonalnym na pracę i przydzielanie godzin nauczycielom to nauczyciel musi pracować na etacie, w tej samej szkole. Tylko wtedy jest dyspozycyjny i praca wychowawcza jest właściwie prowadzona.

 

Ile tych nadgodzin nauczyciel mógłby mieć?

- Nie rozważam tego. Naturalne przekroczenia są dopuszczalne. Inne nie powinny mieć miejsca jak ludzie nie mają pracy.

 

MEN i IPN będą współpracować w nauczaniu historii najnowszej...

- Cieszę się z tego. Nareszcie.

 

Jak to ma wyglądać?

- Dopracujemy się. Zdecydowanie chcę, żeby te nowe podstawy programowe... Będzie miejsce na współpracę z IPN, potem na organizację ciekawych lekcji historii. Młodych znowu interesuje historia. Interesują ich dzieje niedawne. Mieliśmy niedawno przywracanie godności państwu – pogrzeb Inki i Zagończyka. Najwyższy czas, żeby Polakom, którzy mają tak dumną historię, przywrócić pamięć. Do tego jest potrzebna współpraca z IPN. Ona będzie codzienna.

 

Wychowanie patriotyczne ma się zamykać w lekcjach historii i WOS?

- Nie. Wychowanie patriotyczne... Patriotami jesteśmy wszędzie i zawsze. Miłujemy i dbamy o ojczyznę. Tacy możemy być na każdym przedmiocie. Zawsze. Nie mamy do czynienia z takim podziałem. Musi dojść do korelacji nauczania języka polskiego, historii i WOS. Ta wiedza ogólnorozwojowa historyczna musi się przebijać. To oczywiste. Mamy do tego nauczycieli.

 

Teraz gimnazja. Gdzie w Małopolsce mogą być największe problemy? W Krakowie mamy 170 gimnazjów. 50 z nich tworzy zespoły szkół. W innych częściach Małopolski różnie z tym bywa. Poseł Siarka mówił, że może być problem w Rabie Wyżnej.

- Nie tylko tam. Problem jest w wielu miejscach. Wiemy jednak do czego chcemy dojść. Mój harmonogram jest taki, że samorządy wnikliwie oceniają swoją sieć szkół i patrząc na demografię, warunki pracy nauczycieli, opracowują swój projekt sieci. Potem dołącza do zespołu kuratorium oświaty i to ocenia. Potem projekt będzie dyskutowany przez wszystkie możliwe strony. W pierwszej kolejności będą to związki zawodowe.

 

40 tysięcy miejsc pracy mniej? Tak mówią związkowcy.

- Nie. To jest informacja na chaos. Niepotrzebne to jest. Przy każdej zmianie są nerwy. To oczywiste. Po to jednak na konferencjach tłumaczyłam jak wygląda sytuacja. Informacja została przekazana. Poza tym osłonowym programem jest ważna informacja. Nauczycieli będzie trzeba więcej. Będą mniej liczne klasy. To ważne. W klasie 6 szkoły podstawowej mamy 25 osób, w klasie 1 gimnazjum mamy ponad 30-osobowe klasy. Te klasy będą mniej liczne. Będzie trzeba więcej klas i więcej nauczycieli. Zamiast przyrody będą 4 przedmioty. Będzie potrzeba nauczycieli. Spokojnie, damy radę. Będziemy kierowali tak zatrudnieniem nauczycieli, żeby nikt nie ucierpiał. Jak będzie trzeba osiągnąć kolejną specjalizację to państwo da na to środki. Nie ma powodu do obaw. Nie rozumiem mówienia takiego i straszenia. Jesteśmy odważni. Nie możemy się bać.

 

Tych niewiadomych jest dużo. Weźmy rok 2019. Dochodzi do kumulacji. Gimnazjum kończy ostatni rocznik i jednocześnie pierwszy rocznik 8-letniej szkoły podstawowej. Jeden i drugi absolwent idzie do liceum. Jeden i drugi wybiera V LO. Jeden idzie na 3 lata do liceum, drugi na 4. Jak to będzie wyglądać?

- Pan mnie pyta jakby do tego okresu była wielka dziura. Będziemy pracowali i przewidywali. Scenariusze są różne. Może być tak, że będzie więcej niż jeden budynek w szkole. Można gdzieś wstrzymać nabór. Możliwości jest wiele. Takiego prostego przekazu nie będzie. Będziemy przygotowani.

 

My przeżyjemy. Uczniowie przeżyją?

- Jak najbardziej. Będziemy żyli w kraju z inteligencją, która swoje podstawy będzie kształtowała w liceum. To nie będzie kurs przygotowawczy do matury.

 

Pani zostaje w kuratorium czy przechodzi do ministerstwa edukacji narodowej? Słychać takie głosy.

- To dziwne głosy. Dopiero zaczęłam pracę w kuratorium. Jestem zafascynowana. Mam kontakt z ludźmi. Uwielbiam to. Pracuje mi się świetnie. Mam fantastycznych ludzi. Jestem gotowa podbijać Polskę.