"Donald Tusk powinien w Brukseli reprezentować Polskę, bo w Unii nie jesteśmy na tym samym poziomie i tak traktowani jak stare kraje wspólnoty" - mówiła posłanka Szydło w porannej rozmowie Radia Kraków. Jak przekonywała, Donald Tusk będzie też w Brukseli reprezentantem nowych krajów Unii.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PiS, Beatą Szydło.

Jakie są pani oczekiwania po nowym szefie Rady Europejskiej?

- Że nie będzie szefem malowanym. On powinien inaczej budować tę funkcje niż poprzednik. Van Rompuy był księgowym zatwierdzającym kwity. Dużo będzie zależało od tego czy Tusk będzie w stanie nadać funkcji dynamikę i reprezentować dobrze Polskę. Nie jesteśmy na równych pozycjach w UE z Niemcami czy Francją. Ta funkcja i ta radość nie może się zakończyć tylko objęciem urzędu. Nowe państwa Unii powinny móc powiedzieć, że to jest ich głos.

Rozumiem, że opozycja nie miesza się w zeznaniach. Raz słyszymy, że to mało znaczące stanowisko a z drugiej strony mamy oczekiwania. Chodzi o konkrety?

- Są bardziej znaczące stanowiska, które dają wiele możliwości, ale wszystko zależy od osoby. Jak osoba potrafi nadać stanowisku wymiar i dynamicznie realizować cele, to może się okazać, że to będzie miało ogromne znaczenie. Może być tak jak z panią Ashton, która niczego nie zrobiła poza wydawaniem oświadczeń. To będzie zależało od planu Donalda Tuska.

Rozmawiamy w Krynicy na Forum Ekonomicznym. To Forum od wielu lat zwraca się w stronę Europy wschodniej. Jaka powinna być polityka rosyjska i ukraińska?

- Wczoraj byłam na spotkaniu w ramach Forum, gdzie była mowa o budowaniu wspólnoty karpackiej. Były ciekawe wypowiedzi przedstawicieli Rumunii, Czech i Węgier. Oni widzą zagrożenie. Wielu z nich zgłaszało odrębne stanowiska i dystansowali się od przywódców swoich państw. To ciekawe doświadczenie. Wszyscy mówią jedno, że trzeba utrzymać pokój w Europie.

Przedstawiciele Słowacji czy Rumunii pokładają nadzieje w Donaldzie Tusku? To dla nich szansa?

- Nie rozmawialiśmy o tym, ale myślę, że tak. To dla nich duża szansa. Polska jest największym krajem w regionie, możemy być liderem. To jednak my musimy ich przekonać, że jesteśmy liderem, który traktuje ich jak partnera. To nasz wspólny interes.

Pani się obawia, że mimo tych wszystkich zapowiedzi czy sondaży PiS może przegrać w Małopolsce z PO?

- Wybory to proces, w którym się przegrywa albo wygrywa. Mamy duże szanse na rządzenie, ale ja jestem zdystansowana. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Jest szansa, ale wszystko zależy od nas. Jak będą dobre listy i dobra kampania, to wygramy. Mamy dobry pomysł i wszystko przed nami.

Od przedstawicieli PiS słyszę, że jest nominacja dla Tuska, jest entuzjazm i włączenie premiera w kampanię jest nieuniknione. Do tego jest pracowity marszałek Sowa, który tworzy mocne listy. Są obawy. Wczoraj się jeszcze wydawało, że PiS wygra, ale teraz jest ostrożność.

- Wybory do PE są inne niż do samorządu. Tu się liczą kandydaci. Do sejmiku przekłada się wynik ogólnopolski partii. Jak jest taka obawa, że możemy przegrać, to dobrze. To znaczy, że ludzie podejdą do kampanii z zaangażowaniem. My Małopolsce i Krakowowi możemy dać inne traktowanie, dostrzeżenie regionu i pokazanie, że można budować nowe miejsca pracy. Małopolska się musi rozwijać. Marszałek Sowa jest mocno zaangażowany politycznie. On buduje listy, ale Polacy nie dają się łatwo nabrać na proste rzeczy. Jest duma z tego, że Donald Tusk obejmie to stanowisko. Na tym się jednak świat nie kończy. Jest proza życia i trzeba postawić Tuskowi cele. On nie wyobrażał sobie, że będzie się koncentrował na samorządach. Jak przełoży swój autorytet na promowanie kandydatów w gminach, to odczytamy to jako wykorzystanie funkcji. On reprezentuje Polskę.

Pyta pani co PiS może dać Krakowowi. Pani zdaniem uchwała antysmogowa powinna trafić do kosza?

- Powinna. Ona była źle przygotowana, ale to nie znaczy, że nie ma problemu smogu. To trzeba rozwiązać, ale wylano dziecko z kąpielą. To jest podobne do ZIO. Dzisiaj Kraków jest szarpany o pieniądze, skompromitowaliśmy się. Politycy PO przeprowadzili operację na swoją korzyść polityczną. Tak to zrobili, że referendum pokazało o czym myślą krakowianie. Oni nie pozwolą na kpiny.

Mówimy o uchwale antysmogowej a pani jest reprezentantką zachodniej Małopolski, to część węglowa. Lobby odgrywa znaczenie? Powinien wejść zakaz palenia węglem w Krakowie?

- To nie lobby węglowe. Jak chodzi o węgiel i Małopolskę, to w samym województwie to kilkadziesiąt miejsc pracy. Do tego jest jeszcze całe otoczenie. To jest problem. Trzeba się jednak zastanowić, co robić w Krakowie, jakie mają być ograniczenia. To ma być jednak skuteczne i dobre. Nie można zawracać ludziom głowy.

Kto będzie kandydatem PiS na prezydenta Krakowa?

- Dzisiaj tego nie powiem. Decyzja niebawem. Na razie przed nami wybory uzupełniające do senatu. Mamy swoich partnerów i decyzja się przedłużała. Gowin zrezygnował i PiS niebawem ogłosi kandydata.