Zapis rozmowy Marty Szostkiewicz z Bartoszem Dębińskim, rzecznikiem prasowym AGH.

Ile miejsc czeka w tym roku na absolwentów szkół średnich?

- Łącznie na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych prawie 10 tysięcy. Na stacjonarnych prawie 7 tysięcy. Przyjęliśmy podania od prawie 13 tysięcy osób. Niektóre uczelnie różnie podają statystyki sumując podania. Podań u nas złożono ponad 40 tysięcy. Każdy z kandydatów może złożyć podanie na jeden kierunek główny i maksymalnie cztery alternatywne, w ramach jednej opłaty. To prostudenckie podejście. Szeregujemy listę od najbardziej pożądanego kierunku.

Który to ten najbardziej pożądany kierunek?

- W tym roku inżynieria biomedyczna, ale dopiero po raz pierwszy. Ponad 4 osoby na miejsce. Tuż za nią budownictwo, geodezja i kartografia. Później informatyka, automatyka i robotyka. Kierunki z branży IT są oblegane i to nie jest dziwne, ci ludzie świetnie sobie radzą na rynku pracy.

Od kilku lat jest również wydział humanistyczny na AGH. Jak ten wydział sobie radzi?

- W tym roku było słabiej. Kierunki techniczne przyciągają, a na wydziale humanistycznym widzimy mniejszą liczbę kandydatów. To mały wydział. My też się nie ścigamy w liczbie kandydatów. Są uczelnie, które mówią, że mają 50 tysięcy kandydatów, bo sumują liczbę rejestracji.

Nawet na CMUJ na jedno miejsce jest więcej kandydatów.

- Tak, ale kierunki techniczne nigdy nie będą miały takiej liczby. Nigdy nie ma po 20 osób na miejsce. To nie jest dziennikarstwo czy ciekawa filologia. Tutaj przychodzą ludzie, którzy w wieku 19 lat wiedzą co chcą robić w życiu. To rzeczy nietypowe. Nie spotkamy wielu 19-latków, którzy chcą studiować metalurgię i pracować w odlewnictwie. Ci ludzie potem maja dobrze płatną pracę, ale nie będzie 10 osób na miejsce. Nam zależy na dobrych kandydatach. Do nas nie każdy przyjdzie. Oni wiedzą, że poziom matematyki czy fizyki na pierwszym roku jest wysoki. Najlepsi maturzyści mają problemy. Trzeba się przyłożyć. Wiele osób wie, że będzie ciężko, ale warto. Badania pokazują, że ci ludzie nie mają problemu ze znalezieniem pracy w zawodzie. 87% osób ma zgodność wykształcenia z pracą.

Mówi pan, że nawet ci, którzy dobrze zdali maturę muszą się postarać, ale w tym roku 25% maturzystów w ogóle nie zdało matury z matematyki. Widać to w rekrutacji?

- Można odwrócić kota ogonem. Czy ci ludzie, którzy nie zdali matematyki by się do nas rekrutowali? Pewnie nie. Oni byli za słabi.

Jednak co innego wyobrażenie o sobie a co innego wynik z egzaminu.

- Ciężko by było to zbadać. Matematyka była trochę trudniejsza, ale jak chce się studiować na dobrej uczelni technicznej to pewien poziom jest wymagany. Wielu pierwszoroczniaków może się zdziwić, bo to będzie ciężki czas. Pierwszy rok jest trudny. To nie jest straszenie. Na studiach zaczyna się poważna nauka, bo nikt nie będzie dziecka pilnował. Człowiek musi sam się dopasować. Jak przetrwa pierwszy, drugi rok to jest już z górki. Ludzie szybko łapią kontakt z pracodawcami, uczelnia ma wiele do zaoferowania. To się odbija na ścieżce zawodowej.

Faktycznie jest tak, że poziom matematyki w szkole średniej jest katastrofalny i ludzie mają braki z podstawowych zagadnień?

- Nie można generalizować. Są prestiżowe licea i technika, ale to nie jest domena całego systemu. System kształcenia jest tak skonstruowany, że czołowe uczelnie techniczne mają problem. To jest indywidualna kwestia czy dany uczeń jest dobry czy nie. Na poziomie systemu jest duża różnica, którą uczelnie muszą nadrabiać. Bez wiedzy bazowej nie wykształcimy dobrego inżyniera. Nie możemy wypuścić człowieka, który będzie odpowiedzialny, jak nie ma podstaw. Podobnie jak pani nie może być dobrą dziennikarką bez dobrego opanowania języka polskiego, inżynier nie może być dobry bez praktyk. Można zatoczyć koło. Nie zależy nam na 50 osobach na miejsce, ale na odpowiednio przygotowanych osobach. Na szczęście nam się to udaje. Kandydaci pokazują, że są dobrzy.

Jest jakiś kierunek, na którym rekrutacja się już zakończyła?

- Do 26 lipca trwają wpisy. Ci, którzy się dostali muszą się wpisać. Jak ktoś się dostał na trzy uczelnie to będzie wybierał. Gdzieś miejsce się zwolni. Ludzie, którzy się zapisują to około 93-94%. Zostaje kilka procent na różnych kierunkach. 29 lipca ogłosimy ewentualną decyzję o rekrutacji uzupełniającej i ona raczej będzie. Należy przypuszczać, że ona ruszy, ale to będzie wiadome pod koniec lipca.