Jak przekonywał Kosiniak Kamysz, partie miały swoich przedstawicieli w komisjach wyborczych. "Być może wyborcy nie znajdowali swoich kandydatów na listach, pewnie zdarzały się też pomyłki" - tak Andrzej Kosiniak Kamysz tłumaczył dużą liczbę nieważnych głosów. "To głosy tak samo nieważne dla PiS, jak i dla PO i PSL" - mówił szef małopolskich ludowców w Radiu Kraków. Potwierdził też, że w nowym zarządzie Małopolski, PSL będzie miało dwóch wicemarszałków.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z szefem małopolskiego PSL, Andrzejem Kosiniakiem Kamyszem.

Jak pan odebrał wczorajsze słowa Jarosława Kaczyńskiego: „sfałszowaliście te wybory”? To się w dużej mierze odnosi do PSL.

- Przyznam się, że z dużym smutkiem i żalem. Jesteśmy partią, która ma 120 lat, która wiernie służyła Polsce jak jej nie było, między wojnami, w 1947 staliśmy na czele całej opozycji. Żeby po latach, gdy nigdy nie byliśmy posądzeni o zdradę i przekręt, żeby zaliczyć nas do fałszerzy? Jak? Podchodzę do tego z żalem. W wyborach mieliśmy wszyscy: PO, PSL, SLD, PiS, swoich przedstawicieli w komisjach. Nie słyszałem o zarzutów o fałszerstwo od członków tych komisji. Może były jakieś pomyłki. Liczenie w komisjach w sumie jest ręczne w komisjach. Gdzie ten fałsz?

 

Jak pan tłumaczy tę ogromną liczbę głosów nieważnych?

- Być może na tych listach ludzie nie znajdywali swoich kandydatów. To się zawsze zdarzało, że ktoś nie chciał na kogoś głosować. Na pewno były też pomyłki, ale nie było fałszerstwa. Głosy nieważne były tak samo dla PSL, SLD, PIS czy PO. Głosowanie nieważne nie jest przeciwko PiS.

 

Co z tym zrobić? Szef SLD mówi o płachtach zamiast książeczek, kamerach w lokalach wyborczych. Co pan na to?

- Czy książeczka jest skomplikowana? Na płachcie też jest numer 1, od tego zaczyna się czytanie. Solidarna Polska miała jedynkę do eurowyborów. Czy to coś zmieniło? Nie. Jak PSL wylosowało jedynkę i ona promuje to w każdych wyborach promuje kogoś. Zwykle nie protestowaliśmy jak mieliśmy inne numery. Nad techniczną stroną wyborów trzeba się pochylić i to poprawiać. Nie można jednak używać słowa „fałsz”. System był niedoskonały i to mogło w jakiś sposób wpłynąć na liczbę głosów. Na Boga, pisało przecież „lista PSL'. Miejmy szacunek do ludzi. Nie niweczmy ich pracy i nie czyńmy ich przestępcami.

 

Wciąż jesteśmy w szoku wynikającym z rewelacyjnego wyniku PSL. Jak chodzi o małopolski sejmik to w ubiegłej kadencji było 4 radnych a teraz jest dwa razy więcej. Jak pan tłumaczy ten wynik? Schłopieliśmy w tej Polsce?

- Pan pomylił pojęcia. My jesteśmy partią ogólnonarodową. Nie związkiem zawodowym rolników. Wyborcy dali tego dowód. Mamy prawo starać się o głosy w mieście. Ja odbieram to zdziwienie tak, że chłop powinien iść do wideł a władza to pańska sprawa. To przebrzmiałe hasło. To mnie śmieszy. Każdy może wygrać a PSL nie. Jeszcze raz przypominam. My istniejemy nieprzerwanie 120 lat. Byliśmy w PRL, mamy swoją historię i dużą tradycję poparcia inteligencji krakowskiej. Proszę popatrzeć. Jak użył pan słowa „schłopieliśmy” to ja się tego nie wstydzę. Jestem chłopem i to cenię. Nie można jednak nas uważać za związek zawodowy rolników. Mieliśmy 7% w Krakowie. Schłopiało to miasto czy głosowało na program PSL? My się wypowiadamy we wszystkich tematach. Nie tylko o jabłkach czy ziemniakach.

 

Wicepremier Piechociński mówił wczoraj o trzeciej sile, partii środka.

- Zdecydowanie tak. Właściwie za czasów PRL byliśmy szufladkowani tylko do problematyki wiejskiej. Jesteśmy wierni wsi i oni na nas głosują. Rolnicy dali tego dowód. My jesteśmy na wsi zawsze, nie tylko przed wyborami. Miasto jednak dało dowód, że istniejemy w mieście.

 

W Małopolsce jest pięcioosobowy zarząd. Już postanowione, że będzie dwóch przedstawicieli PSL w zarządzie?

- Dwóch wicemarszałków.

 

Nie tak jak do tej pory? Był jeden wicemarszałek i jeden członek zarządu.

- Tak. Centralna koalicja tak postanowiła. Będzie też przewodniczący sejmiku wojewódzkiego.

 

Czyli przewodniczącą będzie Urszula Nowogórska?

- Jutro będzie prezydium a potem zarząd zatwierdzą te nazwiska. Ja wyjdę z propozycją Urszuli Nowogórskiej.

 

Te nazwiska związane z pozycją wicemarszałków to Stanisław Sorys i Wojciech Kozak?

- Postanowi jutrzejsze prezydium i zatwierdzi to zarząd i klub radnych. Będzie posiedzenie. Tam przedstawię propozycję klubowi i zarządowi. Statut tak wymaga, żebyśmy przegłosowali i to postanowienie ratyfikowali.

 

Jest zgoda jak chodzi o koalicjanta? Marszałkiem Marek Sowa, dwóch wicemarszałków z PSL i dwóch członków zarządu z PO?

- Jutro jeszcze będzie posiedzenie koalicji. Spotkamy się i przedstawimy sobie nazwiska, które zostaną zatwierdzone na posiedzeniu PSL i zarządu Małopolski.

 

W sobotę sejmik i wszystko będzie jasne.

- Jeśli radni to przegłosują zgodnie z naszą wolą.